Chińczycy z VIVO po raz kolejny udowadniają, że potrafią tworzyć smartfony, które w Europie mogłyby być nazwane cudami techniki. VIVO X23 to kolejny przykład świetnie wykonanego urządzenia, który ma w sobie wszystko to, na co w Polsce jeszcze czekamy.
Ostatnio obserwujemy ogromny napływ technologii ze strony Chin i uważny obserwator może zadać pytanie – dlaczego nie mamy tego w Polsce? Najlepsze premiery zgarniają obecnie Chiny oraz Indie, pozostawiając Europę daleko w tyle. Wynika to co najmniej z kilku czynników, o których przeczytacie w dolnej części tekstu.
Tymczasem, VIVO X23 jest flagowym następcą wydanego w maju X21, który zadebiutował z czytnikiem linii papilarnych wewnątrz wyświetlacza oraz notchem pierwotnego typu z iPhone’a X. Pierwszą technologię zaobserwujemy w X23, natomiast wcięcie zostało mocno zmodyfikowane.
VIVO X23 posiada duży (6,4-cala) i niemal bezramkowy wyświetlacz AMOLED z kamerką do selfie, która została ukryta we wcięciu o kształcie kropli wody – to chińska odpowiedź na stylistykę Apple. Proporcje wielkości ekranu do obudowy są niezłe i mają wynieść 91.2 procent, a wewnątrz znalazł się wspomniany czytnik odcisków palców.
Snapdragon 670 i 10 GB RAM?
Sercem smartfona stanie się najnowszy Snapdragon 670, czyli chipset Qualcomma stworzony z myślą o średniakach i usprawniony o kilka flagowych funkcji, np. wykonanie w procesie 10 nm oraz dużo większą energooszczędność.
Pamięć RAM to najciekawszy smaczek VIVO X23. W podstawowej wersji ma znaleźć się 8 GB pamięci operacyjnej, ale w najmocniejszym modelu przewiduje się aż 10 GB RAM. To ogromna ilość, której nawet Android może nie dać rady „zjeść”. Nie jest to jednak oficjalnie potwierdzona konfiguracja.
Z tyłu X23 znajdziemy podwójny obiektyw 12 MP + 5 MP ze wsparciem sztucznej inteligencji, m.in. przy wykrywaniu scen. Kolejną mocną stroną VIVO X23 ma stać się zaawansowane rozpoznawanie twarzy 3D, wykorzystujące 300 tysięcy punktów na naszej twarzy. W modelu nie zrezygnowano też z obecności złącza jack 3,5 mm.
Obecnie trwają zapisy chińskiej przedsprzedaży, a samej premiery telefonu należy spodziewać się dziś, tj. 20 sierpnia lub w ciągu najbliższych dni. Jego dostępność w Polsce będzie mocno ograniczona.
Dlaczego Chiny są teraz najciekawszym regionem?
Przede wszystkim niektórzy chińscy producenci są odważniejsi – głównie OPPO i VIVO wiodą prym w zastosowaniu najnowszych smartfonowych funkcji, serwując nam ruchome obiektywy i czytniki wbudowane wewnątrz ekranu. Są to zupełnie rewolucyjne technologie, które wymagają szybkiego przetestowania i wprowadzenia na rynek. To paraliżuje pozostałych twórców i pozostawia ich w sferze… bezpiecznego kopiowania.
Obsesja notcha
Nic dziwnego, że Apple jest największą firmą na świecie, kiedy ich smartfon został skopiowany na masową skalę i wszystkie możliwe sposoby. Każdy dzisiaj może mieć iPhone’a X, a przynajmniej jego odwzorowany wygląd.
Notch powoli zaczyna być głównym wyznacznikiem tego, czy smartfon nam się podoba czy nie. Nic nie interesuje nas w wyglądzie tak bardzo, jak informacja o tym, czy wcięcie się znalazło czy też nie.
Chiny również zaimplementowały notcha, nawet w takiej samej stylistyce jak w pierwowzorze, ale im wcięcie zaczęło przeszkadzać. Uczynili z niego zatem kształt kropli wody, chowając w niego tylko przednią kamerkę. To jednak nadal półśrodek.
Na szczęście problem rozwiązano inaczej i uzyskano bezramkowy smartfon bez dziwnej lokalizacji kamerki – po prostu schowano ją w środku. Technologia wysuwanych obiektywów znalazła się w modelach VIVO Nex oraz OPPO Find X. Z tego pozostali plagiatorzy nie chcą jednak skorzystać. Wolą pozostać przy bezmyślnym kopiowaniu notcha.
Czytnik linii papilarnych również nie znalazł jeszcze zastosowania we flagowcach największych marek, co uważam za fatalny blamaż.
Pozostaje więc kibicować Państwu Środka i czekać na ich rewolucyjne modele, a ich możemy się spodziewać w najbliższych kilku miesiącach.
Źródło: VIVO, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.