CAT postawił w modelu S61 na pojedynczy obiektyw aparatu o maksymalnej rozdzielczości 16 milionów pikseli, który charakteryzuje się jasnością F/2.0. Do tego dochodzi jeszcze PDAF i HDR, choć ten ostatni nie jest w trybie automatycznym.
Aparat radzi sobie dobrze. Zdjęcia wykonane w korzystnych warunkach oświetleniowych cechują się odpowiednio dużą szczegółowością i prawidłowym odwzorowaniem kolorów. Ilość szumów na fotografiach jest znikoma, a zakres tonalny jest przyzwoity, choć zawsze mógłby być lepszy. Czujnik pomiaru ostrości jest celny i szybki. CAT S61 nie powstał jednak by walczyć z najlepszymi smartfonami foto na rynku, dlatego też na ich polu odstaje. Możecie zresztą ocenić sami jakość wykonanych fotografii.
>>> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Materiał wideo zarejestrować można w maksymalnej rozdzielczości 4K, przy 30 klatkach na sekundę. Filmy trzymają dobry poziom – cechują się odpowiednią szczegółowością i dobrą jakością dźwięku. Ponadto autofocus bardzo dobrze radzi sobie z rozmywaniem drugiego planu.
Na froncie mamy kamerkę do Selfie 8MP z otworem względnym obiektywu F/2.2. Ponadto możliwe jest nagranie wideo w rozdzielczości Full HD (1080p). Jest nawet HDR. Z jakości wykonanych autoportretów można być zadowolonym – cechują się odpowiednią ostrością i ładnym odwzorowaniem kolorów.
Aplikacja do robienia zdjęć ma wszystko czego potrzeba – łatwy dostęp do najważniejszych trybów, intuicyjny przełącznik pomiędzy zdjęciami i wideo. Z głównego ekranu mamy dostęp do zarządzania oświetleniem, do filtrów, a także przełącznik pomiędzy kamerą frontową, a aparatem głównym. Wśród ustawień znaleźć można możliwość sterowania ISO (od AUTO do 1600), doboru scenerii i ekspozycji.
CAT S61 bazuje na procesorze Qualcomm Snapdragon 630, a zatem udoskonalonym SD625, którego wiele firm stosowało w telefonach ze średniej półki cenowej. Układ mobilny Qualcomma wykonany został w 14nm procesie technologicznym i składa się z 8-rdzeniowego procesora (4x ARM Cortex-A53@2.2GHz + 4x ARM Cortex-A53@1.9GHz), a także chipu graficznego Adreno 508. SoC wspierany jest przez 4-gigabajtową pamięć RAM typu LPDDR4. Mamy zatem zestaw, który w testach syntetycznych jest daleko za ścisłą czołówką, a do tego przegrywa ze średniakami z wydajniejszym Snapdragonem 636.
Wyniki benchmarków to na szczęście nie wszystko. Codzienne użytkowanie pokazuje jednak, że CAT S61 niczego nie brakuje i nie odczuwałem dyskomfortu wynikającego z obecności mniej wydajnego SoC, aniżeli w testowanych w ostatnim czasie smartfonach. Nie odczułem spadku mocy obliczeniowej objawiających się przestojami, czy też wydłużonym czasem oczekiwania na wczytanie aplikacji. Co ważne, throttling nie jest odczuwalny nawet po dłuższym obciążeniu podzespołów. Jest to oczywiście zasługa zarządzania pamięcią RAM, dzięki czemu przełączanie się pomiędzy otwartymi procesami jest odpowiednio szybkie. Jeżeli chodzi natomiast o wydajność graficzną, to smartfon dobrze radzi sobie z tytułami dostępnymi w Google Play, zapewniając tym samym płynną i stabilną rozgrywkę.
I choć smartfon spisuje się naprawdę bardzo dobrze, to jednak podzielam zdanie Urbańskiego z kanału Urbański Testuje, który w recenzji tego modelu wspomniał, że CAT mógł zastosować wydajniejszy układ SoC, tym bardziej że smartfon kosztuje niemal cztery tysiące złotych. Ja jednak zamiast jakiegoś Snapdragona 800, bardziej widziałbym tutaj po prostu Snapdragona 660 – na papierze wyglądałoby to o wiele lepiej.
CAT S61 pracuje pod kontrolą systemu Android 8.1 Oreo z poziomem zabezpieczeń z czerwca tego roku. Jest zatem całkiem przyzwoicie, choć większość smartfonów otrzymała już poprawki z lipca. Oprogramowanie zostało wzbogacone o dodatki od producenta, aczkolwiek są to przede wszystkim aplikacje i zmieniony wygląd ikon.
Oprogramowanie zostało wzbogacone przede wszystkim o aplikacje niezbędne do wykorzystania w pełni możliwości oferowanych przez ten smartfon. Producent proponuje sklep z aplikacjami, w którym zawartość została pogrupowana w odpowiednich kategoriach. Zainstalowany jest również szereg aplikacji od Google, a także menadżer plików.
CAT postawił na najnowsze rozwiązania komunikacyjne. W rezultacie konsument otrzymuje wszystko, czego można oczekiwać:
Wymienione powyżej standardy komunikacji działają należycie i nie sprawiały mi podczas testowania problemów.
W CAT S61 zastosowano 64GB wewnętrznej pamięci. Dla użytkownika dostępne jest około 51GB, a wartość tę można powiększyć poprzez wykorzystanie karty o pojemności do 256GB.
Zastosowany port USB 3.1 typu C oferuje wsparcie dla OTG, dzięki czemu możliwe jest podłączenie zewnętrznych pamięci masowych. Szkoda jednak, że smartfon nie oferuje wsparcia dla odczytu danych zapisanych na nośnikach NTFS. W zestawie nie ma jednak dedykowanej przejściówki.
Otrzymujemy jeden głośnik multimedialny, który znajduje się w prawym rogu dolnego obrzeża, a zatem w tradycyjnym miejscu dla większości smartfonów. Jeśli chodzi o jakość emitowanego dźwięku, to jest poprawne. Odpowiednia donośność sprawia, że nie ma problemu z usłyszeniem nadchodzącego połączenia, czy też powiadomienia. Jeśli jednak tak się stanie, to jest jeszcze dioda powiadomień, która Wam o tym przypomni.
Smartfon nie gubi zasięgu, dźwięk jest odpowiednio głośny, a mikrofony bardzo dobrze zbierają głos. Sprzęt testowałem na kartach sieci Orange i Plus.
Na wyposażeniu smartfonu CAT S61 zabrakło czujnika biometrycznego. Jako zabezpieczenie producent proponuje standardowe rozwiązania dostępne w systemie Android – wzór, kod PIN lub hasło.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…