Teclast T20 jest odpowiedzią chińskiego producenta na tablet Galaxy Tab S4 firmy Samsung. Model teoretycznie został wyposażony we wszystko, czego można oczekiwać w dzisiejszych czasach od tabletu. Czy to jednak propozycja godna polecenia?
Teclast T20 to alternatywa dla tabletu Samsung Galaxy Tab S4. Pod wieloma względami są to podobne propozycje. Tyle, że produkt chińskiego producenta kosztuje obecnie raptem 186 dolarów w sklepie Gearbest (i zapewne jeszcze potanieje podczas zbliżającej się wyprzedaży na 11 listopada).
Dane podstawowe | |
Wymiary | 249 x 135 x 8.5 mm |
Waga | 460 g |
Ekran | |
Typ | IPS 10.1'', rozdzielczość 2560x1600, 299ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | MediaTek helio X27 |
Procesor | 2.6GHz, 2x Cortex-A72 + 4x Cortex-A53 + 4x Cortex-A53 |
GPU | ARM Mail-T880 MP4 |
RAM | 4.0 GB |
Pamięć | 64GB |
Obsługa kart pamięci | microSD do 256 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 7.1 |
Łączność, komunikacja i wyjścia | |
WiFi | 802.11b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS |
Bluetooth | 4.0 |
Modem | LTE |
Porty | USB2, audio |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 13 MP, wideo FullHD (1920x1080) (1080), 30 kl/s |
Dodatkowy | 13 MP, wideo FullHD (1920x1080) (1080), 30 kl/s |
Teclast T20 jest tabletem wykonanym bardzo poprawnie, a wykorzystane do produkcji obudowy komponenty nie budzą żadnych zastrzeżeń. Producent postawił bowiem na matowe aluminium, z którego wykonano niemal cały tylny panel. Niemal, gdyż w górnej części obecna jest wstawka z tworzywa sztucznego. Nie powinno to jednak nikogo dziwić – umieszczone zostały tam anteny.
Teclast przy produkcji tego modelu w żadnym stopniu nie kierował się obowiązującymi trendami, dlatego też wyświetlacz ukryty został pod taflą płaskiego szkła. Jednocześnie tablet ma 8.5 mm grubości, ale waży sporo, bo 460g.
Szerokość | Wysokość | Grubość | Waga | Przekątna | |
---|---|---|---|---|---|
Samsung Galaxy Tab S2 9,7" | 237 | 169 | 5.6 | 378 | 9.7 |
Huawei MediaPad M2 10 | 239 | 172 | 7.3 | 490 | 10.1 |
Huawei MediaPad M3 | 124 | 215 | 7.3 | 324 | 8.4 |
Lenovo Yoga Book (Android) | 257 | 171 | 9.6 | 690 | 10.1 |
Samsung Galaxy Tab S3 | 237 | 169 | 6.0 | 429 | 9.7 |
Huawei MediaPad M5 | 259 | 172 | 7.3 | 498 | 10.8 |
Teclast T20 | 249 | 135 | 8.5 | 460 | 10.1 |
Brzegi tylnej ściany zostały delikatnie zagięte ku środkowi – ten zabieg podnosi komfort użytkowania bo tablet lepiej leży w dłoni. Niemniej, rozmieszczenie elementów na bokach niespecjalnie przypadło mi do gustu, gdyż włącznik i belka regulacji głośności umieszczone zostały w prawym górnym rogu, co w pewnych scenariuszach utrudnia korzystanie z nich. Warto jeszcze dodać, że mają spore luzy, aczkolwiek reagują przy każdym wciśnięciu. Na tej samej belce, choć z przeciwległej strony znaleźć można port USB typu C.
Na lewym boku w górnej części producent zaimplementował złącze słuchawkowe w standardzie mini-jack 3.5 mm, a tuż pod nim sanki na karty SIM w standardzie nano, które obsługują 4G LTE. Jeden ze slotów jest wymienny z kartą pamięci microSD.
Na lewym i prawym boku tabletu (trzymając tablet w pozycji poziomej) w dolnej części producent umieścił otwory dla stereofonicznych głośników. Jak nietrudno się domyślić, podczas codziennego użytkowania o ich zasłonięcie wcale nie jest trudno, co bardzo negatywnie wpływa na jakość emitowanego dźwięku, o czym więcej w dalszej części recenzji.
Na górnej listwie nad ekranem znajdziemy czujnik światła zastanego, a także kamerkę do Selfie.
