BlackBerry KEY2 zadebiutuje na świecie 7 czerwca. Najlepszy smartfon z Androidem i fizyczną klawiaturą będzie dostępny również w tańszym wariancie ze Snapdragonem 450 na pokładzie. Dlaczego będzie warto go kupić?
Jeśli podobnie tak jak ja, Szymon ze swoim BlackBerry KEYone oraz cztery inne osoby na świecie nadal cenisz sobie fizyczną klawiaturę, to może ucieszyć Cię oficjalna data premiery nowego smartfona tej firmy. Jaki będzie BlackBerry KEY2?
Jaki będzie BlackBerry KEY2?
Oryginalny i niemożliwy do pomylenia z jakimkolwiek innym modelem na rynku. W 2018 roku nikt już nie robi smartfonów w taki sposób, przez co TCL nie musi bać się o konkurencję. Nie da się nie zauważyć, że mamy tu do czynienia z ewolucją designu z pierwszej generacji. Poprawiono to, co poprawić i dopracować się dało.
Mamy więc trochę cieńsze ramki dookoła ekranu, trochę mniejszą bryłę i trochę więcej obiektywów aparatów – dokładnie dwa. Teoretycznie wydaje się to sugerować, że smartfon będzie robił niezłe zdjęcia, choć poprzednik na papierze też wyglądał świetnie. Sądzę jednak, że ten aspekt nareszcie uda się poprawić – choć chyba nie będzie to najlepszy fotosmartfon na rynku. Przejdźmy do najlepszego, bo BlackBerry KEY2 ma podobno zadebiutować w dwóch wariantach. Na myśl o jednym aż cieknie mi ślinka.
Snapdragon 660 to nuda, ale 450 rozpala wyobraźnię
Zapewne myślisz sobie, że chyba pomyliła mi się kolejność. Nic bardziej mylnego, z czego już się tłumaczę. Za wydajność w BlackBerry KEYone odpowiadał procesor Snapdragon 625, którego Szymon w swojej recenzji nazwał wystarczającym do codziennej pracy. Jako właściciel Xiaomi Redmi 5 Plus (ale w wersji 4 GB), podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami i nie ma tu o czym dyskutować.
BlackBerry KEYone2 w TENAA. Nie da się go nie lubić, a łatwo się zakochać
Snapdragon 450 to taki 625, ale tańszy. Specyfikacja jest niemal bliźniacza, więc i ostateczna moc będzie stać na podobnym poziomie. Kluczem będzie odpowiednia ilość pamięci RAM, która na pewno nie spadnie poniżej 3 GB. Na rynek ma trafić również taka z dodatkowym gigabajtem, oraz z mocniejszym Snapdragonem 660 i 6 GB pamięci operacyjnej. Na pewno będzie najdroższa, a ja nie widzę sensu w dopłacie.
Dlaczego nie widzisz sensu w mocniejszym procesorze Konradzie? Ano dlatego, że będzie szybciej zjadał baterię, a sam pomył grania na ekranie o proporcjach 3:2 wydaje mi się prześmieszny. Mam też drugi argument – poza procesorem reszta specyfikacji ma pozostać dokładnie taka sama. Po co więc dopłacać?
Dla kogo jest BlackBerry KEY2?
Jeśli czytasz ten tekst, to pewnie dla Ciebie – inaczej nawet nie zadał byś sobie trudu, by kliknąć na tytuł. Odpowiem bardziej ogólnie – ten smartfon jest dla tych, którym znudziły się już zabawki. Wół roboczy z baterią na trzy dni mailowania i wymiany poglądów przez telefon – to jest idea, która przyświecała projektantom BlackBerry. I do mnie to przemawia. Mam jeszcze nadzieję, że udało się wyeliminować największą w mojej opinii wadę poprzednika – jakość rozmów i zasięgu, która w telefonie o takim przeznaczeniu w ogóle nie powinna mieć miejsca.
Na postęp liczę też w przypadku aparatu – choć bardziej dlatego, że chciałbym widzieć BlackBerry w mainstreamie – a tam bez dobrej jakości zdjęć nie da się przebić. Odpowiedzmy sobie jeszcze na jedno pytanie – za ile będzie warto go kupić? Nie ma co ukrywać, że nawet w tańszej wersji nie będzie to raczej tani sprzęt – każda cena poniżej 2000 złotych będzie dla mnie zaskoczeniem. Nawet to nie sprawi jednak, że uznam go za źle wycenionego – nisza rządzi się własnymi prawami. Wszystko stanie się jasne 7 czerwca – ja nie mogę się doczekać.
Źródło: gizmochina
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.