Samsung Galaxy S10 ma być dostępny w trzech wersjach, różniących się między sobą m.in. rozmiarem ekranów i ilością aparatów. Najlepsza wersja Galaxy S10 zapowiada się na fotosmartfon idealny. Niestety, żaden z wariantów Galaxy S10 podobno nie dostanie czytnika w ekranie. Rozczarowanie?
Do premiery smartfonów z rodziny Galaxy S10 pozostało jeszcze kilka miesięcy – Samsung pokaże flagowce nowej generacji dopiero na początku przyszłego roku, zapewne na targach MWC 2019 w Barcelonie. Mimo to w sieci pojawia się coraz więcej informacji na ich temat, które często przeczą sobie na wzajem. W tej sytuacji warto zwracać uwagę na informacje ze „sprawdzonych serwisów”, które powołują się na „zaufane źródła”.
Przyjrzyjmy się więc temu, co do powiedzenia o Galaxy S10 ma TechnoBuffalo.
Serwis źródłowy potwierdza wcześniejsze informacje o trzech różnych wariantach Galaxy S10. Czym będą się one różniły?
Poszczególne warianty Galaxy S10 otrzymają ekrany o różnych przekątnych. W najmniejszym z nich znajdziemy 5,8-calowy panel, w większym 6,1-calowy, zaś w największym aż 6,4-calowy. W porównaniu do aktualnych flagowców, ramki górne i dolne zostaną zredukowane, co pociągnie za sobą zmniejszenie gabarytów.
Wszystkie trzy modele mają otrzymać 12-megapiselowy aparat główny ze zmienną przysłoną, optyczną stabilizacją obrazu i polem widzenia 78 stopni, a także dodatkowy, 16-megapikselowy aparat szerokokątny (123 stopnie). Największy wariant, powiedzmy Galaxy S10+, dostanie też teleobiektyw 13 MP z optyczną stabilizacją obrazu. Jak dla mnie jest to konfiguracja idealna , więc najlepszy z flagowców Samsunga może być świetnym fotosmartfonem.
Oczywiście różnic będzie więcej, np. pojemność akumulatorów, ale na konkrety jeszcze trochę poczekamy.
To samo źródło twierdzi, że żadna z wersji Galaxy S10 nie dostanie czytnika linii papilarnych w ekranie. Podobno Samsung testował to rozwiązanie, ale ostatecznie nie spełniło one oczekiwań producenta, więc dano sobie z nim spokój – nie wiadomo, czy tylko na jakiś czas, czy też na zawsze. W tej sytuacji czujniki biometryczne najprawdopodobniej pozostaną na tylnym panelu.
W tej sytuacji pragnę przypomnieć, że w przyszłym miesiącu zadebiutuje OnePlus 6T z czytnikiem w ekranie, który powinien być ponad 1000 złotych tańszy od podstawowej wersji Galaxy S10. Jak się chce, to można 😉
Swoją drogą, zastanawia mnie inna rzecz – czy Samsung nie odpuści czytnika w ekranie tylko dlatego, że Apple też nie ma zamiaru wprowadzać go do swoich smartfonów?
Źródło: TechnoBuffalo
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
RPG z otwartym światem został objęty fantastycznym rabatem w wysokości 91%. Dla kupujących oznacza to,…
OPPO Find X8 Ultra może namieszać na rynku flagowców podobnie jak OPPO Find N5. Najmocniejszy…
Sprzedaż smartfonów w Europie nareszcie idzie w górę. Przy okazji możemy zobaczyć, jakie telefony najchętniej…
OnePlus Watch 2R za 580 złotych w promocji to najlepszy smartwatch z WearOS, jaki możesz…
vivo powróciło do Polski, dlatego warto śledzić poczynania tego producenta. Jego najnowszy smartfon vivo V50…
YouTube Premium Lite jest dowodem na to, że cykl życia telewizji w internecie się zakończył.…