LG K9 to smartfon ze Snapdragonem 210, 2 GB RAM i ekranem HD o przekątnej 5 cali. Wygląda na dobrego budżetowca? Tak, jeśli kosztowałby góra 300 złotych. Tymczasem LG ustaliło jego cenę na 599 złotych. Kiepski żart, prawda?
Pomyśl sobie dowolną kwotę, jaką mógłbyś zapłacić za smartfona ze Snapdragonem 210, a potem zastanów się, ile razy jest za drogi LG K9 za 599 złotych. Moim zdaniem jakieś dwa/trzy razy – choć nie wiem, czy chciałbym na niego wydać nawet te 3 stówki.
Cały ten wpis traktowałbym raczej w kategorii ciekawostki, niż stwierdzenia faktu, że taki smartfon trafił do sklepów. Lista modeli, które lepiej kupić za takie pieniądze jest tak długa, że obejmuje telefony jeszcze z 2014 roku. Łącznie ze stacjonarnymi modelami z tarczą do wybierania numeru.
Cena LG K9 w Polsce to żart
Jeśli nie kojarzysz, co to za smartfon, to spieszę donieść, że nic nie straciłeś. LG w przeszłości potrafiło robić najlepsze średniaki na rynku – takie jest moje zdanie. Niestety (dla firmy) i na szczęście (dla użytkowników), na ich miejsce nadeszła inwazja z Chin. Bo jeśli na co dzień nadal mielibyśmy korzystać z takich modeli, jak LG K9, to wolałbym dzwonić z budki telefonicznej.
Dla porządku – specyfikacja. Snapdragon 210 (przypominam, że to układ z 2014 roku…), czyli jednostka wyposażona w 4 rdzenie Cortex A7 o taktowaniu 1.1 GHz. Towarzyszą mu 2 GB pamięci RAM i 16 GB pamięci na dane użytkownika. Bateria ma 2500 mAh, co przy ekranie HD o przekątnej 5 cali można uznać za wartość akceptowalną.
Ten zestaw został wyceniony na…599 złotych. Zostawię Ci to do samodzielnej oceny, bo mi brak słów. Wystarczy powiedzieć, ż miałem smartfona z tym procesorem – Lumię 550, którą kupiłem za 350 złotych (nowa, ze sklepu). Tyle, że to było w 2016 roku, a już wtedy był to bardzo podstawowy procesor. Zastosowanie go w smartfonie za niemal 600 złotych to kpina. Zostawmy go już w spokoju, bo to tylko przykład.
LG zalicza straty, bo ktoś akceptuje bardzo złe pomysły
Nie da się nie zauważyć, że LG jest w odwrocie. LG G7 miał być nowym otwarciem – flagowcem, którego pokochają tłumy. Ja podzielam zdanie Damiana – lepiej kupić LG V30, niż dopłacać tysiąc złotych do nowego modelu. Skoro już nawet flagowce nie są w stanie przyciągnąć zainteresowania, to coś jest nie tak.
Superśredniak od LG? Ja nie znam żadnego, który miałby nim być od samego początku. Po drodze zdarzyło się stworzyć hit ofert operatorskich – LG K10, którego kolejne edycje sprzedawały się całkiem dobrze – choć głównie przez bardzo niską cenę w tanich abonamentach.
Wszyscy producenci mają problem, by w budżetowej półce rywalizować z Chinami – Motorola, Sony, HTC, czy Samsung, wszyscy są w tej samej sytuacji. Xiaomi i Huawei są tutaj nie do powstrzymania. Ale pozostali chociaż próbują nawiązać walkę – LG się poddało. LG K9 nie byłby wart 600 złotych w 2014 roku – teraz nie poleciłbym go absolutnie nikomu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.