Spis treści
- Obudowa, ekran i bateria
- Wydajność, wyposażenie i aparat
Kirin 659 to dobry procesor za 1000 złotych
Jeśli po Huawei P Smart spodziewałeś się zaskakującej wydajności, to muszę Cię rozczarować. Model oparto o dobrze nam znany procesor Kirin 659. Znajdziemy go w takich modelach jak Huawei Mate 10 Lite, Honor 9 Lite, Huawei P20 Lite czy Honor 7X. Zalety dopatrywałbym się w tym, że to dobry układ dla średniaka, a dodatkowo P Smart jest jednym z najtańszych z wymienionych. Wyniki testów wydajnościowych wypadają za to zaskakująco słabo – znacznie gorzej, niż w innych modelach z tym samym procesorem.
GeekBench Single
GeekBench Multi
PC Mark
Benchmarki, benchmarkami, ale w codziennej pracy jest świetnie. Mimo zaledwie 3 GB pamięci RAM (piszę zaledwie, bo w tej cenie można już znaleźć urządzenia z większą ilością pamięci operacyjnej) przełączanie pomiędzy aplikacjami jest szybkie i i płynne. Nie ma tu mowy o żadnych przycinkach animacji, a Huawei P Smart nie ma tendencji do dłuższego zamyślenia podczas pracy. Ma za to tendencję do nagrzewania się w okolicach aparatu, ale nie są to temperatury, które nazwałbym niekomfortowymi.
3DMark
T-Rex
Manhattan
Jak taki zestaw sprawdzi się w grach? Dokładnie tak samo, jak wszystkie inne smartfon z Kirinem 659. W bardziej wymagających graficznie produkcjach będą widoczne przycinki, na przykład przy wybuchach, ale poza tym rozgrywka będzie płynna. Nie jest to najlepszy smartfon do gier na rynku, ale do okazjonalnego pogrania będzie w sam raz.
Solidne wyposażenie i NFC na pokładzie
Jeśli chodzi o zaplecze komunikacyjne, to jest bardzo dobrze. Znajdziemy tutaj niemal wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać od smartfona za tysiąc złotych – a nawet nieco więcej. NFC w tej półce wciąż nie stało się standardem, a przecież w Polsce jest bardzo użyteczne. Jest tu też WiFi (szkoda, że tylko b/g/n), a LTE to już oczywista oczywistość w 2018 roku. Wszystko to działa poprawnie. Na minus – złącze do ładowania w standardzie microUSB.
Huawei P Smart, podobnie jak większość smartfonów tej marki, to opcjonalny Dual SIM. Po włożeniu drugiej karty nie skorzystamy z rozszerzenia pamięci wewnętrznej, a tej jest 32 GB, z czego dla użytkownika na start zostaje jakieś 25 GB. Jakość rozmów głosowych wypada pozytywnie, choć na pewno nie jest to najlepszy telefon do rozmów, z jakiego miałem okazję korzystać. Skoro jesteśmy przy jakości dźwięku, to ta na słuchawkach jest taka sobie. Nie jestem melomanem, a nawet ja nie byłem zadowolony.
GPS spisuje się dobrze. Nie gubi sygnału, szybko startuje i dość dokładnie odwzorowuje naszą trasę. Bez problemu współpracuje też z aplikacjami – testowałem poczciwe Pokemon Go, a Endomondo również dobrze dogadywało się z Huawei P Smart.
Czytnik linii papilarnych zlokalizowano na pleckach. Jak przystało na tego producenta, działa on perfekcyjnie, niezależnie od warunków. Szkoda tylko, że zabrakło systemu rozpoznawania twarzy, który bardzo polubiłem testując Huawei P20 Lite. Być może zostanie dodany w którejś aktualizacji.
Android Oreo i EMUI 8
Smartfon działa na Androidzie Oreo, w wersji 8.0. Dobrze, że ta wersja zaczęła wreszcie trafiać do średniaków Huawei. System jest przykryty nakładką EMUI w wersji 8.0. Różnice w stosunku do poprzednich wersji są kosmetyczne, a każdy kto miał kiedyś smartfona tego producenta bez problemu się w niej odnajdzie. Struktura interfejsu jest płaska, choć w ustawieniach można wrócić do standardowej szuflady z aplikacjami. System dobrze zarządza pamięcią RAM i w efekcie następnego dnia nadal możemy znaleźć ją włączoną.
EMUI daje szerokie pole dla personalizacji. Pod tym względem to chyba moja ulubiona nakładka na rynku. Do wyboru mamy mnóstwo motywów, ekran blokady zmienia się przy każdym wybudzeniu wyświetlacza. To bardzo ładna, funkcjonalna i przemyślana nakładka. Dostosować możemy też sposób, w jaki aplikację łączą się z internetem. Możliwości jest mnóstwo i opisanie każdej z nich zajęłoby kilka godzin.
Aparat: dobry w dzień, kiepski w nocy
Obecnie kupując smartfona za około 1000 złotych możemy oczekiwać dobrego aparatu. Ten w Huawei P Smart wypada dokładnie tak, jak tego oczekiwałem. Jest więc dobry w dzień i kiepski w nocy. Aparat główny jest podwójny i niestety minimalnie wystaje ponad bryłę obudowy. Główny aparat to 13 megapikselowa jednostka ze światłem f/2.2. Dodatkowy obiektyw ma dwa megapiksele i ma za zadanie zbierać informacje o głębi i rozmywać tło.
Wychodzi mu to całkiem nieźle, w dobrym świetle możliwe jest zrobienie dobrze wyglądającego portretu z efektem bokeh – choć nie zawsze radzi sobie z tym poprawnie. Zdjęcia w dzień wychodzą ładnie i trudno zarzucić im coś konkretnego i dyskwalifikującego. Mają żywe kolory, a HDR w trybie automatycznym nieźle wydobywa szczegóły z cieni.
Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Po zmroku, jak to po zmroku w średniaku. Kiedy światła jest mniej, to jakość zdjęć spada drastycznie. Wokół każdego źródła światła widoczne są flary, kolory są sprane, a autofocus często się myli. Zrobienie zdjęcia trwa stosunkowo długo, czego efektem są zdjęcia, które są rozmazane. Albo masz pewną rękę, albo musisz ustabilizować smartfona.
Jeśli chodzi o nagrywanie wideo, to Huawei P Smart jest w stanie to zrobić przy rozdzielczości FullHD przy 30 klatkach na sekundę. Efekty możecie zobaczyć na poniższym wideo – ja nazwę je przeciętnymi. Bez względu na cenę, telefony Huawei nie potrafią kręcić filmów w ponadprzeciętnej jakości i Huawei P Smart nie jest wyjątkiem.
Aparat na froncie ma rozdzielczość 8 megapikseli i przy jego pomocy da się zrobi bardzo dobrze wyglądające zdjęcie. Nie zabrakło trybu portretowego, a nawet selfie wykonane po zmroku nazwałbym niezłym. Biorąc pod uwagę cenę Huawei P Smart, to aparat oceniam na plus. Nie doszukałem się w nim poważniejszych wad – na portale społecznościowe będzie jak znalazł.
Spis treści
- Obudowa, ekran i bateria
- Wydajność, wyposażenie i aparat
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.