- « Poprzedni
- 1/2
- Następny »
Huawei P20 Lite czy Huawei P10? Którego wybrać: drogiego średniaka czy taniego flagowca? Który ma lepszy aparat, dłużej działa na baterii i jest wydajniejszy? Na te pytania odpowiem porównując Huawei P20 Lite i Huawei P10.
Huawei P10 to dla mnie nadal bardzo dobry wybór w 2018 roku. Tak się złożyło, że w podobnej cenie możesz kupić również nowego średniaka – Huawei P20 Lite. Z pierwszego z nich korzystam na co dzień, a drugiego niedawno testowałem. Mogę więc na gorąco porównać oba modele i odpowiedzieć na pytanie, którego z nich warto kupić za około 1600-1700 złotych. Zacznijmy od porównania specyfikacji.
Huawei P10 i Huawei P20 Lite: porównanie specyfikacji
Model | Huawei P10 | Huawei P20 Lite |
System | Android 7.0 (Nougat) z EMUI 5 | Android 8.0 (Oreo) z EMUI 8.0 |
Ekran | 5.1″, FullHD (1920 x 1080 pikseli), IPS LCD | 5.8″, FullHD+ (2280 x 1080 pikseli), IPS LCD |
SOC | HiSillicon Kirin 960 | HiSillicon Kirin 659 |
GPU | ARM Mali-G71 MP8 | ARM Mali-T830 MP2 |
RAM | 4 GB | |
Pamięć wbudowana | 64GB | |
Slot kart | tak – hybrydowy | tak – hybrydowy |
Aparat | 20+12 MP, F/2.2 | 16+2 MP, F/2.2 |
Kamera | 8 MP, F/1.9 | 8 MP, F/2.0 |
Akumulator | 3200 mAh, szybkie ładowanie | 3000 mAh, szybkie ładowanie |
Wymiary | 145,30 x 69,30 x 6,98 mm | 148,60 x 71,20 x 7,40 mm |
Waga | 145 gramów | 145 gramów |
Obudowa ze szkła czy aluminium?
Dla mnie odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – dlatego sam posiadam P10. Aluminium, które zostało wykorzystane do wykonania flagowca z 2017 roku, świetnie zniosło próbę czasu. Po pół roku na obudowie mam tylko jedno obtarcie w rogu, choć nie jestem w stanie przypomnieć sobie, w jaki sposób powstało. P10 to jednocześnie dosyć kompaktowy smartfon, a jego obsługa przy pomocy tylko jednej dłoni nie sprawia mi problemów.
To samo mogę powiedzieć o Huawei P20 Lite. Tak samo jak topowy model świetnie leży w dłoni, a przy proporcjach 19:9 nie miałem problemu z dosięgnięciem kciukiem do przeciwległego rogu. W moich oczach ma jednak wadę, jaką są szkle plecki. Jestem pewien, że po kilku tygodniach pojawią się na nich pierwsze zarysowania. Aparat wystaje z bryły, co sprawia, że smartfon położony na stole będzie się chybotał podczas korzystania.
Na koniec pozostaje kwestia czytnika linii papilarnych. Od dawna już twierdzę, że front to znacznie lepsza lokalizacja dla skanera. W P20 Lite znajduje się na pleckach. To kwestia personalna, które rozwiązanie uznasz za wygodniejsze. Oba czytniki działają w ułamku sekundy i odblokowanie zawsze jest bezproblemowe.
W starciu jakości wykonania i zastosowanych materiałów mój głos idzie do flagowego Huawei P10. Ten smartfon dłużej zachowa ładny wygląd, który posiada od razu po wyjęciu z pudełka. Trudniej go porysować, a aluminiowe plecki nie mogą się potłuc.
Ekran to zaleta obu urządzeń
Choć na pierwszy rzut oka widać różnicę pomiędzy oboma urządzeniami, to ich ekrany są bardzo zbliżonej jakości. Huawei P20 Lite oferuje 5.8-calowy wyświetlacz o rozdzielczości FullHD+, przy proporcjach 19:9. Na górze znajduje się wycięcie, które powstało by zmieścić czujnik światła i aparat frontowy. Z moich pomiarów wynika, że bardzo dobrze odwzorowuje barwy. Jest też wystarczająco jasny, by w pełnym słońcu wszystkie treści pozostały widoczne.
