Premiera Androida P już za kilka miesięcy – prawdopodobnie w sierpniu 2018 roku. Największą nowością ma być obsługa gestów zamiast przycisków funkcyjnych Androida. Dlaczego to świetna alternatywa, która powinna pojawić się już dawno?
Lata lecą, a podstawowym sposobem interakcji z Androidem nadal są przyciski funkcyjne – czy to na dolnej belce, czy wyświetlane na ekranie. Do tej pory traktowałem je jako zło konieczne, ale po przesiadce na Huawei P10 nie ma wątpliwości, że gesty to znacznie lepszy pomysł – nawet tak podstawowe, jak te z EMUI. Zwłaszcza w kontekście coraz bardziej malejących ramek dookoła ekranu, które nie umożliwiają implementację fizycznych klawiszy na dolnej belce. Czas już by trójkąt, okrąg i kwadrat odeszły na zasłużoną emeryturę. Nie będę po was płakał.
Przyciski funkcyjne Androida odejdą do lamusa
Swojego czasu miałem okazję spędzić kilka dni ze smartfonem BlackBerry z systemem BB 10. Był to pierwszy udany eksperyment tego producenta z oprogramowaniem dostosowanym do dotykowego ekranu. Podstawą działania systemu były właśnie gesty. Były dosyć intuicyjne, a po kilku dniach korzystania z takiego urządzenia wchodziły w nawyk i wszystko odbywało się bez zastanowienia. Kluczem były tu aktywne ramki – rozwiązanie, które obecnie nie ma już racji bytu. Wszak za kilka lat ramek nie być już wcale.
Ze wszystkich rzeczy, które nie podobają mi się w iPhone X, żadną na pewno nie jest obsługa gestami. Apple podeszło do sprawy nowatorsko i skoro już pozbyli się przycisku Home, to zamiast wirtualnego postawiło na innowację. W ten sposób główną drogą do nawigacji po systemie są gesty. Moim zdaniem są niezłe, ale i tak można to zrobić lepiej. Tutaj dochodzimy do nowości, która podobno zadebiutuje wraz z najbliższą kompilacją Androida – wersją P.
Smartfony z Androidem obsłużymy gestami
Jeśli dokładnie przyjrzysz się poniższemu zrzutowi ekranu, to dojrzysz, że dolna belka została całkowicie przeprojektowana. Zamiast dobrze nam znanych trzech symboli na dole wyświetlacza znajdują się tylko dwa. Moim zdaniem to nadal o dwa za dużo, bo nietrudno je zapamiętać, a zajmują masę przestrzeni roboczej. Spójrz na dół swojego smartfona z Androidem – przecież ten koszmarek zmniejsza ekran o co najmniej 0.2 cala przekątnej. A przecież można się go całkowicie pozbyć. Mam nadzieję, że w ostatecznej wersji nowego systemu nie zobaczę go wcale.
Co sądzisz o nowym sposobie nawigacji po Androidzie? Lepiej, by trzymać się przestarzałych przycisków, które zabierają miejsce na ekranie, czy może postawić na znacznie nowocześniejsze i lepsze sterowanie gestami? Moja opinia jest prosta – precz z przyciskami.
Kiedy zadebiutuje Android P?
Zwykle nowa kompilacja Androida pojawiała się w okolicach sierpnia – Oreo zadebiutował po połowie miesiąca, 21. Myślę więc, że spokojnie możemy założyć, że Android P zadebiutuje w podobnym terminie. I pomyśleć, że mój flagowiec nadal czeka na Oreo, którego miałem dostać w styczniu…
Wcześniej jednak dowiemy się, jak będzie się nazywał. Stanie się to podczas konferencji Google I/O, którą zaplanowano na dni od 8 do 11 maja. Za trzy tygodnie więc będziemy już wiedzieć, czego możemy się spodziewać. Na pewno jednak nie dowiemy się, kiedy nasze smartfony będą zaktualizowane – pierwsze w kolejce są oczywiście modele z Mountain View – na przykład Google Pixel 2 XL. Od razu po wyjęciu z pudełka system trafi też na Pixela 3.
Źródło: AndroidCentral
Ceny Google Pixel 2 XL
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.