Według reklamy TP-LINK, w niskobudżetowym modelu Neffos C9A zagościł aparat, który robi idealne zdjęcia za każdym razem. Czy aby producent delikatnie nie nagiął prawdy, aby wzbudzić większe zainteresowanie swoim produktem?
Zanim odpowiem na to pytanie, krótka charakterystyka – telefon wyposażono w aparat 13MP z otworem względnym obiektywu F/2.2 i szybkim autofocusem. Do tego dochodzi jeszcze pojedyncza dioda doświetlająca LED. Przyznać trzeba, że opis aparatu na papierze wcale nie wygląda źle.
–>Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Fotografie wykonane w korzystnych warunkach wyglądają przyzwoicie. Szczegółowość jest na dobrym poziomie, a praca automatycznej regulacji ostrości (autofokusa) jest przeważnie prawidłowa. Rozczarowuje trochę zakres tonalny, który mógłby być choć trochę szerszy. Jest na szczęście tryb HDR, który ożywia fotografie i nadrabia pewne niedociągnięcia.
Na rynku nie brakuje lepszych smartfonów fotograficznych, ale uważam, że TP-LINK Neffos C9A w swojej klasie jest dobry – o ile mamy odpowiednie warunki do fotografowania. Aby jeszcze poprawić trochę jakość, najlepiej aktywować tryb HDR. Pamiętać trzeba jednak, że aparat potrzebuje trochę więcej czasu na wykonanie i zapisanie fotografii.
To, co dzieje się po zmroku raczej nie powinno nikogo dziwić. Możliwości aparatu spadają do minimum – pojawiają się spore szumy, zmniejsza się ilość rejestrowanych detali. Przy fotografowaniu obiektów z bliskiej odległości pomaga dioda doświetlająca.
Materiały wideo nie odbiegają jakością od fotografii, a zatem cechują się niezłą szczegółowością przy korzystnym oświetleniu. Maksymalna rozdzielczość jaką uzyskamy przy nagrywaniu TP-LINK Neffos C9A to Full HD (1080p) przy 30 klatkach na sekundę. W nocnych warunkach aparat się nie sprawdza, a zatem lepiej odpuścić sobie filmowanie.
Dedykowana aplikacja aparatu jest prosta w obsłudze i zawiera kilka dodatkowych trybów, w tym nocny, który aktywuje się automatycznie, kiedy zachodzi taka potrzeba. Jest oczywiście wspomniany wcześniej HDR, choć nie jest automatyczny.
Użytkownik otrzymuje także: panoramę, tryb jedzenia, zdjęcia monochromatyczne, upiększanie twarzy, a także tryb manualny. Ten ostatni oferuje ustawienie światłoczułości, czasu naświetlania, czy też ekspozycji i temperatury. Mając na uwadze przedział cenowy jest tego całkiem sporo.
Selfie dedykowany został aparat Softlight z funkcją upiększania, który charakteryzuje się rozdzielczością 5MP, kątem 84°, także (jak twierdzi producent) funkcją upiększania z wykorzystaniem SI. Do tego dochodzi jeszcze HDR i dioda LED. Zdjęcia są poprawne i nic ponad to – nie zachwycają niczym szczególnym, aczkolwiek można je spokojnie wrzucić na portale społecznościowe.
TP-LINK Neffos C9A jest smartfonem podstawowym, o czym może świadczyć zastosowany układ SoC oraz ilość pamięci RAM i na dane dla użytkownika. Moc obliczeniową dostarcza w tym modelu MediaTek MT6739WW (4x ARM Cortex-A53 o taktowaniu 1.5GHz) z układem graficznym PowerVR Rouge GE8100@570MHz i 2GB pamięci RAM.
Na dane dla użytkownika zarezerwowano natomiast 16GB wewnętrznej pamięci, z czego dostępne jest około 9GB. Na całe szczęście jest tradycyjny slot microSD obsługujący karty o pojemności do 128GB.
Ten zestaw sprawia, że smartfon pracuje nierówno – podczas testów czasem występowały przycięcia. I tak naprawdę nie ma na to żadnej reguły – zawieszka może wystąpić nawet podczas przewijania pulpitów.
