Niemal wszyscy producenci smartfonów, z nielicznymi wyjątkami, kopiują design iPhona X na potęgę. Jednak niewielu stara się podejść do kwestii fragmentacji i wsparcia urządzeń tak, jak Apple.
Kurz i emocje po konferencji I/O 2018 opadły. Google zaprezentowało wiele nowości w nadchodzącym Androidzie P, w tym m.in. nowe gesty. Część z nowości przywodzi na myśl rozwiązania z systemu iOS. Skupmy się jednak na tym, czego Google i inni producenci nie kopiują od giganta z Cupertino, a chyba powinni.
Fragmentacja Androida jest ogromna i co gorsza rośnie. Każdy producent na rynku, wliczając w to samo Google z każdą wydaną wersją, dokłada tylko do tego bałaganu swoją cegiełkę. Najnowszy dostępny raport udziału poszczególnych dystrybucji wygląda niczym menu. Od ilości wersji może rozboleć głowa.
Przyglądając się dokładniej, można zauważyć ciekawą rzecz. Między Androidem 4.0 i 5.0 są aż cztery wersje. Dodatkowo dwie są odrębnymi bytami 4.1 Jelly Bean i 4.4 Kit Kat. Nasuwa się pytanie, czy taki sposób oznaczania kolejnych wydań ma sens i czy to dobry sposób na ograniczanie fragmentacji? Patrząc na raport Apple dotyczący udziału kolejnych wersji iOS, można odnieść wrażenie, że jakoś tak pusto. Po prostu nudno. iOS 11, 10 i inne, których udział to tylko 5% i Apple nawet nie pochwaliło się których wersji dotyczy.
Nie raz i nie dwa Apple wytykano wtórność, że odżegnywane kotlety, a notch było obiektem wielu żartów. Mimo tego wszystkiego obecne urządzenie różnych producentów chcą być jak iPhone, a producenci miast wziąć przykład w dziedzinie aktualizacji i wsparcia z uporem kopiują głównie design.
Project Treble, który zadebiutował wraz z Androidem O. To w założeniu twórców miało być rozwiązanie, które będzie lekarstwem na całe zło. Szybsze aktualizacje i zmniejszenie fragmentacji. Zasad działania jest dosyć prosta. System podzielono na dwie części. System z najważniejszymi elementami i część zawierająca dodatkowe elementy dodawane przez producentów. Jednak jest jeden haczyk. Aby telefon wpierał Project Treble, powinien mieć dedykowaną partycję, a z tym niestety jest problem.
Popularność Androida to zasługa jego otwartości i dostępności dla wszystkich producentów. Jednak nie wszyscy producenci inwestują w rozwój i optymalizację. Wypuszczają kolejne słuchawki, które za moment zostają porzucone i pozbawione aktualizacji. Nie da się jednak nie zauważyć, że i Google dokłada swoje 5 groszy. Tworząc kolejne wersje, można było traktować mniejsze aktualizacje jako ten sam system, jak robi to Apple.
W trakcie trwania konferencji I/O miało miejsce wiele paneli i dyskusji dla specjalistów, które z punktu widzenia użytkowników nie koniecznie były interesujące. Jednym z takich wydarzeń była dyskusji o bezpieczeństwie systemu Android. David Kleidermacher, szef zespołu ds. bezpieczeństwa platformy Android przedstawił nowe założenia, dotyczące funkcjonowania Project Treble. Ważnym elementem mają być zmiany w umowach z partnerami OEM. Jak można przypuszczać, mają one na celu wymuszenie na producentach, aby nowe urządzenia, pracujące na najnowszym systemie, miały zaimplementowaną dodatkową partycję.
Od samego początku, kiedy rozwijany jest iOS, polityka w zakresie aktualizacji jest konsekwentnie realizowana. Starsze wersje przestają być podpisywane i nie mam możliwości powrotu. Taka polityka działa, co widać w raportach. Android 8.0 ma niespełna 6% udziałów, gdy iOS 11 aż 76%. Nokaut!
Czy kiedykolwiek ta proporcja zostanie przechylona na korzyść Google? Biorąc pod uwagę to iż dopiero od wersji Oreo coś drgnęło w sprawie przyspieszenia aktualizacji, to jednak trochę poczekamy.
Nie mam najnowszego Androida, a mój telefon i tak działa. Zapewne spora część użytkowników wyznaje taką zasadę i nie zawraca sobie głowy tym jaki system mają zainstalowany. Telefon dzwoni, robi zdjęcia, można wrzucić coś na „fejsa”. W takim razie, po co aktualizować. Jest w tym jakaś metoda. Zamiast wypuszczać kolejne wersje, które często, zamiast poprawiać psują, producenci powinni wydłużyć cykl wydawniczy i skupić się na dopracowaniu systemu, które nie wymagałby szybkiego łatania zaraz po wydaniu.
Ilu producentów tyle pomysłów i kolejnych nakładek. W obrębie samego androida są dostępne różne wersje. Czysty android jest lepszy, bo nieobciążony masą dodatków i może liczyć na szybsze aktualizacje. Może jednak jakiś autorski system ?
Android bezsprzecznie panuje na rynku i na razie nikt mu nie zagraża. Jednak jego siła jest też jego słabością. Tak ogromna ilość urządzeń powoduje problemy z szybkim aktualizowaniem dużej ilości telefonów. Oby Google konsekwentnie prowadziło działania w ramach Project Treble, a producenci z myślą o użytkownikach dbali o to, aby ich urządzenia były kompatybilne.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Spróbujesz zgadnąć w ciemno, co tak naprawdę zmieni się w specyfikacji Samsunga Galaxy S25? To…
Który smartfon wśród tych ze składanym ekranem będzie mieć największą baterię? vivo X Fold 4…
Składany smartfon Samsung Galaxy Z Flip6 może być Twój całkiem za darmo. O ten model…
Producent niemal oficjalnie dał nam do zrozumienia, że realme GT 7 Neo otrzyma ogromną baterię…
Uber nie chce wozić już tylko Polaków, ale także ich paczki i przesyłki. Taka nowość…
Black Friday 2024 rozpoczął się na dobre. Multum promocji zaczęło pojawiać się w sklepach i…