- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Samsung Galaxy Note 9 pełni rolę mojego głównego smartfona już od dwóch miesięcy – Xiaomi Mi 6 trafił więc do szuflady. Uznałem, że to najwyższa pora na podzielenie się z maniaKami moimi wrażeniami z użytkowania Galaxy Note 9. Zapraszam do lektury recenzji najlepszego smartfona Samsunga.
Samsung Galaxy Note 9 (czy jak Samsung chce Note9) to nie tylko najlepszy smartfon w portfolio marki Samsung, ale także jeden z najlepszych telefonów na rynku (i przy okazji jeden z najdroższych). Model ten kusi pięknym ekranem Super AMOLED z wąskimi ramkami, mocnymi podzespołami z procesorem Exynos 9810 na czele, świetnym podwójnym aparatem fotograficznym, pojemną baterią i wieloma ciekawymi technologiami, w tym wsparciem dla rysika S Pen i to na mistrzowskim poziomie.
Tak się akurat składa, że od dwóch miesięcy Galaxy Note 9 pełni rolę mojego głównego smartfona, a co za tym idzie zastąpił mi Xiaomi Mi 6. Szczerze mówiąc nie wiem jeszcze, czy zostanie ze mną na stałe, ale to materiał na zupełnie inną historię. Prosiłbym jednak o wyrozumiałość, gdybym zbyt często porównywał Samsunga do Xiaomi 🙂
Używam Galaxy Note 9 już na tyle długo, że mogę śmiało powiedzieć, że wiem o nim (niemal) wszystko. Doszedłem więc do wniosku, że to najwyższa pora na recenzję Samsunga Galaxy Note 9 po dwóch miesiącach użytkowania.
Specyfikacja Samsung Galaxy Note 9
Dane podstawowe | |
Wymiary | 76 x 162 x 8.8 mm |
Waga | 201 g |
Obudowa | unibody |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2018, Sierpień |
Ekran | |
Typ | Super AMOLED 6.4'', rozdzielczość 2960x1440, 514 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Samsung Exynos 9810 |
Procesor | 2.7 GHz, 8 rdzeni (4x Mongoose M3 + 4x ARM Cortex-A55) |
GPU | Mali-G72 MP18 |
RAM | 6 GB |
Bateria | 4000 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 512 GB |
Porty | USB (3.1 typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 8.1.0 Oreo, Samsung Experience 9.5 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 1.2 Gb/s |
WIFI | TAK, Miracast |
GPS | A-GPS, GLONASS, BDS i Galileo |
Bluetooth | v5.0 z A2DP i aptX |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 12 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowy aparat - 12MP |
Dodatkowy | 8 MP, wideo , 30 kl/s |
Świetnie wykonany, wodoszczelny olbrzym
W ostatnim czasie smartfony ciągle rosną i trend ten nie ominął Galaxy Note 9. Na szczęście zmiana nie jest jakoś specjalnie porywająca i teraz ekran Galaxy Note 9 ma 6,4 cala, czyli o 0,1 więcej niż w poprzedniku. Co prawda Samsung twierdzi, że zmniejszył jeszcze trochę ramki, ale zmiana ta nie zapobiegła delikatnemu rozszerzeniu się obudowy telefonu. Galaxy Note 9 mierzy 161,9 x 76,4 x 8,8 mm i waży 201 gramów, więc jest co prawda ciut niższy od Galaxy Note 8, jednak przy okazji szerszy o niemal 2 mm, grubszy o 0,2 mm i cięższy o 6 gramów.
Wielki ekran otoczono wąskimi ramkami, więc panel zajmuje 83,4% frontu i co dla mnie bardzo ważne, nie ma notcha w żadnej formie. O moim negatywnym podejściu do wycięcia pisałem już nie raz, więc przejdę do ergonomii. Nie da się ukryć, że telefon jest ogromny i bardzo śliski, czyli jego użytkowanie jedną dłonią jest bardzo trudne i ryzykowne. Sam potrzebowałem niemal miesiąca, by przyzwyczaić się do jego gabarytów i względnie wygodnie z niego korzystać bez nerwowej asekuracji drugą dłonią. Pomógł mi w tym gest pozwalający na ściągnięcie paska powiadomień po przeciągnięciu palcem w dół po czytniku linii papilarnych.
Jeśli chodzi o jakość wykonania i użyte materiały, to na przednim i tylnym panelu znajdziemy tafle szkła Gorilla piątej generacji, które połączono metalową ramką. Przez te dwa miesiące na obudowie pojawiła się tylko jedna ryska, na froncie, a dokładnie na dolnej ramce pod ekranem. Poza tym Galaxy Note 9 wygląda tak, jak tuż po wyjęciu z pudełka.
