Samsung Galaxy S10 może zadebiutować w aż trzech wersjach. Jedna z nich będzie tańsza od pozostałych i zdaje się, że trafi na rynek jako Samsung Galaxy S10 SE. By zaoszczędzić na podzespołach, producent nie wyposaży go w przełomową technologię, a wykorzysta rozwiązanie, które całkiem niedawno porzuciło Sony.
Już od kilku lat Samsung prezentuje dwa flagowce z serii Galaxy S. Mogłoby się więc wydawać, że na początku przyszłego roku poznamy Galaxy S10 i Galaxy S10+. Koreańskie media donoszą jednak, że następna generacja zostanie wzbogacona o kolejny, tańszy model. Co jest powodem takiej decyzji Samsunga? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze, a w przypadku tego producenta także o konkurowanie z Apple.
Beyond 0, Beyond 1 i Beyond 2 – pod takimi nazwami kodowymi ukrywają się trzy smartfony z rodziny Galaxy S10. Dwa ostatnie powinny być bezpośrednimi następcami Galaxy S9 i Galaxy S9+. Jest jeszcze za wcześnie na podawanie ich specyfikacji, jednak szczątkowe informacje w tej sprawie pojawiają się już od kilku tygodni.
Beyond 1, czyli zapewne Samsung Galaxy S10, dostanie ekran o przekątnej 5,8 cala i podwójny aparat fotograficzny. Tymczasem Beyond 2, czyli Samsung Galaxy S10+ (lub coś w tym stylu) dostanie 6,2-calowy wyświetlacz i potrójny aparat fotograficzny. W obu modelach znajdziemy też zintegrowane z ekranami czytniki linii papilarnych i być może zaawansowany system rozpoznawania twarzy 3D.
Niestety, zastosowane w tych smartfonach technologie będą stosunkowo drogie, więc Galaxy S10 i Galaxy S10+ mogą być droższe od poprzedników i to dość wyraźnie, a zwłaszcza ten najlepszy model. Samsung doszedł do wniosku, że w tej sytuacji przyda się tańsza alternatywa. I właśnie tu do gry wchodzi Beyond 0.
Najnowszy raport z Korei twierdzi, że Beyond 0 może trafić na rynek jako Samsung Galaxy S10 SE i będzie „budżetowym” flagowcem. Oczywiście niższa cena nie weźmie się z kosmosu, a będzie wynikała z oszczędności i to całkiem sporych.
Galaxy S10 SE ma zaoferować:
To właśnie rezygnacja z czytnika w ekranie pozwoli zaoszczędzić Samsungowi. Podobno kosztuje on producenta aż 15 dolarów za sztukę, a tradycyjny czytnik zaledwie 2 dolary. Wbrew pozorom to olbrzymia różnica, bo trzeba ją przecież pomnożyć przez kilka milionów wyprodukowanych sztuk.
Zastanawiające jest to, że czytnik linii papilarnych zostanie ulokowany w bocznej ramce, jak to niegdyś robiło Sony, a nie na tylnym panelu. Podejrzewam, że Samsung chce zachować pewną spójność wizualną, by tylny panel Galaxy S10 SE różnił się od plecków pozostałych telefonów tylko i wyłącznie ilością obiektywów.
Zapewne kojarzycie, że w tym roku Apple ma ponoć pokazać „budżetowego” iPhone’a, wyposażonego w ekran LCD o przekątnej 6,1 cala i podobno bez 3D Touch, a także pojedynczy aparat główny i zapewne mniej pamięci RAM, niż w droższych modelach.
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że to właśnie ten tańszy iPhone sprowokował Samsunga do stworzenia Galaxy S10 SE. Koreańczycy stworzą alternatywę dla produktu największego konkurenta, by przy okazji podkręcić swoją sprzedaż, co się producentowi przyda.
https://www.gsmmaniak.pl/863086/samsung-galaxy-s10-aparat-szerokokatny/
Źródło: The Bell, Nieuwe Mobiel
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Składany flagowiec w super promocji? Motorola razr 50 Ultra po raz pierwszy doczekała się aż…
Segment tanich tabletów przeżywa rozkwit. Świeżo zaprezentowany Teclast M50 Mini dołącza właśnie do niedrogich pobratymców…
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…