Premierę iOS 12 mamy już za sobą. Jedni lubią system Apple, drudzy nienawidzą. Jedni kochają iPhone’y, drudzy nie są w stanie ich używać. Ja należę do drugiej grupy i mam ku temu ważne powody.
Swoją przygodę z urządzeniami Apple zacząłem już kilka lat temu, a pierwszy iPhone, z jakim miałem do czynienia to iPhone 5s. Smartfon świetnie leżał w dłoni. Był mały i poręczny. Łatwo mieścił się w kieszeni każdych spodni czy marynarki. Telefon prosty, a zarazem elegancki. I to by było na tyle z plusów.
Wiele razy próbowałem się przełamać i w końcu po 8 latach przygody z Androidem przerzuciłem się na iOS. Za każdym razem kończyło się to tak samo – Jabłko lądowało na aukcji. iPhone’y są po prostu nudne, jak flaki z olejem, a ja nie lubię, gdy nuda wdrapuje się w moje życie. Telefony zmieniam często, bo co około 6-10 miesięcy. Z iPhonem wytrzymałem… 3 dni. Tak, dobrze widzicie. Wystarczyły 3 dni, aby wyleczyć się z zainteresowania telefonami Apple. Jest kilka powodów, które na dobre zniechęciły mnie do ekosystemu Apple.
Przez moje ręce przewinęło się kilka iPhonów. Z iPhonem 5s oraz iPhonem 6s miałem styczność na co dzień, ponieważ moja dziewczyna używała smartfonów Apple przez prawie dwa lata. Na szczęście po dwóch latach tortur zmądrzała i kupiła Samsunga Galaxy S8, z którego jest bardzo zadowolona.
iPhone wcale nie jest taki szybki. Zgodzę się, że wszystko jest ładnie animowane oraz przyjemne dla oka, ale smartfony z Androidem potrafią otwierać aplikacje szybciej. Mówienie, że najnowsze iPhony uruchamiają poszczególne programy dużo szybciej niż (nawet flagowe) lagdroidy jest dalekie od prawdy. Wystarczy spojrzeć na to, co zrobił OnePlus. Przecież sprzęty tego producenta są szybsze od smartfonów z jabłkiem na obudowie.
Topowe Samsungi wcale nie są wolniejsze, a w internecie jest sporo testów porównawczych, w których Galaxy Note 8 pokonuje iPhone X w szybkości otwierania aplikacji. Mówienie, że telefony z Androidem lagują i są wolne było prawdziwe, ale kilka lat temu.
Mówiąc to zdanie wyrażam tylko i wyłącznie własną opinię na temat wyglądu smartfonów od Apple. Wiem, że o gustach się nie dyskutuje lecz to, że mi się nie podobają nie znaczy, że każdy podziela moje zdanie.
Wciąż uważam, iż w dobie klonów iPhonów takie modele, jak Samsung Galaxy S9+, LG V30 czy też HTC U12+ są ładniejsze od smartfonów z nadgryzionym jabłkiem. Te modele sprawiają, że chce na nie patrzeć. Tymczasem iPhone sprawia, że przechodząc obok Apple Store wcale nie mam ochoty spojrzeć na to, co oferuje producent. Urządzenia są nijakie, nie powodują żadnych emocji, są bo są ale gdyby ich nie było to wcale bym nie płakał. Nie wzbudzają we mnie żadnych emocji oraz nie powodują, że chcąc zmienić smartfon rozważam zakup nowego iPhone’a.
To, co dla mnie jest najważniejsze, to brak jakiejkolwiek innowacji. Jako maniaK nowinek technologicznych ciągle szukam czegoś, co jest nietypowe. Coś, co sprawi, że chcę to mieć. iPhone nie ma w sobie nic, ale to zupełnie nic, co by mnie do niego przyciągnęło. Pamiętam czasy Steve’a Jobsa oraz pierwszego iPhone’a, kiedy to wprowadzono dotykowy ekran oraz pozbyto się fizycznej klawiatury. Tak, to była rewolucja. To był przełom. To były czasy, które przeminęły, a innowacyjność Apple się skończyła.
Odnoszę wrażenie, że Apple nie ma planu na siebie. Brak w tej firmie czynnika woow oraz amazing. To, co firma robi dobrze to kopiowanie pomysłów innych, dopracowanie funkcji do perfekcji oraz wciskanie ludziom tej super innowacyjności jako własnej. Tak, w tym Apple jest genialne i nikt mu tego nie odbierze.
Jestem osobą, która potrafi trochę pogrzebać w systemie. Nieraz bawiłem się we wgrywanie custom romów do smartfonów, lecz te czasy mam już za sobą. Teraz cenię sobie, aby po wyjęciu z pudełka smartfon potrafił zrobić jak najwięcej rzeczy bez instalowania dodatkowych aplikacji oraz bez zbędnego grzebania w systemie. iPhone owszem działa bardzo dobrze po wyjęciu z pudełka, ale ta słuchawka nie potrafi mnóstwa rzeczy.