Poszczególne elementy ułożone są następująco:
- tylny panel – podwójny aparat fotograficzny z czujnikami, ukryty w delikatnie wystającej ponad obudowę ramce, a pod nim jest czytnik linii papilarnych,
- front – głośnik rozmów i multimedialny, aparat selfie, diodę powiadomień oraz dodatkowe czujniki położono w górnej ramce,
- górna krawędź – hybrydowy slot kart SIM,
- dolna krawędź – złącze jack 3.5 mm, USB typu C oraz głośnik multimedialny,
- prawy bok – wyłącznik,
- lewy bok – belka regulacji głośności i dedykowany klawisz Bixby.
Wszystkie elementy zostały dobrze spasowane i są umieszczone w wygodnych miejscach. Jedyna rzecz, która mnie drażniła, to klawisz Bixby, który dość często przypadkowo wciskałem. Na szczęście jedna z aktualizacji wprowadziła możliwość uruchomienia Bixby po podwójnym kliknięciu, a nie pojedynczym, co załatwiło sprawę. Szkoda jednak, że nie da się go konfigurować po swojemu, by dzięki niemu uruchomić jakąś potrzebniejszą aplikację.
Na sam koniec wisienka na torcie – obudowa Galaxy Note 9 jest odporna na pył i wodę (IP68), więc może przebywać pod wodą przez trzydzieści minut na głębokości do 150 centymetrów. Oczywiście mimo to lepiej go nie topić bez potrzeby, ale smartfon powinien bez większego problemu przetrwać przypadkowe zalanie czy rozmowę na dość mocnym deszczu, bez ryzyka uszkodzenia podzespołów.
Ekran robi wrażenie
Chyba dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że ekran Galaxy Note 9 został wykonany w technologii Super AMOLED. Ma on 6,4-calową przekątną, o ile przyjmiemy, że wyświetlacz jest prostokątem, jednak po uwzględnieniu zaokrąglonych narożników rzeczywista wartość jest trochę mniejsza. Panel prezentuje treści w świetnej rozdzielczości QHD+ (2960×1440) przy proporcjach 18,5:9, więc obraz jest niesamowicie ostry i czytelny.
Dość często widzę opinie twierdzące, że kolory wyświetlane przez ekrany AMOLED są zbyt jaskrawe i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Nic bardziej mylnego i to od kilku lat, o ile producent zadbał o dobrą kalibrację. Samsung to zrobił, udostępniając w Galaxy Note 9 (i innych smartfonach Galaxy) kilka trybów wyświetlania barw:
- Podstawowy – pokrycie palety barw sRGB (100%),
- Zdjęcie – pokrycie palety barw AdobeRGB (96%),
- Kino – pokrycie palety barw DCI P3 (99%),
- Adaptacyjny – automatyczne i ręczne dostosowywanie parametrów obrazu.
Co ważne, w trzech pierwszych trybach biel jest niemal wzorowa, więc nie męczy wzroku, choć jeśli ktoś chce ją jeszcze trochę ocieplić, to na pokładzie znajdzie opcję redukcji niebieskiego światła. Do tego dochodzi jeszcze idealna, wręcz smolista czerń, nieskończony kontrast i naprawdę dobre kąty widzenia. Miłym bonusem jest też obsługa treści HDR.
Bardzo dobre są też poziomy jasności. W trybie ręcznym luminacja maksymalna to niecałe 400 cd/m2, jednak przełączenie się na automatyczną regulację jasności sprawia, że podświetlenie jest podbijane i to znacząco. Nawet w pełnym słońcu na ekranie widać praktycznie wszystko, bez względu na to, jaką czynność wykonujemy – czy to przeglądamy sieć, czy robimy zdjęcia. Dobre jest też podświetlenie minimalne, więc producent zatroszczył się o wszystko. Przez te dwa miesiące ekran Galaxy Note 9 nie zawiódł mnie ani razu.
Jasność maksymalna
Jasność minimalna
Czy mogę się do czegoś przyczepić? W sumie tak. Przede wszystkim przez te dwa miesiące nie mogłem przekonać się do zagiętych krawędzi, które przede wszystkim mają się podobać wizualnie, ale nie mają jakichś wybitnie ciekawych zastosowań praktycznych. No, może poza całkiem fajną linijką i podświetleniem krawędziowym, które zastępuje wyskakujące okienka z powiadomieniami. Zagięcia odbijają za to światło pod pewnym kątem, co czasami delikatnie utrudnia odczytywanie treści.
Innym minusem, ale potencjalnym, jest całkiem wysokie ryzyko pojawienia się wypaleń po dłuższym okresie użytkowania. Po dwóch miesiącach nie widzę żadnych niepokojących objawów, jednak kupując smartfon z matrycą OLED/AMOLED trzeba być po prostu gotowym na to, że prędzej czy później jakieś wypalenia mogą się pojawić.
