Nadchodząca premiera smartfona OnePlus 6T przysporzyła producentowi wiele kontrowersji związanych z usunięciem złącza słuchawkowego. W ramach „przeprosin” mamy otrzymać czytnik linii papilarnych zintegrowany z ekranem i większą baterię. Zobaczmy, czy to się opłaca.
OnePlus włożył kij w mrowisko
OnePlus 6T ma zadebiutować – według nieoficjalnych informacji – już 17 października, ale już teraz jest jednym z najbardziej wyczekiwanych smartfonów producenta. I jednocześnie bardzo kontrowersyjnym modelem. To wszystko za sprawą złącza słuchawkowego, którego nie znajdziemy w najnowszym flagowcu, a na które mocno liczyli klienci chińskiego twórcy.
Wszystko potoczyłoby się dobrze, gdyby nie nieudolne próby wytłumaczenia usunięcia wejścia jack 3,5 mm. Według głównej szychy OnePlusa, czyli Pete’a Lau, złącze słuchawkowe było zupełnie niepotrzebne i stanowiło przeszkodę dla technologii pokroju czytnika odcisków palców zintegrowanego z wyświetlaczem i większego akumulatora.
Poza tym, większość mobilnych maniaKów ma korzystać z bezprzewodowych słuchawek (tak twierdzi OnePlus), dlatego rezygnacja ze złącza wydaje się słuszna. Niezbyt udana wypowiedź wywołała w sieci prawdziwą burzę.
Echa niezadowolenia dotarły najwyraźniej do centrali OnePlusa, która postanowiła bliżej zapoznać nas z technologią, dla której zrezygnowano z przewodowego słuchania muzyki. W wydanym oświadczeniu dowiadujemy się o trwających przez ponad rok pracach, które miały przynieść owoce w postaci innowacyjnego czytnika już w modelu OnePlus 5T, ale producent postanowił zaczekać i dopracować moduł.
Jak działa czytnik zintegrowany z ekranem?
Przykładając palec do ekranu telefonu OnePlus 6T, nasze linie papilarne zostaną zarejestrowane przez specjalny obiektyw i zapisane w bazie, dzięki czemu podczas ponownego odblokowywania smartfon tylko porówna przyłożony palec do zapisanego obrazu i szybciej odblokuje telefon. Ekran w tym wypadku posłuży do podświetlenia naszych linii papilarnych. Składając razem możliwości techniczne czytnika i algorytmy sztucznej inteligencji, dostęp do telefonu mamy uzyskać w mgnieniu oka.
Pytanie brzmi, czy ta technologia naprawdę była konieczna? Z jednej strony tak, ponieważ świat idzie do przodu i implementacja zintegrowanego czytnika to konieczność, a z drugiej strony nie, ponieważ czytnik umieszczony z tyłu to nadal świetnie działająca opcja i nie wymaga usuwania podstawowych komponentów.
Oprócz najnowszej technologii OnePlus 6T ma otrzymać akumulator o pojemności 3700 mAh (400 mAh więcej niż OnePlus 6) oraz wydajną specyfikację techniczną – na pokładzie możemy spodziewać się Snapdragona 845 oraz przynajmniej 6 GB pamięci RAM. Przeprosiny przyjęte?
Przyjrzyjcie się: oto OnePlus 6T z „łezką” na oficjalnych grafikach prasowych
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.