Zbliżamy się do gorącego okresu w roku, a flagowce z najnowszej serii Huawei Mate 20 są jednymi z najbardziej oczekiwanych premier jesieni. Ekran będzie ogromny, bateria także. Pozostałe szczegóły zgodnie mówią jedno – będzie gorąco.
Informacje o nowym flagowcu Huawei Mate 20 posypały się już jak kostki domina. Poznaliśmy prawdopodobny wygląd przedniego panelu oraz ile obiektywów znajdzie się na tylnym panelu smartfona. Znamy także masę szczegółów dotyczących specyfikacji. Jest na co czekać.
Nie poznaliśmy jeszcze dokładnej daty premiery Huawei Mate 20 oraz Mate 20 Pro, ale patrząc na prezentacje poprzednich smartonów serii Mate, możemy przewidywać, że nastąpi ona za dwa miesiące – prawdopodobnie 16 października. Huawei Mate 10 debiutował w tym samym dniu 2017 roku.
Mate 10 ma zostać wyposażony w większy od poprzednika ekran AMOLED o przekątnej 6,3-cala i przewidywanych proporcjach 18:9, a z kolei mocniejsza wersja Huawei Mate 20 Pro otrzyma ekran o przekątnej aż 6,9-cala (to podobny rozmiar, który spotkaliśmy w Honor Note 10).
O wstępnej specyfikacji pisał dla Was Damian. Dla przypomnienia, Huawei Mate 20 oraz Mate 20 Pro mają zawierać pod maską najnowszy procesor Kirin 980, wykonany w procesie litograficznym 7 nm i wspierający całą gamę technologii i sztucznej inteligencji. Podstawowa wersja Mate’a ma otrzymać 6 GB pamięci RAM, a jej większy brat 8 GB – tutaj nie będzie zaskoczenia.
Wiele mówi się o zastosowaniu potrójnego tylnego aparatu w jednej wersji (lub nawet obu) flagowca, ale nie poznaliśmy jeszcze szczegółów obiektywów. Według jednego z przecieków ekran Mate 20 ma posiadać bardzo cienkie ramki i nie mieć notcha, co może sugerować ukrycie kamerki do selfie wewnątrz obudowy – podobnie jak w modelu VIVO Nex S.
Huawei nie chce, abyśmy martwili się o energię. Pojemność akumulatora to obecnie stopa Achillesa wielu producentów, którzy umieszczają zbyt małe baterie w swoich przepakowanych technologiami smartfonach. Huawei Mate 20 Pro ma posiadać ogniwo o pojemności aż 5000 mAh, podczas gdy jego mniejszy brat 4200 mAh. To bardzo dobre informacje.
To jeszcze nie koniec atrakcji. W wyświetlacz obu wersji Mate 20 ma być wbudowany czytnik linii papilarnych, a flagowce będą pracowały z najnowszym systemem Android 9.0 Pie. Bezprzewodowe ładowanie również znajdzie się na pokładzie.
Nie poznaliśmy jeszcze oficjalnych zdjęć nowego flagowca lub takich, które moglibyśmy przedstawić jako pewne i prawdziwe, ale liczymy, że linia Mate 20 będzie równie elegancka i ładna, co jej zeszłoroczny poprzednik.
Jeżeli chodzi o cenę, zastosowane technologie nie wskazują, aby seria Mate 20 miała być, choć odrobinę tańsza od poprzedniej. Za Huawei Mate 10 musieliśmy zapłacić w chwili polskiej premiery około 3500 zł, a przewidywana cena Mate 20 Pro w Polsce to jakieś 4300 złotych, gdyż w Europie smartfon ma kosztować aż 999 euro.
Jeżeli data premiery Huawei Mate 20 potwierdzi się, smartfon może trafić do sprzedaży w Polsce na początku listopada.
O jego dostępności i dalszych szczegółach będziemy na bieżąco informować.
Źródło: AndroidAuthority, CNMO
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…