Choć segment mobilnych odtwarzaczy multimedialnych jest dość szczelnie wypełniony różnorodnymi aplikacjami, to obok planowanego powrotu Winampa trudno przejść obojętnie. To bowiem dla wielu podróż niezwykle sentymentalna.
Kultowy odtwarzacz multimedialny – nie sposób nazwać Winampa inaczej, niż w ten właśnie sposób. W czasach ogromnej popularności „empetrójek” to właśnie ta aplikacja pomagała nam w organizacji bibliotek muzycznych i dawała szansę na szybką korektę emitowanego dźwięku. To był prawdziwy kombajn muzyczny, który oferował naprawdę spore możliwości jak na tamte czasy. Swoją popularność zawdzięczał on jednak nie tylko prostocie obsługi, ale też bardzo łatwej personalizacji wyglądu aplikacji. Chyba każdy z nas choć raz w życiu zdecydował się na instalację dodatkowej skórki zmieniającej prezencję Winampa i w wielu przypadkach właśnie to decydowało o pozostawieniu tego programu na dysku naszego komputera.
Winamp powraca z przytupem!
Zupełnie niespodziewanie blisko 10 lat temu podjęto decyzję o przerwaniu wsparcia dla Winampa – choć ten program nigdy oficjalnie nie stał się martwy, to odsetek użytkowników malał z każdym rokiem, by spaść do bardzo niskiego aktualnie poziomu. Na szczęście nowy właściciel tej marki, belgijski agregator stacji radiowych Radionomy, ma zamiar przywrócić Winampa do świata żywych.
Już 18 października Winamp otrzyma aktualizację 5.8 i oficjalnie zmieni swój status na aplikację dedykowaną urządzeniom mobilnym i właśnie w tym kierunku będzie ona oficjalnie rozwijana, co nie oznacza, że wersja na komputery zostanie porzucona. Będzie jednak miała ona zdecydowanie niższy priorytet. Już w przyszłym roku na rynek trafi wersja oznaczona numerem 6.0, która przyniesie znacznie większe zmiany i sprawi, że Winamp będzie zwyczajnie szybszy i stabilniejszy. Program pozwoli oczywiście na odtwarzanie plików MP3, ale także stacji internetowych, podcastów, streamingu z sieci i innych multimediów – w planach jest także integracja chociażby z Google Play Music czy Spotify.
Nostalgia się budzi
Nie da się ukryć, że dla wielu ta decyzja ma wymiar bardzo sentymentalny – to w końcu dla wielu z nas program kojarzący się z beztroskim dzieciństwem, gdy w najlepsze gromadziliśmy na swoich dyskach twardych tysiące piosenek. Dziś czasy trochę się zmieniły, ale Winamp wciąż ma szansę mocno zamieszać na rynku odtwarzaczy multimedialnych. No i pozostaje mieć nadzieję, że kultowe „skiny” będą integralną częścią tej aplikacji.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.