Przetestowałem tani smartzegarek od Xiaomi – Amazfit Bip i już wiem, czy to najlepszy smartwatch do 300 złotych. Jeśli też chcesz to wiedzieć, to zapraszam do zapoznania się z maniaKalną recenzją Xiaomi Amazfit Bip.
Wiesz, kiedy testowany produkt jest naprawdę dobry? Wtedy, kiedy po zakończeniu testów mam ochotę go kupić za własne pieniądze. Odkąd pisze dla gsmManiaKa, żaden smartwatch nie urzekł mnie jeszcze do tego stopnia. Aż do teraz – rozstanie z Xiaomi Amazfit Bip przyszło by mi ciężko. Dlaczego? Tego dowiesz się z lektury mojej recenzji Xiaomi Amazfit Bip.
Specyfikacja Huami Amazfit Bip:
- Wyświetlacz: 1,28 cala
- System: Xiaomi OS
- Sensory: GPS / Wi-Fi / Bluetooth / akcelerometr / pulsometr
- Odporność na wodę: IP68
- Bateria: 190 mAh
Plastiki, które nie zachwycą
Zacznę od największej wady, jaką znalazłem w tym urządzeniu – materiałów, które zostały zastosowane do jego produkcji. Otwierając pudełko zawierające smartzegarek za 300 złotych nie oczekiwałem wprawdzie hartowanej stali i szafirowego szkła, ale i tak poczułem niedosyt. Sprzęt w całości wykonano z plastiku. O ile w przypadku samej koperty można spokojnie przejść nad tym do porządku dziennego, tak brak szkła na wyświetlaczu muszę zaliczyć do minusów. Wystarczyło kilka dni na moim nadgarstku, by pojawiły się pierwsze rysy, a na pewno nie zdarzyło mi się przedzierać się przez kamieniołomy. Jeśli chcesz, by Xiaomi Amazfit Bip ciągle wyglądał efektownie, to na pewno musisz obchodzić się z nim jak z jajkiem.
Ponarzekałem, czas na zalety. Całość została świetnie spakowana, nie ma tu mowy o żadnych luzach czy trzeszczeniu. Zastrzeżeń nie mam też do osadzenia jedynego ruchomego elementu – przycisku do interakcji ze smartwatchem, zlokalizowanego na prawym boku. Działa pewnie i z satysfakcjonującym klikiem. Pasek jest gumowy i można go bez problemu wymienić we własnym zakresie, a uniwersalny teleskop pozwala na dobranie dowolnego zamiennika o odpowiedniej szerokości.
Xiaomi Amazfit Bip jest wodoodporny, co potwierdzono normą IP68. Nie uwierzyłem na słowo i przez dwa tygodnie testów nie zdejmowałem go podczas prysznica, wszedłem z nim do jeziora i kilka razy odwiedziłem basen. Wszystkie te próby zniósł bez najmniejszego uszczerbku, więc spokojnie możesz traktować go jako całkowicie zabezpieczonego przed działaniem wody.
Podsumowując jakość wykonania – gdyby szkło chroniło wyświetlacz, to nie mógłbym się do niczego przyczepić. Przejdźmy teraz do samego ekranu. Co dość nietypowe dla smartwatchy, został on wykonany w technologii E-Ink. Początkowo miałem poważne obawy związane z czytelnością w mocnym, majowym słońcu – całkowicie bez powodu. Nigdy nie miałem żadnego problemu z odczytaniem interesujących mnie informacji.
Na drugim końcu skali jest widoczność w nocy – owszem, wyświetlacz razi, ale z drugiej strony – to nie smartfon, nikt nie będzie na nim czytał. Świetnie działa za to automatyczna regulacja jasności, a Amazfit Bip pozostaje czytelny w każdych warunkach. Wyświetlacz jest oczywiście dotykowy, a urządzenie nigdy nie ma kłopotów z właściwą interpretacją gestów – również w przypadku mokrego palca.
Na ekranie podstawowo wyświetlana jest godzina i ilość pokonanych kroków. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by po zainstalowaniu aplikacji Mi Fit wybrać sobie inną tarczę – a wybór jest bardzo szeroki. Producent jednak lojalnie ostrzega, że będzie się to wiązało z krótszym czasem pracy na baterii – o tym jednak nieco później.
Funkcje sportowe i wyposażenie
Xiaomi Amazfit Bip posiada wszystko, co konieczne by nazwać go kompletnym urządzeniem sportowym – przynajmniej w rękach amatora. Mamy więc tutaj oczywiście krokomierz i GPS. Ten ostatni działa dokładnie, a pomiar pokrywa się z tym, co równolegle zarejestrował smartfon (choć mógłby szybciej łączyć się z satelitą). Tak samo ma się sytuacja z krokomierzem, a różnica wynosiła maksymalnie kilka procent. Za te pieniądze – jest świetnie.
Pulsometr (dobrze radzący sobie z odczytywaniem również wysokiego tętna) znajduje się na na wewnętrznej części obudowy, która cały czas przylega do nadgarstka. Dla oszczędzania energii pomiar odbywa się co określony interwał czasu. Podczas treningu oczywiście puls mierzony jest w czasie rzeczywistym, a po jego zakończeniu dane są automatycznie synchronizowane z aplikacją.
Amazfit Bip współpracuje standardowo ze smartfonami z Androidem od wersji 4.4 i iOS w wersji 9.0 lub nowszej. W przypadku obu systemów parowanie przebiegło szybko, intuicyjnie i bezproblemowo. Po połączeniu konieczna jest za to automatyczna aktualizacja, która w moim przypadku trwała dobre kilkanaście minut – zdecydowanie polecam skorzystać z sieci WiFi.
Bateria jest fantastyczna!
Niezaprzeczalnie największą wadą niemal wszystkich smartwatchy jest bateria. O tej w Xiaomi Amazfit Bip mogę więc bez zawahania powiedzieć, że jest świetna. Przez dwa tygodnie testów wskaźnik naładowania spadł o…30 procent. Przez ten czas korzystałem z niego intensywnie – podczas biegania włączałem GPS, jasność była regulowana automatycznie, a zegarek cały czas był połączony ze smartfonem – magia.
Jeśli do tej pory wzdrygałeś się przed zakupem smartwatcha ze względu na baterię, to możesz już o tym zapomnieć. Myślę, że cały miesiąc pracy jest bezproblemowo dostępny dla każdego. Naładowanie od 30 do 100 procent zajęło niemal trzy godziny – dobrze więc, że nie trzeba tego robić często.
Czy warto kupić Xiaomi Amazfit Bip?
Xiaomi Amazfit Bip kosztuje obecnie 299 złotych w oficjalnej, polskiej dystrybucji. Czy moim zdaniem jest wart takiej kwoty? Po lekturze moich wrażeń po dwóch tygodniach spędzonych z tym sprzętem, dla nikogo nie będzie zaskoczeniem moje entuzjastyczne – tak!
Choć na początku trochę przyczepiłem się do jakości materiału chroniącego wyświetlacz, to jest to jedyna wada, jaką udało mi się znaleźć w tym modelu. To murowany kandydat do naszego TOP-10 najlepszych smartwatchy na rynku, a ja nie potrafię znaleźć dla niego sensownej konkurencji. Jeśli masz do wydania 300 złotych i marzy Ci się smartzegarek, to ten będzie najlepszym wyborem. Tak jak dla mnie, więc go sobie kupiłem. I to chyba jest najlepsza rekomendacja.
Ceny Xiaomi Amazfit Bip
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.