HTC wprowadziło do polskich sklepów swojego najnowszego średniaka – HTC Desire 12+. Obawiam się jednak, że ten model świata nie zawojuje, bo szczerze powiedziawszy, to za tanio nie jest…
Jakiś czas temu pisałem Wam o wynikach finansowych tajwańskiego koncernu HTC, które – delikatnie rzecz ujmując – są dalekie od jakiejkolwiek normalności. Firma co miesiąc traci grube miliony dolarów, a mimo wszystko i tak wypuszcza nowe sprzęty na rynek licząc na to, że może jednak uda się odbić od dna i dryfować w kierunku powierzchni. Jak na razie średnio to idzie, a premiera HTC Desire 12+ raczej nie zmieni tego stanu rzeczy w sposób raptowny.
Dlaczego? Ano dlatego, że ten smartfon to typowy średniak (a może nawet coś mniej niż średniak), a mimo wszystko HTC żąda za niego naprawdę sporo pieniędzy. To nie jest tak, że chcę od razu poddać w wątpliwość zakup tego smartfona, ale w tej cenie jest to conajwyżej bardzo średni biznes. HTC Desire 12+ kosztuje bowiem 999 złotych (znajdziemy go np. w sklepie x-kom.pl) i cóż – patrząc na specyfikację techniczną tego sprzętu mam dość zasadne wątpliwości, czy nie jest to za dużo. Albo powiedzmy wprost – to jest za dużo.
To bowiem sprzęt, który w każdym aspekcie niesie ze sobą jakieś „ale” – to smartfon z kilkoma niedociągnieniami w podstawowych kwestiach. Bo o ile w wielu smartfonach możemy powiedzieć „ok, jest tutaj słaba bateria, ale macie z kolei mocny procesor i dużo pamięci na dane”, tak w tym wypadku jest jakoś tak… nijako. Jedyny komponent, który spełnia wymagania średniaka za 1000 złotych, to ilość RAM-u, która wynosi 3 GB. Ale cóż z tego, skoro do tandemu napędzającego ulepszoną wersję Desire 12 dorzucono Snapdragona 450, który ani nie jest specjalnie wydajnym układem, ani też wyjątkowo młodym. A przede wszystkim – gorszym od powszechnie stosowanego w tej półce cenowej modelu 625.
Na dane otrzymujemy 32 GB miejsca w pamięci wewnętrznej – przyzwoicie, ale jak to mówią: bez szału. HTC w tym modelu postawiło za to na ekran o dużej przekątnej, bo aż 6 cali. Cóż jednak z tego, skoro oferowana przez niego rozdzielczość to 1440×720 pikseli? Gdybyśmy mieli do czynienia z mniejszym ekranem, np. 5,5 cali, byłoby to jeszcze do zniesienia. Ale tak niska rozdzielczość w phablecie z ekranem 18:9? No nie, nie kupuję tego.
Na tyle znajdziemy dwa obiektywy – problem w tym, że żaden z nich jest z prawdziwego zdarzenia. Podstawowy ma rozdzielczość 13 megapikseli i oferuje autofokus, ale optycznej stabilizacji obrazu – już nie. Pomocniczy ma z kolei ledwie 2 MP, więc świetnych, szerokokątnych zdjęć tym zestawem raczej nie zrobimy. Na froncie z kolei standard, bo 8 megapikseli. Do fotek to niespecjalnie efektowny zestaw.
A całość podsumowuje malutki akumulator – 2965 mAh przy 6-calowym ekranie to naprawdę nie jest ogniwo, za które oddałbym okrągły tysiąc złotych. Mogę mieć spore wątpliwości, czy wytrzyma on coś więcej, niż cykl pracy od rana do wieczora, a to nie jest raczej sytuacja napawająca optymizmem.
Może i ten smartfon wygląda ładnie, ale no, nie przekonuje mnie on ani trochę. Jedynym ratunkiem wydaje się być szybka obniżka ceny, bo na ten moment wydanie na ten sprzęt tysiąca złotych to zwyczajnie za dużo. Życzę HTC jak najlepiej, ale z takim podejściem rynku raczej nie zawojują.
źródło: własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…