Okazuje się, że pierwszym miesiącu sprzedaży smartfony Galaxy S9 i Galaxy S9+ cieszyły się mniejszym zainteresowaniem niż… Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge. Analitycy wątpią, by tegoroczne były najlepiej sprzedającymi się flagowcami Samsunga. Tymczasem producent świętuje rewelacyjny kwartał.
Samsung ma to do siebie, że lubi się chwalić świetnymi wynikami sprzedaży swoich flagowych smartfonów, nie podając jednak żadnych konkretnych liczb. Bardziej szczegółowych informacji udzielają firmy analizujące rynek. Sprzedaż Galaxy S9 zbadał Canalys i zestawił je z osiągnięciami poprzedników z ostatnich dwóch lat.
Czy Galaxy S9 to najlepiej sprzedający się flagowiec Samsunga?
W pierwszym miesiącu od rozpoczęcia sprzedaży, Galaxy S9 i Galaxy S9+ trafiły do rąk ok. 8 mln klientów, co jest porównywalne z wynikiem osiągniętym przez Galaxy S8 i Galaxy S8+. Biorąc pod uwagę stosunkowo niewielką liczbę zmian, trudno uznać to za totalną porażkę – ba, nazwałbym to nawet małym sukcesem Samsunga. Większym zainteresowaniem cieszy się wariant z plusem: dodatkowe 2 GB RAM i drugi aparat przekonały klientów do dopłaty.
Jest jednak jedna rzecz, która powinna dać Koreańczykom do myślenia. Według statystyk, sprzedaż nowych flagowców nie dorównała wynikowi wypracowanemu przez Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge. Te dwa modele kupiło o 1 mln klientów więcej, rzecz jasna w miesiącu rozpoczęcia sprzedaży. Na dodatek analitycy wątpią w to, by Galaxy S9 i Galaxy S9+ sprzedały się ostatecznie lepiej niż ich poprzednicy z 2016 roku, które w rok trafiły na rynek w aż 48 mln egzemplarzy.
Warto spojrzeć na to, jak wygląda sytuacja Galaxy S8 i Galaxy S8+. To one stanowiły prawdziwe odświeżenie w portfolio Samsunga, a mimo to sprzedały się gorzej niż ewolucyjne smartfony Galaxy S7 i Galaxy S9. Cała ta sytuacja może być zaskakująca dla tych, którzy narzekali na zbyt małą ilość zmian wprowadzonych przez Samsunga w tegorocznych premierach. Najwidoczniej przeciętny klient raczej nie potrzebuje rewolucji, a dalszego rozwijania sprawdzonych rozwiązań.
Oczywiście także i tutaj trudno mówić o złym wyniku, gdyż niektórzy rozpoznawalni producenci sprzedali mniej smartfonów w 2017 roku niż Samsung samych modeli Galaxy S8.
Sprzedaż nowych galaktyk może nie jest porywająca, ale Samsung i tak ma powody do zadowolenia. W pierwszym kwartale 2018 roku dział odpowiedzialny za urządzenia mobilne i sieciowe zanotował wzrost zysku operacyjnego na poziomie aż 82%.
Samsung chwali się, że o ile rynek smartfonów zwolnił, tak sam sprzedał ich więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. To jednak sprytna zagrywka z wprowadzeniem nowych flagowców już w pierwszym kwartale pozwoliła na to osiągnięcie. Koreańczycy już wiedzą, że w miesiącach kwiecień-czerwiec tak dobrze nie będzie, w związku z czym zamierzają zwiększyć wydatki na marketing i organizować różnego rodzaju promocje, by podtrzymać sprzedaż Galaxy S9 na zadowalającym poziomie.
A skoro o promocjach mowa, to przypominam, że zamawiając teraz Galaxy S9 lub Galaxy S9+, można otrzymać w prezencie debiutujący w Polsce Samsung Dex Pad 2018. Szukasz czegoś innego? Kup Galaxy S7 w promocji (lub LG G6). Jeśli jednak masz już flagowca lub inny telefon Samsunga i nie chcesz go zmieniać, a co najwyżej odświeżyć, to możesz skorzystać z nowej usługi Samsung Guard SPA.
https://www.gsmmaniak.pl/823790/test-samsung-galaxy-s9-plus/
Źródło: Canalys, Samsung
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…