Masz w planach kupno tabletu? Nie? Podobnie myślą także miliony innych osób, czego efektem jest bardzo trudna sytuacja w branży tabletów. Nie ma co się kryć – takich spadków sprzedaży dawno już nie było.
Nikogo nie zaskoczę stwierdzeniem, że jeszcze kilka lat temu nikt nie powiedziałby, że tablety staną się urządzeniami znajdującymi się na technologicznym aucie. Taka sytuacja właśnie staje się jednak faktem – z jednej strony te sprzęty atakują smartfony z dużymi ekranami, które w hurtowych ilościach zalewają rynek i wielokrotnie prześcigają pod względem możliwości wspomniane już tablety.
Z drugiej strony zaś coraz większą popularnością cieszą się niewielkie ultrabooki z 11 czy 13-calowymi ekranami, oferujące dotykowe ekrany, fizyczne klawiatury i wyższą wydajność. Tablety stały się zwyczajnym wypełniaczem, który niestety radzi sobie na rynku coraz to gorzej – pokazują to najnowsze wyniki sprzedaży, które w żadnym wypadku nie brzmią choćby odrobinę optymistycznie.
Spadek pogania spadek
W pierwszym kwartale 2018 roku do sklepów trafiło zaledwie 33 miliony sztuk tabletów – to oznacza, że w ujęciu rok do roku ich sprzedaż zmalała aż o 14,2%, z kolei porównując ten wynik do ostatnich trzech miesięcy 2017 roku sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Wynik jest bowiem gorszy aż o 28,2%!
Utrata 1/3 sprzedaży w ciągu jednego kwartału to coś, czego tak naprawdę żadna branża w odniesieniu do elektroniki by zniosła – tablety muszą się jednak mierzyć z problemem spadków już od dawien dawna. Trzeba bowiem pamiętać, że pierwszy kwartał 2018 roku to już czternasty z rzędu, w którym informujemy Was o stale zmniejszającej się liczbie sprzedanych urządzeń. I wiele wskazuje na to, że to nie koniec.
Jak przewidują analitycy, drugi kwartał 2018 roku także zakończy się spadkiem sprzedaży – tym razem wyniesie on około 6,2%, a do sklepów na całym świeci trafi 31,06 miliona urządzeń. Dzieje się to mimo tego, że Apple zaprezentowało nowego, taniego iPada – wygląda jednak na to, że sprzęt nie cieszy się takim zainteresowaniem jak przewidywało Apple. Wielu oczekiwało także znaczących obniżek starszych tabletów koncernu z Cupertino, a nic takiego nie miało niestety miejsca. Co prawda Apple nadal jest na szczycie list sprzedaży, ale ogólnoświatowa tendencja tyczy się także sprzętów z logiem nadgryzionego jabłka.
Im większy, tym lepszy
Wśród tabletów bezsprzecznie królują sprzęty z ekranem o przekątnej 9,7 cala – to właśnie one ciągną w górę sprzedaż i sprawiają, że spadki nie są jeszcze bardziej dotkliwe. Po raz kolejny o 8% spadła sprzedaż urządzeń z ekranem 7 cali – to zrozumiałe, wszak na ten segment napiera cała masa phabletów, oferujących tylko niewiele mniejsze przekątne wyświetlaczy. Na obecną sytuację mogą jednak mocno narzekać nie tylko producenci tabletów, ale i układów ARM montowanych w tabletach.
Jest to coraz mniej opłacalny biznes, bowiem poszczególne firmy decydują się na produkcję własnych SoC – Apple montuje w swoich tabletach układy z rodziny Apple AXX, Huawei stawia na modele z rodziny HiSilicon Kirin, a Samsung odważnie stawia na Exynosy. Wobec powyższych źródełko zarobku dla Qualcomma czy MediaTeka wysycha z coraz większą prędkością.
Dobrze już było
Tablety nie są może jeszcze rynkowym marginesem – 33 miliony sztuk to nadal sporo – ale tendencja jest nieubłagana. Już za kilka lat te urządzenia będą po prostu rynkową niszą i zapewne większe firmy (poza Apple) będą rezygnować z uczestnictwa w tym osobliwym wyścigu, w którym aktualnie nie wygrywa nikt, a przegrywają prawie wszyscy. A w biznesie nie ma miejsca na sentymenty, którymi można było się kierować kilka lat temu, a nie teraz, gdy wiadomo, że lepiej już było.
To przesłanie pewnie trudne do zaakceptowania przez wielu z Was, ale takie są fakty.
źródło: DigiTimes
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.