iPhone XS, iPhone XS Max i iPhone XR to jedne z najdroższych smartfonów na rynku. Najtańszy z nich kosztuje niemal 3700 złotych, a najdroższy ponad 7200 złotych! Te ceny to jakiś absurd, zwłaszcza że Apple oszczędza nawet na ładowarce…
Co łączy kwoty 3729 złotych i 7219 złotych? To dolna i górna granica cen zaprezentowanych właśnie smartfonów Apple: iPhone XS, iPhone XS Max oraz iPhone XR. To oznacza mniej więcej tyle, że nawet najtańszy iPhone jest jednym z najdroższych smartfonów na rynku, zaś w cenie najlepszego iPhone’a kupimy już MacBooka Pro (13 cali, wersja podstawowa), a do tego jakieś 70 butelek bardzo dobrego, rzemieślniczego piwka. Czy tylko dla mnie jest to absurd?
Apple i tanie? To oksymoron
Apple nigdy nie tworzyło smartfonów, które moglibyśmy określić jako tanie. Pojedyncze przypadki, takie jak iPhone 5C czy iPhone SE, wcale nie były tanimi telefonami, tylko tańszymi od reszty sprzedawanych ciągle iPhone’ów. Odbywało się to kosztem różnych oszczędności. Teraz Apple też przygotowało taki smartfon, jednak jego cena nawet nie leżała koło określenia tanie.
iPhone XR ma sporo wspólnego z droższymi braćmi: procesor, design, bezprzewodowe ładowanie czy Face ID. Sprzęt ten został jednak pozbawiony dodatkowego aparatu oraz 3D Touch, ma ramkę z metalu (a nie ze stali), a na dodatek dostał klasyczny panel LCD o rozdzielczości niższej niż Full HD, co przy 6,1-calowej przekątnej daje akceptowalną ostrość wyświetlanego obrazu.
Co od początku wiedziałem, że „budżetowy” iPhone nie będzie tani, ale jego oficjalna cena w Polsce i tak negatywnie mnie zaskoczyła. W końcu najtańszy tegoroczny iPhone jest droższy od najtańszego zeszłorocznego iPhone’a o 250 złotych, choć iPhone’a 8 nikt nigdy nie próbował nazwać tanim.
Szczerze mówiąc nie widzę większego sensu w zakupie iPhone’a XR, gdy na rynku jest niewiele droższy iPhone X. Oczywiście Apple jest cwane i wycofało już ten model ze sprzedaży na swojej stronie. Na szczęście od czego są inni sprzedawcy 😉
Wymienię samochód na iPhone’a
Mimo wszystko większym absurdem są ceny flagowców Apple. Przed premierą iPhone’a XS i iPhone’a XS Max mówiło się, że pod względem cen zastąpią one iPhone’a 8 Plus i iPhone’a X. Tymczasem rzeczywistość okazała się znacznie bardziej brutalna i teraz podstawowy, flagowy iPhone to wydatek niemal 5 tys. złotych, zaś za najlepiej wyposażony model w ofercie Apple trzeba zapłacić ponad 7 tys. złotych!
Całkiem niedawno odbyła się premiera wielkiego rywala tegorocznych iPhone’ów, czyli Galaxy Note 9. Smartfon ten został wyceniony na 4299 złotych, co wielu nazywało absurdem. Jak w takim razie nazwać cenę iPhone’a XS Max, który w podstawowej wersji jest o ponad 1000 złotych droższy?
Coś niedobrego dzieje się z cenami smartfonów największych producentów. Najgorsze jest jednak to, że nowe iPhone’y i tak mają szansę na sukces sprzedażowy – w końcu taki iPhone X sprzedał się w ponad 60 mln egzemplarzy w ciągu 10 miesięcy. Powtórka tego scenariusza pokaże innym firmom, że wyższe ceny wcale nie szkodzą sprzedaży, a to rodzi niebezpieczeństwo dalszych wzrostów cen.
Oczywiście w sporej mierze jest to także wina klientów, którzy te coraz droższe telefony kupują. Być może teraz przyjdzie jakaś refleksja, skoro nawet jeden z największych wielbicieli Apple w Polsce nie wie, czy kupi nowego iPhone’a, a już na pewno nie pojedzie po niego do Drezna.
Aha, jeszcze jedno. Apple, nie rób sobie wstydu – dołączanie do zestawu sprzedażowego ładowarki 5W jest wręcz chamskim zagraniem, gdy klient płaci za telefon kilka tysięcy złotych.
Ceny iPhone XS, iPhone XS Max i iPhone XR w Polsce. Poczekamy na nie dłużej
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.