Aparat w Huawei Mate 20 Pro z pewnością nie rozczaruje fanów mobilnej fotografii. Ciekawszy jest jednak jego wygląd, bo wnosi powiew świeżości na wtórny rynek smartfonów. Huawei Mate 20 Pro będzie smartfonem idealnym? Nie, ale dużo mu nie zabraknie.
Nie będzie szczególną przesadą jeśli napiszę, że o Huawei Mate 20 Pro wiemy już w zasadzie wszystko. Moją uwagę przykuł jednak jeden szczegół i chciałbym napisać o nim coś więcej. Bo Huawei w tym momencie pokazało, że na rynku pełnym kopiowania jest miejsce na nowatorski design. Porozmawiajmy o aparacie w Huawei Mate 20 Pro.
Kwadratowy układ to powiew świeżości
Jeśli na bieżąco śledzisz branżowe newsy o smartfonach (a skoro tu jesteś, to na pewno śledzisz), to na pewno nie uszło Twojej uwadze, że wygląd urządzeń z 2018 roku stał się koszmarnie wtórny. Pomijając kilka wyjątków, rynek zalewany jest przez mniej lub bardziej zbliżone do iPhone’a X modele. Tej modzie nie oparło się ani Huawei, ani Xiaomi (co jest dość zaskakujące w kontekście świetnego Xiaomi Mi Mix 2S).
Niezmiernie więc cieszy fakt, że Chińczycy poszli po rozum do głowy (jak widać, pełnej oryginalnych pomysłów) i wcale nie zamierza kopiować. Przynajmniej tylnej części urządzenia, bo układ aparatów prezentuje się co najmniej intrygująco. Zresztą, zerknij sam na poniższe zdjęcie.
jic u were looking for the Leica branding on the Huawei Mate 20 (Pro) pic.twitter.com/veRBLlYH7A
— Roland Quandt (@rquandt) September 24, 2018
Aparat jest oczywiście firmowany marką Leica z dużym prawdopodobieństwem będzie oferował najlepszą jakość zdjęć, jaką widzieliśmy do tej pory w smartfonach. Dziedzictwo Huawei P20 Pro w końcu do czegoś zobowiązuje. Dzięki takiemu właśnie umiejscowieniu obiektywów mamy do czynienia z oryginalnością. A tego słowa w ostatnich miesiącach nie zdarzało mi się używać zbyt często w stosunku do smartfonowych premier.
Huawei Mate 20 Pro najbardziej oryginalnym smartfonem 2018 roku?
Taki wniosek można wysnuć po sposobie, w jaki Huawei podeszło do zaprojektowania Mate’a 20 Pro. Z pewnością front urządzenia nie zaskoczy nas niczym, bo wycięcie w ekranie jest więcej niż widoczne. Dopóki producenci nie wymyślą czegoś kreatywnego w kwestii umiejscowienia przedniego aparatu (a rozwiązaniu znane na przykład z Oppo Find X nie wróże świetlanej przyszłości), to z notchem musimy się nauczyć żyć.
Póki co Huawei Mate 20 Pro jawi się jako smartfon niemalże doskonały. Jeśli na pokładzie nie zabraknie ogromnej baterii (która wydaje się koniecznością w kontekście ekranu o niemalże 7-calowej przekątnej), to ten model ma spore szanse skraść serca użytkowników, którzy po cichu (i z płaczem portfela) przymierzali się do zakupu horrendalnie drogiego iPhone’a Xs Max. Mate 20 Pro podważa sens jego zakupu, o ile takowy w ogóle istnieje.
Źródło: Roland Quandt
Ceny Huawei Mate 20 Pro
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.