Podwójny aparat, świetny ekran z notchem i niezła specyfikacja – to zalety Huawei P20 Lite. Czy ten smartfon ma takie same szanse na sukces jak poprzednicy? Sprawdzamy, czy Huawei P20 Lite ma szansę stać się nowym królem średniej półki cenowej. Oto nasza recenzja Huawei P20 Lite.
Już po pierwszym spojrzeniu na Huawei P20 Lite możemy odnieść wrażenie, że to jeden z najciekawszych smartfonów w średniej półce cenowej. Żeby przekonać się, czy tak jest naprawdę, poddałem go maniaKalnym testom. Czy warto go kupić za 1599 złotych? Tego dowiesz się czytając mój test Huawei P20 Lite.
Za wypożyczenie smartfona do testów dziękujemy sklepowi x-kom.
Huawei P20 Lite kupisz w sklepie x-kom. Tak samo, jak wszystkie inne ciekawe smartfony oficjalnie dostępne w Polsce.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 71 x 149 x 7.4 mm |
Waga | 145 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nano-SIM + nano-SIM, Dual SIM |
Data premiery | 2018, Marzec |
Ekran | |
Typ | IPS 5.8'', rozdzielczość 1080x2280, 435 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | HiSillicon Kirin 659 |
Procesor | 1.7 GHz, 8 rdzeni (Octa-core (4x2.1 GHz Cortex-A53 & 4x1.7 GHz Cortex-A53)) |
GPU | Mali-T830 MP2 |
RAM | 4 GB |
Bateria | 3000 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD do 256GB |
Porty | USB (typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 64 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 8.0.0 Oreo, EMUI 8.0 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 300 Mb/s |
WIFI | 802.11b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz), Miracast |
GPS | TAK |
Bluetooth | v4.2, A2DP |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 16 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowy aparat - 2MP |
Dodatkowy | 16 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s |
Pierwszy kwartał 2018 roku zdążył już nas przyzwyczaić do tego, że wszystkie nowe smartfony Huawei i Honor mają cienkie ramki dookoła dużego ekranu. Tak jest też w przypadku Huawei P20 Lite, choć jest to pierwszy model tego producenta, który posiada wycięcie w górnej części ekranu. Zaakceptowanie tego elementu jest kwestią osobistą – mnie przestał przeszkadzać już po kilku godzinach użytkowania. Później nawet go nie zauważałem.
Telefon jest w wykonany z dwóch tafli szkła przedzielonych aluminiową ramką. Nie mam najmniejszych zastrzeżeń co do jakości spasowania elementów. Jest dokładnie taka, jakiej oczekiwałbym od smartfona z wyższej części średniej półki. Dzięki zaoblonym krawędziom Huawei P20 Lite świetnie leży w dłoni, a cienkie ramki pozwoliły mi na swobodną obsługę przy pomocy tylko jednej dłoni. Widać to w porównaniu z innymi urządzeniami tego producenta – pomimo tylko minimalnie mniejszego ekranu P20 Lite jest znacznie mniejszy od Huawei Mate 10 Lite.
Przekątna | Szerokość | Wysokość | Grubość | Waga | |
---|---|---|---|---|---|
HTC U11 life | 5.20 | 73 | 149 | 8.1 | 142 |
Huawei Mate 10 Lite | 5.90 | 75 | 156 | 7.5 | 164 |
Honor 7X | 5.90 | 75 | 157 | 7.6 | 165 |
Motorola Moto G5S Plus | 5.50 | 76 | 153 | 8.0 | 168 |
LG Q6 | 5.50 | 69 | 142 | 7.6 | 150 |
Wiko View Prime | 5.70 | 73 | 152 | 8.3 | 162 |
Samsung Galaxy A8 (2018) | 5.60 | 71 | 149 | 8.4 | 172 |
Honor 9 lite | 5.70 | 72 | 151 | 7.6 | 149 |
Huawei P20 Lite | 5.80 | 71 | 149 | 7.4 | 145 |
Na froncie znajdziemy jedynie „bródkę” z logo producenta, wyświetlacz o przekątnej 5.8 cala i aparat wraz z zestawem czujników w wycięciu w ekranie. Szkło, które go pokrywa, jest zagięte na krawędziach. Ślizg palca jest bezproblemowy. Dobrze wypada też powłoka oleofobowa, która nie pozwala na gromadzenie się odcisków palców. Z tyłu znajdziemy jedynie podwójny obiektyw aparatu w pionowym układzie i czytnik linii papilarnych.
Układ portów i złączy jest typowy dla Huawei. Cieszy fakt, że w przeciwieństwie do poprzednika na dół urządzenia trafiło wreszcie złącze USB-C. Obok znajdziemy jeszcze gniazdo słuchawkowe, z którego Huawei nie zamierza rezygnować.
Podsumowując, do wzornictwa i wykonania obudowy producent przyłożył odpowiednią wagę. Nie ma mowy o żadnym skrzypieniu, klawisze głośności i blokowania zostały odpowiednio osadzone. Jedynie waga mogłaby być nieco wyższa – 145 gramów przy takiej przekątnej sprawiało wrażenie, jakby w smartfonie w ogóle nie było baterii. Na mały minus zaliczam też brak wodoodporności – niektóre tańsze modele już nią dysponują.
