W recenzji Xiaomi POCOPHONE F1 napisałem, że testowy egzemplarz ma problem z ekranem, którym jest wyciek podświetlenia. Okazuje się, że to nie był problem tylko tej jednej sztuki – część użytkowników POCO F1 narzeka na to samo. Czy to wynik źle przemyślanych oszczędności?
Xiaomi POCOPHONE F1 to piekielnie mocny smartfon w bardzo rozsądnej cenie. Na polskim rynku nie znajdziemy żadnego telefonu z równie mocnym procesorem. Oczywiście sama wydajność to nie jedyna zaleta tego sprzętu, gdyż w mojej recenzji chwaliłem POCO F1 za czas pracy na baterii czy solidny aparat fotograficzny.
Trudno jednak wymagać, by smartfon za 1499 złotych, wyposażony w najlepszego Snapdragona i 6 GB RAM, był telefonem kompletnym. Cudów nie ma – producent musiał gdzieś poszukać oszczędności. W tym przypadku są one dość oczywiste – obudowa telefonu została wykonana z tworzywa sztucznego, a na pokładzie zabrakło optycznej stabilizacji obrazu w aparacie oraz modułu NFC. Ekran POCO F1 też nie jest najwyższych lotów, gdyż o ile ogólnie zasługuje na dobrą notę, to do najlepszych paneli na rynku nie ma nawet startu.
Teraz okazuje się, że delikatnie rozczarowujące parametry ekranu Xiaomi POCOPHONE F1 to mały pikuś, gdyż wyświetlacz ma znacznie większy problem.
W recenzji POCOPHONE F1 pisałem, że mój testowy egzemplarz ma problem z wyciekiem podświetlenia w dolnej partii ekranu, gdzie standardowo znajdują się diody LED. Uznałem, że mógł to być to jednostkowy przypadek, jednak najnowsze informacje z różnych źródeł twierdzą, że skala tej usterki może być dość poważna.
W wielu różnych miejscach właściciele POCO F1 narzekają na wycieki podświetlenia w ich egzemplarzach. Kilka fotek w ramach dowodu załączam poniżej (kliknij, żeby powiększyć):
Xiaomi jeszcze nie zabrało oficjalnego głosu w tej sprawie, więc nie wiadomo, jak powszechny jest to problem. Zgłoszeń jest od kilku do kilkunastu, a zdecydowana większość z nich pochodzi z Indii.
Wiadomo jednak, że nie ma praktycznie żadnych szans na to, by usterkę naprawić poprzez aktualizację systemu. Trzeba więc liczyć na to, że producent wymieni uszkodzone sztuki. W tej sytuacji sugeruję, by przed zakupem sprawdzić ekran w wypatrzonym egzemplarzu POCO F1. Znacznie lepiej to załatwić w Polsce, więc przez jakiś czas radzę wstrzymać się przed zakupami w chińskich sklepach, przynajmniej do czasu zabrania oficjalnego stanowiska przez Xiaomi.
By sprawdzić, czy ekran w Xiaomi POCOPHONE F1 nie ma żadnego problemu z wyciekiem podświetlenia, wystarczy tylko ustawić szarą/ciemną tapetę lub motyw. Inną opcją jest przejście do ustawień telefonu, konkretnie do zakładki O telefonie, a następnie kilkukrotne naciśnięcie na Wersja jądra. Wtedy zostaniemy przeniesieni do zakładki diagnostycznej, gdzie po wybraniu opcji Ekran wyświetlane będą różnokolorowe plansze, dzięki którym najłatwiej dostrzeżemy potencjalne usterki.
Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Wyciek podświetlenia nie zawsze rzuca się w oczy i wielu użytkowników może go nie zauważyć. Poza tym nie jest to problem powszechny, gdyż nie każdy tester/użytkownik POCOPHONE F1 na niego narzeka. Myślę, że sprawdzenie zamówionej sztuki w tej sytuacji wystarczy.
Nie mam jednak zamiaru usprawiedliwiać Xiaomi na siłę – takie przypadki nie powinny mieć miejsca w 2018 roku. Wiem, że smartfon oferuje wiele za stosunkowo niewiele, ale 1500 złotych to ciągle całkiem spora kwota. Oszczędności można szukać w różnym miejscu, np. w ogólnej jakości ekranu, ale na pewno nie w kontroli jakości.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…