Dodam jeszcze, że na wyposażeniu jest oczywiście Always on Display, który wyświetla powiadomienia na wygaszonym ekranie. Może on także pokazywać notatki czy kalendarz, a także notatki sporządzone przy pomocy rysika. Opcją tą oczywiście możemy sterować na różne sposoby, a nawet całkowicie ją wyłączyć. Co ważne, mimo obecności AoD, w górnej belce ulokowana została duża, jasna dioda powiadomień.
Wydajność. Mocy nie brakuje, ale…
Sprzedawany w Polsce Galaxy Note 9 napędzany jest przez układ Samsung Exynos 9810. To mocna, 8-rdzeniowa jednostka, wykorzystująca 4 wydajne rdzenie M3 (meerkat) o taktowaniu do 2,7 GHz oraz 4 energooszczędne rdzenie 1,8 GHz o nazwie kodowej ananke. Procesor uzupełnia grafika Mali-G72MP18. Całość wykonano w 10nm procesie technologicznym LPP. SoC wspierany jest przez 6 GB pamięci RAM.
AnTuTu 7
PC Mark
GeekBench Single
GeekBench Multi
Testy syntetyczne wskazują, że procesor jest jednym z najmocniejszych w świecie Androida. W Geekbench dorównuje mu tylko najnowszy Huawei Mate 20 Pro, który przegrywa w teście jednego rdzenia, ale wygrywa w teście wielu rdzeni. Samsung nieźle popracował nad autorskimi rdzeniami, skoro są one w stanie zapewnić podobną moc do najnowszych Cortex-A76 od ARM. Tymczasem w testach ogólnych i tych badających wydajność GPU, Samsung Galaxy Note 9 ciągle radzi sobie nieźle, ale „szału nie robi”, lądując gdzieś za telefonami ze Snapdragonem 845 i tuż przed smartfonami ze Snapdragonem 835.
3DMark
T-Rex
Manhattan
Oczywiście benchmarki swoje, a codzienne działanie swoje, dlatego skupmy się na tym drugim. Jak już wspomniałem, przesiadałem się na Galaxy Note 9 z Xiaomi Mi 6 i przyznam szczerze, że to model chińskiego producenta jest troszkę szybszy w większości sytuacji. Xiaomi radzi sobie też lepiej z zarządzaniem pamięcią operacyjną, rzadziej przeładowując aplikacje pracujące w tle.
Czy w tej sytuacji mogę powiedzieć, że flagowy phablet Samsunga jest powolny? Nie, gdyż w ogólnym rozrachunku sprawność i płynność działania ciągle jest bardzo dobra. Lagów i przycięć jako takich nie ma, żadne aplikacje nie wyłączają się bez powodu, a przełączanie się między nimi jest sprawne. Gry też śmigają bezproblemowo. Gdybym nie miał porównania, to pewnie nawet bym nie zauważył, że niektóre programy uruchamiają się z (ciut) większym zamyśleniem. Co ciekawe, nie wygląda to tak, jakby brakowało mocy czy optymalizacji, ale jakby za każdym razem coś sprawdzało włączany program…
Być może winnym jest Samsung Knox, czyli autorskie oprogramowanie zabezpieczające Koreańczyków. To byłoby jakieś wyjaśnienie, zwłaszcza że podobne opóźnienia widać także w czasie instalacji nowych aplikacji ze sklepu Google Play, które trwa dość długo, jak na sprzęt z bardzo szybką pamięcią UFS 2.1 (odczyt ciągły na poziomie ponad 800 MB/s).
Bez względu na rozwiązanie tej zagadki, jedno jest dla mnie pewne – Samsung Galaxy Note 9 wcale nie jest szybszy od Xiaomi Mi 6, choć niektóre benchmarki mówią co innego. Pocieszające jest chociaż to, że Note 9 działał przez całe te dwa miesiące tak samo, jak po wyjęciu z pudełka, czyli nie zwolnił z czasem.
Nie zmienia to oczywiście faktu, że wydajność ciągle jest topowa. By phablet mógł pracować z pełną mocą przez dłuższy czas, Samsung zamontował w nim rurkę chłodzącą z kołnierzem karbonowym, która w teorii pozwala na szybkie i skuteczne rozprowadzanie ciepła. System chłodzenia działa jak należy i poza bardzo nielicznymi wyjątkami, jak aktualizowanie aplikacji w czasie ładowania, obudowa Galaxy Note 9 nie nagrzewa się przesadnie, a wydajność spada o góra 20%.
- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Ceny Samsung Galaxy Note 9
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.