Przez moment producenci smartfonów wstrzymali oddech – po raz pierwszy w historii pod koniec ubiegłego roku i na początku obecnego branża zanotowała spadek sprzedaży. Na szczęście – to będzie tylko moment.
Powtórka z rynku tabletów?, Mniejsi mogą zacząć zwijać manatki? – gdybym właśnie był redaktorem technologicznego tabloidu, to na przełomie 2018 i 2019 roku taki tytuł mógłby jak najbardziej znaleźć uzasadnienie. Z racji tego, że nim nie jestem, można było potraktować wyniki sprzedaży smartfonów za ten okres jako mocne ostrzeżenie dla branży, która po raz pierwszy w historii całego rynku zanotowała spadek sprzedaży. Niewielki, ale pokazujący, że po fali wzrostów przyszedł czas stagnacji i jeszcze bardziej zażartej walki o klienta wobec wystarczającego nasycenia nowymi urządzeniami. Jak się jednak okazuje, ten alarm możemy w dość długiej perspektywie czasu po prostu odwołać. Co wcale jednak nie oznacza, że będzie łatwo.
Branża wkracza na ścieżkę wzrostów
Znana wszystkim miłośnikom technologii firma IDC wzięła bowiem na warsztat sytuację na rynku smartfonów, próbując przewidzieć, jak będzie kształtować się wolumen sprzedaży tych urządzeń na przestrzeni nadchodzących miesięcy. Dane uzyskane na podstawie przewidywań są – co tu dużo mówić – całkiem optymistyczne. Analitycy twierdzą bowiem, że niedawne, historyczne spadki to jedynie wypadek przy pracy i już na początku 2019 roku branża powróci na ścieżkę wzrostów. Ścieżkę, która ma być długa i niezbyt wyboista.
Już w drugiej połowie tego roku dostawy smartfonów mają wzrosnąć o 1,1% w porównaniu do analogicznego okresu w zeszłym roku. Generalnie jednak rok 2018 będzie w porównaniu do poprzedniego rokiem spadkowym – sprzedaż ma być bowiem mniejsza o 0,7%, głównie ze względu ma minimalny spadek sprzedanych nowych urządzeń z Androidem, a także zmarginalizowanie sprzętów z Windowsem oraz innymi systemami, których sprzedaż wyniesie zawrotne 0,1%. Ten rok będzie jednak pod tym względem wyjątkiem, bowiem każdy kolejny, aż do 2022 roku (taki okres w swoich przewidywaniach ujęła firma IDC) będzie skutkował tendencją wzrostową.
Średni roczny współczynnik wzrostu ma wynosić 2,4% rok do roku, a najbardziej mają na to wpłynąć smartfony z Androidem, które sprzedadzą się za 4 lata w ilości 1 mld 407 mln sztuk, w porównaniu do 1 mld 233 mln za rok 2018. Wzrosty dotkną także Apple, choć z racji skali nie będą one aż tak duże i wyniosą blisko 20 milionów egzemplarzy nowych iPhone’ów.
Idealny smartfon jest duży i ma wąski ekran
IDC nie zapomniało także stwierdzić, jakie cechy posiada najbardziej obecnie pożądany smartfon. Wśród nich mamy oczywiście ekran w formacie 18:9 z przekątną minimum 6 cali (co zapewne nie ucieszy zbytnio amatorów mniejszych telefonów, w tym mnie), a ten trend ma pogłębić premiera nowych iPhone’ów – wedle wszelkich oczekiwań aż dwa z trzech premierowych modeli Apple będą oferować przekątną ekranu 6 cali lub wyższą. Cóż, wygląda na to, że nie jest to dobry czas dla fanów kompaktowych urządzeń – pozostaje liczyć na odwrócenie tego trendu.
źródło: IDC
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.