Aparat w Huawei Mate 20 Pro z pewnością nie rozczaruje fanów mobilnej fotografii. Ciekawszy jest jednak jego wygląd, bo wnosi powiew świeżości na wtórny rynek smartfonów. Huawei Mate 20 Pro będzie smartfonem idealnym? Nie, ale dużo mu nie zabraknie.
Nie będzie szczególną przesadą jeśli napiszę, że o Huawei Mate 20 Pro wiemy już w zasadzie wszystko. Moją uwagę przykuł jednak jeden szczegół i chciałbym napisać o nim coś więcej. Bo Huawei w tym momencie pokazało, że na rynku pełnym kopiowania jest miejsce na nowatorski design. Porozmawiajmy o aparacie w Huawei Mate 20 Pro.
Jeśli na bieżąco śledzisz branżowe newsy o smartfonach (a skoro tu jesteś, to na pewno śledzisz), to na pewno nie uszło Twojej uwadze, że wygląd urządzeń z 2018 roku stał się koszmarnie wtórny. Pomijając kilka wyjątków, rynek zalewany jest przez mniej lub bardziej zbliżone do iPhone’a X modele. Tej modzie nie oparło się ani Huawei, ani Xiaomi (co jest dość zaskakujące w kontekście świetnego Xiaomi Mi Mix 2S).
Niezmiernie więc cieszy fakt, że Chińczycy poszli po rozum do głowy (jak widać, pełnej oryginalnych pomysłów) i wcale nie zamierza kopiować. Przynajmniej tylnej części urządzenia, bo układ aparatów prezentuje się co najmniej intrygująco. Zresztą, zerknij sam na poniższe zdjęcie.
Aparat jest oczywiście firmowany marką Leica z dużym prawdopodobieństwem będzie oferował najlepszą jakość zdjęć, jaką widzieliśmy do tej pory w smartfonach. Dziedzictwo Huawei P20 Pro w końcu do czegoś zobowiązuje. Dzięki takiemu właśnie umiejscowieniu obiektywów mamy do czynienia z oryginalnością. A tego słowa w ostatnich miesiącach nie zdarzało mi się używać zbyt często w stosunku do smartfonowych premier.
Taki wniosek można wysnuć po sposobie, w jaki Huawei podeszło do zaprojektowania Mate’a 20 Pro. Z pewnością front urządzenia nie zaskoczy nas niczym, bo wycięcie w ekranie jest więcej niż widoczne. Dopóki producenci nie wymyślą czegoś kreatywnego w kwestii umiejscowienia przedniego aparatu (a rozwiązaniu znane na przykład z Oppo Find X nie wróże świetlanej przyszłości), to z notchem musimy się nauczyć żyć.
https://www.gsmmaniak.pl/899254/huawei-mate-20-pro-zdjecia/
Póki co Huawei Mate 20 Pro jawi się jako smartfon niemalże doskonały. Jeśli na pokładzie nie zabraknie ogromnej baterii (która wydaje się koniecznością w kontekście ekranu o niemalże 7-calowej przekątnej), to ten model ma spore szanse skraść serca użytkowników, którzy po cichu (i z płaczem portfela) przymierzali się do zakupu horrendalnie drogiego iPhone’a Xs Max. Mate 20 Pro podważa sens jego zakupu, o ile takowy w ogóle istnieje.
Źródło: Roland Quandt
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Globalny Xiaomi 15 Ultra ujawnia kolejne tajemnice. Superflagowiec już nie tylko zdradził wygląd na żywo…
Epicka strategia turowa trafiła na 80% zniżkę. Ta sprawi, że przy zakupie tytułu zaoszczędzicie -…
Apple znów musi wypłacić pieniądze użytkownikom sprzętów marki. To w związku z ugodą, która dotyczy…
Nothing Phone (3a) będzie jednym z ciekawszych wyborów do kupienia w Polsce. Smartfon klasy średniej,…
T-Mobile przygotował atrakcyjny bonus dla klientów operatora. To aż 1000 GB internetu, które aktywne będą…
Android 16 ma przynieść smartfonom ważną funkcję dla fanów trybu ciemnego. Ta ma bowiem sprawić,…