Czas wczytywania aplikacji mógłby być trochę krótszy, a samo zarządzanie pamięcią RAM bardziej dopracowane. Otwarcie kilku aplikacji i przełączanie się między nimi bez ponownego przeładowania graniczy z cudem. Jeżeli jednak smartfon planujecie wykorzystywać do standardowych zadań i przy okazji ubijać procesy, to z wydajnością nie będzie z tym większego problemu.
Pod względem wydajności graficznej szaleństw nie ma. Dedykowany układ (IMG8XE1PPC@570MHz) nie radzi sobie z zaawansowanymi graficznie pozycjami, na co wpływ ma także niska ilość pamięci RAM. Proste gry nie sprawiają natomiast problemów.
Przechodzimy do systemu. TP-LINK Neffos C9A pracuje pod kontrolą NFUI 8.0, który bazuje na systemie Android 8.1 Oreo z poziomem zabezpieczeń z maja bieżącego roku. Do oprogramowania producent dorzucił aplikacje firm trzecich, a do tego kilka swoich.
Zmieniony został wygląd ikon, belka powiadomień, a także karta ustawienia. Nie są to jednak zmiany radykalne, dlatego też oprogramowanie jest przejrzyste i proste w obsłudze. TP-LINK nie zdecydował się na autorską aplikację do zarządzania smartfonem, dlatego preinstalowany został Clean Master, który umożliwia czyszczenie pamięci ze zbędnych plików, a także przyspieszenie działania, poprzez zabijanie procesów w tle.
Niezmiernie cieszy mnie fakt, że TP-LINK Neffos C9A nie jest kolejnym smartfonem, w którym postawiono na hybrydowy slot kart SIM. TP-LINK Neffos C9A jest bowiem urządzeniem, w którym tacka na karty ma trzy otwory – dwa na karty SIM w standardzie nano, a trzeci dedykowany jest kartom microSD o pojemności do 128GB.
Smartfon posiada standardowe moduły łączności: moduł WiFi 802.11 b/g/n z WiFi Display i WiFi Direct, a także modem LTE kategorii 4, umożliwiający pobieranie danych z prędkością do 150 Mbps, a także wysyłanie do 50 Mbps. Warto tutaj zaznaczyć, że na dwóch slotach SIM można korzystać z transmisji danych w standardzie 4G.
Na wyposażeniu nie zabrakło również Bluetooth 4.1, który bez problemu współpracuje z przeróżnymi akcesoriami. Telefon ma również GPS (ze wsparciem A-GPS i GLONASS), który spisuje się dobrze – na tyle, że nie wymaga wsparcia ze strony sieci komórkowej. Wyszukiwanie sygnału nie trwa długo.
Port microUSB 2.0 oferuje wsparcie dla OTG – obsługuje pamięci masowe typu pendrive i urządzenia wskazujące.
Głośnik multimedialny jest niezły – zwłaszcza mając na uwadze cenę TP-LINK Neffos C9A. Jakość dźwięku nie porywa, ale maksymalna głośność jest na odpowiednim poziomie – bez najmniejszego problemu usłyszycie nadchodzące połączenie, a jeżeli się tak nie stanie, to powiadomi Was o zdarzeniu dioda.
Czytnik linii papilarnych w telefonie działa sprawnie, aczkolwiek nie jest specjalnie szybki. Zdefiniować możemy maksymalnie pięć odcisków. Umieszczony został w tradycyjnym, bardzo dobrym miejscu, a zatem na tylnej ścianie. Palec wskazujący sam się nań kładzie, przez co odblokowanie telefonu z jego wykorzystaniem jest wygodne.
Smartfon ma również funkcję odblokowania za pomocą skanu twarzy. Jest tu jeszcze miejsce na ulepszenia – urządzenie bardzo często nie rozpoznaje użytkownika i konieczne jest odblokowanie ręczne.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Który smartfon wśród tych ze składanym ekranem będzie mieć największą baterię? vivo X Fold 4…
Składany smartfon Samsung Galaxy Z Flip6 może być Twój całkiem za darmo. O ten model…
Producent niemal oficjalnie dał nam do zrozumienia, że realme GT 7 Neo otrzyma ogromną baterię…
Uber nie chce wozić już tylko Polaków, ale także ich paczki i przesyłki. Taka nowość…
Black Friday 2024 rozpoczął się na dobre. Multum promocji zaczęło pojawiać się w sklepach i…
Android zyska świetną nowość, którą warto będzie znać. Nowa funkcja sama zaloguje nas do wszystkich…