W 2018 roku dobry i wszechstronny smartfon kupimy już za ok. 1000 złotych. Niech za przykład posłuży nam ASUS ZenFone Max Pro M1. Oto 5 dowodów na to, że telefon w tej cenie spełni oczekiwania większości maniaKów i wystarczy absolutnie do wszystkiego.
Czasy, w których smartfon za 1000 złotych nadawał się tylko do dzwonienia i pisania wiadomości tekstowych, już dawno minęły – na całe szczęście. W 2018 roku za te pieniądze spokojnie kupimy model, który sprawdzi się w niemal każdym powierzonym mu zadaniu, a my nie będziemy na niego złorzeczyć.
Dowody? Jednym z najlepszych jest ASUS ZenFone Max Pro M1, oferowany w polskich sklepach za trochę ponad 1000 złotych. Za te pieniądze dostaniemy smartfon, który wystarczy nam do wszystkiego, a na dodatek nie nadwyręży naszego portfela.
Procesory ze średniej półki gwarantują zadowalająco szybką i sprawną płynność działania, o ile producent nie zapomni o odpowiedniej optymalizacji systemu. W przypadku ZenFone’a Max Pro M1 tego problemu nie ma, gdyż smartfon pracuje pod kontrolą czystego Androida, a napędza go mocny Snapdragon 636, wspomagany przez 4 GB pamięci RAM. To naprawdę solidne połączenie, więc kultura pracy powinna zadowolić każdego.
Producenci nie oszczędzają też na pamięci wewnętrznej. Dla przykładu, ZenFone Max Pro M1 ma 64 GB miejsca na nasze pliki (po odjęciu pamięci systemowej), a dodatkową przestrzeń zyskamy po zamontowaniu karty pamięci. Dzięki temu raczej nie zabraknie nam miejsca na dane i różnego rodzaju aplikacje, co jest niesamowicie komfortowe. Warto wspomnieć, że podobną ilość pamięci oferują niektóre flagowce, często trzykrotnie droższe.
Od dwóch lat jesteśmy świadkami nowego trendu w designie smartfonów – redukcji ramek wokół ekranu i zmianie jego proporcji z 16:9 na 18:9 (lub podobne). Początkowo ta moda dotyczyła tylko smartfonów z najwyższej półki, jednak z czasem przeniosła się na telefony ze średniej półki. Dzięki temu nawet mniej zamożni klienci mogą cieszyć się z większych ekranów w mniejszych obudowach.
Co prawda smartfony ze średniej półki nie dostają rekordowo wąskich ramek, jednak spora część z nich wygląda świeżo i nowocześnie. Główny bohater tego wpisu, czyli ZenFone Max Pro M1, dostał niemal 6-calowy ekran, który zajmuje ponad 76% jego frontu, co w tej klasie jest dobrym wynikiem. Co ważne, pracuje on w rozdzielczości Full HD+, co gwarantuje świetną ostrość wyświetlanego obrazu.
Na takie ekrany aż miło się patrzy, a to bardzo ważne – w końcu wyświetlacz to jeden z najważniejszych elementów wyposażenia naszych smartfonów.
Aparaty w smartfonach ciągle się rozwijają. Ścianę wynikającą z praw fizyki przebito poprzez montowanie w telefonach podwójnych, a nawet potrójnych aparatów. Zaawansowane rozwiązania przenoszone są do coraz tańszych smartfonów i teraz nawet model za kilka stówek pozwala na zarejestrowanie pięknego obrazka w sprzyjających warunkach i całkiem ładnego, gdy światła zaczyna brakować.
W średniakach za około 1000 złotych dostajemy zazwyczaj podwójny aparat, z dobrą jednostką główną i dodatkowym obiektywem do rozmazywania tła. To doskonałe połączenie dla fanów portretów, którzy lubią fotografować bliskich, samego siebie czy różne elementy otoczenia.
Dokładnie takie zaplecze fotograficzne ma smartfon marki ASUS, więc pozwala on na rejestrowanie ulotnych wspomnień w naprawdę dobrej jakości – zwłaszcza że dodatkowo wspiera on nagrywanie wideo w rozdzielczości 4K.
Jaki jest największy problem dzisiejszych smartfonów? Niewątpliwie czas pracy na jednym ładowaniu. Znakomita większość telefonów dostaje akumulatory o co najwyżej przeciętnej pojemności, przez co musimy ładować je niemal codziennie. Dotyczy to głównie flagowców, które napakowane są wieloma technologiami, przez które brakuje miejsca dla odpowiednio dużej baterii. Na szczęście trochę lepiej jest ze smartfonami ze średniej półki, gdyż niektórzy producenci próbują wynagrodzić niższą wydajność podzespołów poprzez wydajne akumulatory.
Za około 1000 złotych dostaniemy kilka sprzętów z bateriami o pojemności ok. 4000 mAh, jednak prawdziwym królem w tej klasie jest ASUS ZenFone Max Pro M1, wyposażony w ogniwo 5000 mAh, pozwalające na dwa dni intensywnej pracy z telefonem bez konieczności nerwowego zerkania na stan naładowania. Gdyby jednak było to potrzebne, to ratować się można szybkim ładowaniem, które powoli staje się standardem w średniopółkowych smartfonach.
Polacy pokochali płatności zbliżeniowe, więc nie dziwi spore zainteresowanie telefonami wyposażonymi w moduł NFC. O ile ma go niemal każdy flagowiec i drogi superśredniak, tak z modelami z niższych półek cenowych bywa już różnie, dlatego warto przyjrzeć się ich specyfikacji. Podpowiadam – ZenFone Max Pro M1 ma NFC, więc można nim płacić za zakupy.
Powyższe przykłady pokazują, że zakup telefonu za tysiąc złotych nie musi być złym pomysłem. Smartfony tej klasy są zadowalająco wydajne, wyglądają nowocześnie, mają duże ekrany dobrej jakości, przyzwoite aparaty i często akumulatory o zdecydowanie ponadprzeciętnej pojemności. Do tego można nimi też płacić, co dla wielu maniaKów jest bardzo istotną kwestią.
Wystarczy około 1000 złotych, by kupić telefon wystarczający do wszystkiego. Taki rozwój wypadków powinien nas cieszyć, gdyż dzięki dobrym średniakom nie musimy już wydawać naszych pieniędzy na coraz droższe flagowce.
Artykuł sponsorowany, powstał przy współpracy z ASUS Polska
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…