Jeśli liczyłeś, że Huawei P20 Lite będzie stanowił krok milowy w kwestii wydajności dla średniopółkowych smartfonów tego producenta, to muszę Cię rozczarować. Pod maską znajdziemy dokładnie ten sam układ, co w wielu innych modelach w 2018 roku. Sercem urządzenia jest Kirin 659. To ośmiordzeniowy procesor, który wydajnością wypada mniej więcej na poziomie Snapdragona 625. Widać to w wynikach benchmarków, których zestawienie prezentuje poniższy wykres:
W codziennej pracy smartfon radzi sobie bardzo dobrze. Nie występują przycięcia animacji, a działanie interfejsu EMUI 8.0 jest płynne. Jedynym zgrzytem jest korzystanie z klawiatury – ta z niezrozumiałych względów potrafi przyciąć się przy pisaniu. To niedopuszczalne w tej półce cenowej, choć jestem pewien, że problem zostanie wyeliminowany wraz z jedną z aktualizacji. Kulturę pracy nazwę więc zadowalającą – gdyby nie to, byłaby świetna.
Jeśli chodzi o gry, to za generowanie płynnej grafiki odpowiada układ Mali-T830 MP2. Granie przez zdecydowaną większość czasu nie stanowi dla niego wyzwania – przynajmniej do momentu, w którym nieco się nagrzeje. Do okazjonalnego pogrania w autobusie nada się dobrze, ale fani kilkugodzinnych sesji w bardziej wymagające tytuły – na przykład wybuchy w Dead Trigger 2 potrafią go zadławić. Wtedy najbardziej widoczne są klatkowania animacji. To zestaw dobry na tu i teraz, ale zdecydowanie nie na lata.
Smartfon ma tendencję do nagrzewania się podczas grania w bardziej wymagające tytuły – nigdy jednak nie osiąga temperatur, które byłyby nieprzyjemne dla użytkownika. Huawei nie oszczędzał na pamięci operacyjnej. Znajdziemy jej tu 4 GB i to ilość odpowiednia dla ceny urządzenia. Aplikacje są przetrzymywane w pamięci RAM przez dłuższy czas i nawet następnego dnia nie muszą zostać przeładowane.
Huawei P20 Lite posiada wszystkie moduły łączności, których można oczekiwać od smartfona za 1600 złotych. Znajdziemy więc tu LTE, dwuzakresowe WiFi i NFC. Obecność tego ostatniego jest szczególnie cenna w Polsce, ponieważ umożliwia korzystanie ze zbliżeniowych płatności. Kilka z ostatnich średniaków Huawei było go pozbawione – dobrze, że tutaj jest inaczej.
Huawei P20 Lite może się pochwalić hybrydowym Dual SIM, działającym w trybie czuwania. Jakość rozmów głosowych jest bardzo pozytywna pod każdym względem – nie narzekałem ani na głośność, ani na barwę głosu rozmówców. Po drugiej stronie słuchawki również było dobrze. Skoro już o jakości dźwięku mowa, to na słuchawkach jest bardzo przyzwoicie. Głośnik multimedialny jest donośny, a barwa dźwięku zadowalająca. Szkoda tylko, że zabrakło głośników stereo. GPS jest dokładny, a złapanie sygnału zajmuje tylko kilka sekund.
Hybrydowy Dual SIM oznacza, że chęć korzystania z dwóch numerów na raz wymaga rezygnacji z rozbudowy pamięci (kartą o maksymalnej pojemności 256GB). Nie powinno to być zbyt dużym problemem, gdyż na pliki użytkownika producent przeznaczył 64GB pamięci, z czego realnie dostajemy ok. 52 GB.
Na pleckach zlokalizowano czytnik linii papilarnych. Jak przystało na Huawei, działa on perfekcyjnie. Jest szybki, bezbłędny i praktycznie nie zdarzyło się, żeby telefon poprosił mnie o ponowne przyłożenie palca do skanera. To jednak nie jedyna metoda odblokowania Huawei P20 Lite – producent zadbał też o system rozpoznawania twarzy. Działa nieźle, choć nieomylny jest tylko w dobrych warunkach oświetleniowych. Gdy światła jest mniej, jest zdecydowanie wolniejszy o czytnika.
Smartfon działa na Androidzie Oreo w wersji 8.0. Dobrze, że ta wersja zaczęła wreszcie trafiać do średniaków Huawei. System jest przykryty nakładką EMUI w wersji 8.0. Różnice w stosunku do poprzednich wersji są kosmetyczne, a każdy kto miał kiedyś smartfona tego producenta bez problemu się w niej odnajdzie. Struktura interfejsu jest płaska, choć w ustawieniach można wrócić do standardowej szuflady z aplikacjami. P20 Lite oferuje też możliwość skalowania interfejsu do proporcji ekranu – nie zauważyłem, by jakaś aplikacja miała z tym problem.
EMUI daje szerokie pole dla personalizacji. Pod tym względem to chyba moja ulubiona nakładka na rynku. Do wyboru mamy mnóstwo motywów, ekran blokady zmienia się przy każdym wybudzeniu wyświetlacza. To bardzo ładna, funkcjonalna i przemyślana nakładka. Dostosować możemy też sposób, w jaki aplikację łączą się z internetem. Możliwości jest mnóstwo i opisanie każdej z nich zajęłoby kilka godzin.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…