Huawei P10 dostarcza bardziej „konserwatywnych” wrażeń z użytkowania. To matryca IPS LCD o przekątnej 5.1 cala. Obraz również jest prezentowany w rozdzielczości FullHD, ale ostrość jest lepsza ze względu na mniejsze rozmiary. W przeciwieństwie do nowego modelu nie znajdziemy tu programowej możliwości do obniżenia rozdzielczości. Szkoda, bo HD mnie wystarcza, ale jednocześnie łagodniej obchodzi się z baterią.
W kategorii ekranu jest więc remis, a ostateczny wybór zależy jedynie od preferencji. Jakość wyświetlaczy jest zbliżona, a największą różnicą pozostaje wielkość. Jeśli cenisz sobie dużą powierzchnię roboczą, postaw na P20 Lite. Nie mogę nie wspomnieć o powłoce oleofobowej – ta w P10 jest bardzo kiepska (jeśli w ogóle jakaś jest), przez co na szkle zostaje masa śladów po palcach.
System i nakładka EMUI
Niewątpliwą zaletą Huawei P20 Lite jest aktualna wersja oprogramowania. Już po wyjęciu z pudełka smartfon pracuje na Androidzie 8.0 Oreo z nakładką EMUI 8.0. Huawei P10 w rok po swojej premierze nadal nie otrzymał aktualizacji do Oreo – na pokładzie znajdziesz Androida Nougat. Moim zdaniem to niedopuszczalne, choć flagowiec teoretycznie powinien być wspierany nieco dłużej. Sytuację ratują nieco aktualne łatki bezpieczeństwa.
Pomimo różnic w wersji systemu oba smartfony pracują bardzo podobnie. Różnica w codziennej pracy jest w zasadzie niedostrzegalna. EMUI to przemyślana, ładna nakładka o płaskiej strukturze (choć szufladę można doinstalować ręcznie). Nie widzę specjalnych różnic w jej wyglądzie w nowej wersji z P20 Lite. Na pewno znajdują się one „pod maską”, ale to mógłbym stwierdzić dopiero, gdy P10 otrzymałby Androida Oreo. Teoretycznie powinienem go dostać kilka tygodni temu – wciąż czekam.
Jeśli chodzi więc o system i nakładkę, to punkt idzie do Huawei P20 Lite. Nowszy system prosto z pudełka to argument, dla którego można rozważyć jego zakup zamiast P10. Sytuacja wyrówna się, gdy flagowiec zostanie zaktualizowany.
Wydajność i kultura pracy
W tym miejscu rysuje się największa różnica między porównywanymi smartfonami. Huawei P10 to flagowiec i jako taki pracuje na znacznie wydajniejszym procesorze Kirin 960. W Huawei P20 Lite znajdziemy Kirina 659. To dobry SoC, który zapewnia dobrą wydajność na co dzień, ale z drugiej strony możemy znaleźć go na przykład w Huawei P Smart za mniej niż 1000 złotych…
Oba smartfony mają po 4 GB pamięci operacyjnej RAM, ale w codziennej pracy widać różnicę. P10 dłużej przetrzymuje aplikacje w tle, szybciej włącza aplikacje i rzadko zdarzają mu się przycięcia animacji. Widać to jednak dopiero, gdy oba urządzenia zestawimy obok siebie. Jeśli nie jesteś wymagającym użytkownikiem, to wydajność P20 Lite w zupełności Ci wystarczy.
Różnicę widać oczywiście w grach – P10 radzi sobie pod tym względem znacznie lepiej. Nie widać przycięć animacji, nawet po dłuższym użytkowaniu. Smartfon nie zwolnił też ani trochę od czasu zakupu – przez pół roku ani razu nie przywracałem do go ustawień fabrycznych. Oba smartfony lubią się nagrzać podczas grania – nie jest to niekomfortowe, ale warte odnotowania.
- « Poprzedni
- 1/2
- Następny »
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.