Nadal przez bluetooth nie wyśle plików. Nadal żeby zgrać muzykę do smartfona trzeba użyć iTunes. Nadal brak możliwości wgrywania launcherów oraz brak zmiany wyglądu interfejsu. Nadal brak możliwości otwierania dwóch aplikacji obok siebie bądź otwierania aplikacji w oknach pop up. Smartfony z Androidem dają dużo, ale to dużo więcej możliwości.
Kiedy wiem, że konkurencja ma te funkcje, a mój smartfon tego nie potrafi, to czuję się z tym źle. Chciałbym, aby smartfon zastąpił mi wszystkie urządzenia z jakich na codzienne korzystam. Chciałbym, aby smartfon zastąpił mi komputer, tablet oraz telewizor. iPhone nie potrafi tego zrobić, natomiast sprzęty z Androidem są coraz bliżej doskonałości. Owszem, najlepsze byłyby urządzenia z pełnym Windowsem ale tego chyba się nigdy nie doczekamy, a działania Microsoftu potwierdzają tę tezę.
Z jednej strony należą się Apple brawa za aktualizowanie nawet kilkuletnich iPhonów, z drugiej zaś strony aktualizacje dla starszych modeli czasami więcej szkodzą niż przynoszą pożytku.
Ktoś powie, że telefony z Androidem nie są aktualizowane i po części ma rację. iPhony powinny być stawiane jako wzór do naśladowania, ale tylko połowicznie. Owszem, starsze modele takie jak 5s dostaną najnowszy iOS 12, ale ten smartfon ma problemy z 11 wersją systemu, więc boję się, co przyniesie nowy iOS. Używając 5s z systemem iOS 11 przypomniały mi się czasy LG Swift 540, którego niegdyś posiadałem. Telefon mulił nieziemsko i miał problemy z wydajnością. To samo dzieje się z iPhonem 5s oraz nawet 6s.
Jeśli tak ma wyglądać aktualizacja starszego sprzętu do nowszej wersji systemu, to jednak wolę używać Androida. Smartfony z tym systemem może nie dostaną tyle aktualizacji co słuchawki z logo Apple’a, aczkolwiek nowe aktualizacje zazwyczaj przyspieszają działanie systemu aniżeli spowalniają.
Mam porównanie działanie obu modeli z iOS 10 na pokładzie, jak i z iOS 11. Oba smartfony lepiej działały na starszej wersji systemu. To nie prawda, że iPhony się nie wieszają. Wieszają w takim samym stopniu, jak robią to smartfony z Androidem.
Wiele osób twierdzi, że słuchawki Apple’a robią najlepsze zdjęcia. Bzdura. Jest mnóstwo smartfonów, które robią dużo lepsze foty. Aparat w iPhonie może i jest najpopularniejszy i najczęściej używanym aparatem mobilnym, ale nie jest najlepszym.
Przez ostatnie lata Androidowa konkurencja zrobiła ogromny postęp w tej dziedzinie i to smartfony Apple muszą je gonić. Potrójny obiektyw Huawei P20 Pro, zmienna przysłona w Galaxy S9 to tylko dwa przykłady tego, jak bardzo smartfony innych producentów uciekły słuchawkom Apple.
Pamiętam, jak moja dziewczyna była podekscytowana zdjęciami wykonanymi iPhonem 6s koleżanki. Emocje były tak duże, że postanowiła sobie kupić ów model. Nie zapomnę jej miny po tym, jak robiłem jej dwa identyczne zdjęcia. Jedno wykonane jej nowo zakupionym iPhonem 6s, a drugie moim wysłużonym Samsungiem Galaxy S6. Padły wtedy słowa „a czemu Twój telefon robi takie dobre zdjęcia, a mój nie? Przecież to iPhone! Król fotografii”. Jak widać król wcale nie jest takim królem, jak mogło by się wydawać.
Za smartfony z logo nadryzionego jabłka trzeba płacić astronomiczne kwoty. Powstaje tylko pytanie, za co użytkownicy płacą prawie 5000 zł? Za nie najlepszy aparat? Za aktualizacje, które zamiast przyspieszać słuchawkę powodują, iż smartfon działa gorzej? Za ograniczony system, który wielu rzeczy nie potrafi?
Dla mnie ten sprzęt jest zdyskwalifikowany już na starcie. Zdaje sobie sprawę z tego, iż bardzo dużo ludzi lubi iPhone’y i wcale nie mam zamiaru ich za to krytykować. Im większa konkurencja, tym lepiej. Ja jednak nigdy nie kupię iPhone’a, ponieważ oferuje dużo mniej niż konkurencja i to bardzo często w znacznie wyższej cenie, co dla mnie jest nieakceptowalne.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…