Zanim przejdę dalej pozwolę sobie jeszcze napisać kilka słów o tylnej ścianie. Umieszczono tam bowiem okrągły czytnik linii papilarnych okalany srebrną ramką i wpuszczony w obudowę. Został on przygotowany do obsługi lewym palcem wskazującym, na co zresztą wskazuje jego rozmieszczenie. Obiektyw aparatu głównego nie wystaje ponad lico obudowy i znalazł się na listwie z tworzywa sztucznego.
Teclast w modelu T20 nie szedł na kompromis, dlatego też zdecydował się zastosować akumulator o niezłej pojemności – 8100 mAh. Ogniwo jest zatem większe, niż w Huawei MediaPad M5 10” (6660 mAh). Jest jednak minimalnie mniejszej pojemności, niż w przypadku Apple iPad Pro 10.5 (2017), w którym gigant z Cupertino postawił na 8134 mAh. Tyle suchych danych, czas sprawdzić, jak Teclast T20 wypada podczas codziennego użytkowania.
Przy normalnym użytkowaniu energii wystarcza do trzech dni pracy. Intensywne korzystanie z tabletu (na przykład ciągłe oglądanie materiałów wideo czy też granie) spowoduje, że po ładowarkę zaczniecie sięgać codziennie. Oczywiście na czas pracy ma także wpływ ustawienie jasności podświetlenia, czy też rodzaj wykorzystywanego połączenia – LTE lub WiFi. W przypadku tego drugiego czasy na włączonym ekranie są nieco lepsze.
Ogniwo o sporej pojemności potrzebuje niemal sześciu godzin na uzupełnienie energii. Przynajmniej ładowarką, którą posiadałem w domu (9V/2A), gdyż w zestawie sprzedażowym jej zabrakło. Doładowywanie w ciągu dnia nie jest w żadnym razie efektywne – pozostawienie tabletu pod ładowarką na kwadrans przekłada się na odzyskanie raptem 7%, a dodatkowe piętnaście minut podniesie poziom naładowania do 13%. Czas ładowania jest zatem piętą Achillesową tego modelu.
Wyświetlacz Teclast T20 cechuje się rozdzielczością WQXGA (2560 x 1600 pikseli) oraz przekątną wynoszącą 10,1”. Matryca dostarczona została przez firmę Sharp.
Przy takiej konfiguracji zagęszczenie pikseli na cal jest równe 299, dzięki czemu wyświetlane treści wyglądają prawidłowo. Nie ma mowy o poszarpanych czcionkach oraz nieostrych obrazach. Matryca wykonana została w technologii IPS i cechuje się odpowiednio szerokimi kątami widzenia. Możliwe jest zatem oglądanie filmów w szerszym gronie.
Muszę stwierdzić, że jest to jednak panel przeciętnej klasy, co zresztą potwierdziły testy odwzorowania kolorów wykonane kalibratorem. Pokrycie barw w palecie AdobeRGB wynosi 43.3%. Pokrycie kolorów skali sRGB sięga 61.5%, a w DCI P3 44.4%. Co ciekawe, kolory wyświetlane nie są jakoś specjalnie wyprane gdy aktywujemy tryb dynamiczny, aczkolwiek biały kolor jest bardzo zażółcony, a same kolory mają wąski zakres.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do działania czujnika światła zastanego, który sprawnie dostosowuje podświetlenie do obecnie panujących warunków oświetleniowych, dzięki czemu będziecie w stanie korzystać z tabletu w każdych warunkach.
Maksymalna luminancja ekranu według naszego kalibratora wynosi 410 cd/m2 – nie jest to wartość rekordowa, aczkolwiek wystarczy do korzystania z tabletu w niemal każdych warunkach oświetleniowych. Znacznie gorzej jest z jasnością minimalną, która jest ewidentnie za wysoka – wynosi aż 46 cd/m2.
Z uwagi na obecność procesora firmy MediaTek, w ustawieniach wyświetlacza zagościła technologia MiraVision, przy wykorzystaniu której możliwe jest dostosowanie kontrastu, nasycenia kolorów, czy też temperatury barwowej. Dzięki temu treści wyświetlane na ekranie będą wyglądały nieco lepiej. To jednak nie koniec zalet tej technologii, gdyż możemy także wygładzić obraz, czy też aktywować kontrast dynamiczny.
Ciekawym dodatkiem jest tryb czarno-biały, który świetnie sprawdza się podczas konsumowania treści, a w szczególności książek elektronicznych i stron internetowych.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…