Premierowego LG V40 ThinQ znamy już od podszewki, a teraz na dodatek poznaliśmy jego wynik w Geekbench oraz wersję systemu, na którym będzie pracował – to może być małe zaskoczenie. Prześledźmy koreańskiego smartfona jeszcze raz.
Koreański LG spotyka się z wieloma problemami, przynajmniej jeśli mówimy o mobilnym biznesie. Flagowce tego producenta bardzo szybko tracą na cenie, co obrazuje przykład świetnego LG G6 – w chwili premiery kosztował około 3300 złotych, kiedy teraz możemy zgarnąć go w dobrej promocji za 1300 złotych. Wszystko pięknie, gdyby nie to, że jest flagowcem i zadebiutował w lutym 2017 roku, a teraz kupimy go w cenie średniaka.
Podobnie ma się sprawa z pozostałymi sztandarowymi okrętami do LG: G7 ThinQ oraz V30, które tanieją szybciej, niż trwa wymiana kół w bolidzie Formuły I. Z drugiej strony dla nas to świetna wiadomość, ponieważ możemy pozwolić sobie na zakup często genialnych urządzeń za śmiesznie niską cenę. Czy taki los spotka także LG V40 ThinQ?
LG V40 ThinQ od środka
Specyfikację premierowego smartfona bez trudu wyrecytuje każdy z Was, ponieważ będzie to ośmiordzeniowy Snapdragon 845 na pokładzie połączony z 6 GB pamięci RAM. To wszystko okraszone 128 GB szybkiej pamięci UFS na pliki sprawia, że LG V40 ThinQ będzie pracował płynnie, a nawet śmigał.
W pierwszym teście Geekebench jeden rdzeń smartfona uzyskał 2425 punktów, a wielordzeniowo nowy LG uzbierał 8769 punktów. Wynik jest dobry i rokuje na przyszłość, zważywszy że to dopiero pierwsza próba, ale nie da się nie zauważyć nieco mniejszych liczb od OnePlusa 6. Uwaga: to jednak tylko cyferki i wątpię, aby różnica w użytkowaniu była odczuwalna.
Topowe podzespoły to jedno, ale LG stawia na potrójny zestaw fotograficzny, który ma być wizytówką flagowca. Obiektywy, które znajdą się w LG V40 ThinQ przedstawiają się następująco:
- główny aparat o rozdzielczości 12 MP, przysłoną f/1.5 oraz pikselami 1.4 µm,
- aparat szerokokątny 16 MP ze światłem f/1.9 i pikselami 1.0 µm,
- teleobiektyw 12 MP z przysłoną f/2.4 i rozmiarem punktów 1.0 µm.
Z przodu zaś zagoszczą dwie kamerki do selfie: 8 MP + 5 MP. Potrójny aparat zapowiada się bardziej niż obiecująco, a pamiętajmy, że LG potrafi stworzyć niezłego fotosmartfona, np. LG G5. Czy to wystarczy, aby pokonać nadchodzącego Huawei Mate 20 Pro?
Smartfon od Huawei również będzie posiadał trzy obiektywy z tyłu: główny o imponujących 40 MP, czarno-biały 20 MP oraz aparat szerokokątny. Przyznam szczerze, że to będzie pojedynek dwóch gigantów o świetnej optyce. Dużą wagę w tej potyczce będą miały interfejs aparatu oraz oprogramowanie od producenta.
Skoro mowa o gigantach, LG V40 ThinQ ma posiadać ekran P-OLED o rozmiarze 6,4-cala i rozdzielczości QHD+, którego zasilać będzie niewielki akumulator o pojemności 3300 mAh – tę samą pojemność posiada 5,7-calowy LG G6. Na tym polu koreański twórca się więc nie popisał. Podobnie jak w wersji systemu V40 ThinQ – zamiast najnowszego Androida 9 Pie, otrzymamy wersję Oreo 8.1.
Więcej słońca pada na pozostałe wyposażenie modelu. Flagowiec będzie jednym z najlepiej grających sprzętów – na pokładzie znajdą się głośniki stereo BoomBox oraz układ Hi-Fi Quad DAC.
Poza tym otrzymamy czytnik linii papilarnych, złącze jack 3,5 mm, NFC, USB-C, Dual SIM, Wi-Fi ac, Bluetooth 5.0; zamknięte w wodoodpornej obudowie. Specyfikacja godna lidera, gdyby nie zbyt mały akumulator.
Polecamy:
Źródło: PhoneArena
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.