Google Pixel 3 XL pozuje na renderach. Potwierdzają one bezramkowy design połączony z notchem w ekranie, ale brak podwójnego aparatu jest sporym zaskoczeniem. Czy Google Pixel 3 XL mimo tego będzie jednym z najlepszych smartfonów do zdjęć?
Do sieci trafiły nowe rendery przedstawiające Google Pixel 3 XL. Potwierdzają one częściowo wygląd, który widzieliśmy juz wcześniej, ale skrywają dodatkowe zaskoczenie. Czyżby Google nie widziało sensu w dodatkowym obiektywie?
Google Pixel 3 XL z pojedynczym aparatem głównym
Huawei P20 Pro, który obecnie lideruje w rankingach najlepszych smartfonów do zdjęć, jest oparty na aż trzech obiektywach. Niemal wszystkie tegoroczne flagowce (i większość średniaków) posiadają co najmniej dwa – podobnie było również w 2017 roku. Na tym tle wyróżniał sie Google Pixel 2 XL, którego miałem przyjemność testować. Mimo tylko jednego obiektywu jakość zdjęć zwalała z nóg.
Podobne oczekiwania mam do następcy, którego zobaczymy w październiku tego roku. Wbrew modzie na ozdabianie tylnego panelu smartfonów coraz większą ilością obiektywów, Google zamierza wyposażyć swojego flagowca w tylko jeden aparat główny. I jestem dziwnie spokojny, ze ich model ponownie będzie się znajdował w ścisłej czołówce najlepszych telefonów do zdjęć.
Owszem, dodatkowy obiektyw bywa użyteczny – kilkukrotny zoom optyczny pozwala fotografować obiekty, do których ciężko podejść – ale można bez tego żyć. Monochromatyczne rozwiązanie znane ze smartfonów Huawei pozwala na uzyskanie artystycznych efektów, ale i tak dla mnie jedynym sensownym zastosowaniem dla drugiej matrycy i obiektywu pozostaje szeroki kąt, który paradoksalnie cieszy się najmniejszym zainteresowaniem ze strony producentów. Skoro można bez nich żyć, to może faktycznie Google ma rację?
Jak będzie wyglądał Google Pixel 3 XL?
Cóż, nie znajdziemy tu wielu zaskoczeń. Google planuje trzymać się ścieżki designu, którą wytyczyła poprzednia generacja. Na tylnym panelu ponownie znajdziemy połączenie szkła i aluminium. Szklany panel wygląda całkiem nieźle, a jego powierzchnia daje nadzieję, że przypadkowy kontakt z podłogą nie zakończy się wizytą w serwisie. Na metalowej części producent umieścił czytnik linii papilarnych. Wygląda też na to, że nie zmieni się gama dostępnych wariantów kolorystycznych.
Większość frontu wypełnia ekran, ale na górze nie mogło zabraknąć wycięcia. Niektórzy mogą być niezadowoleni, że również Google stawia na notcha – zwłaszcza że poprzednia generacja mogła się bez niego obejść, nadal prezentując „bezramkowy” design. Na pocieszenie pozostaje fakt, że mniejszy wariant prawdopodobnie zostanie pozbawiony wcięcia.
Na dole pojawia się spory podbródek, który można było lepiej zagospodarować, ale przynajmniej Google nie zamierza rezygnować z głośników stereo, które będą skierowane frontem do użytkownika. Mniej pozytywny aspekt możliwości muzycznych tego modelu to brak gniazda słuchawkowego.
Co jeszcze wiemy o specyfikacji większego z flagowców Google? Poprzednie doniesienia wskazują oczywiście na zastosowanie Snapdragona 845 i nie widzę możliwości, by Pixel 3 mógł być napędzany przez jakikolwiek inny układ. Większą niewiadomą pozostaje ilość pamięci operacyjnej RAM, a plotki mówią o 4 GB – taką ilość pod koniec 2018 roku na pewno można traktować w kategorii rozczarowania.
Rozczarowujący nie będzie za to system – czysty i nieskazitelny Android P i gwarancja długiego wsparcia aktualizacyjnego to dla wielu wystarczający powód, by zdecydować się na urządzenie od Google. Miłym dodatkiem byłoby bezprzewodowe ładowanie, którego do tej pory nie widzieliśmy w smartfonach tego producenta. Wszystko stanie się jasne w październiku. Prawdopodobna data premiery to 4 dzień tego miesiąca – jeśli liczyć, że Google będzie konsekwentne.
Źródło: gizmochina
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.