Aparat: tylko do podstawowych zadań
Teclast T20 nie jest tabletem fotograficznym – ale jaki tablet jest takim urządzeniem? Niemniej, na tle konkurencji sprzęt wypada bardzo przeciętnie. Nie macie co liczyć na zdjęcia z szerokim zakresem tonalnym, genialną ostrością, czy też rewelacyjnym odwzorowaniem kolorów. Do aparat do „skanowania” dokumentów, nie do fotografowania plenerów.
Mam nieodparte wrażenie, że 13-megapikselowy aparat ze światłem f/2.0 jest gorszy, aniżeli ten zastosowany w choćby niskobudżetowym smartfonie, jakim jest Huawei P9 lite mini. A zresztą oceńcie sami po tych kilku zdjęciach.
Filmy nagrywać można w maksymalnej rozdzielczości 1080p przy 30 kl./s. Jakość materiałów jest na bardzo podobnym poziomie, co zdjęcia.
–> Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Selfie dedykowana została kamera z trzynastoma milionami pikseli i światłem f/2.0. To przekłada się na tej samej jakości zdjęcia oraz materiały wideo, które rejestrować można w rozdzielczości do Full HD przy 30 kl./s, co w przypadku aparatu osadzonego na tylnym panelu.
Aplikacja do zdjęć to ta najprostsza i już archaiczna, którą niegdyś instalowali wszyscy chińscy producenci. Ma jednak podstawowe funkcje, które zostały pogrupowane w kategoriach. Mając na uwadze, że raczej nie będziecie często z aparatu korzystali, nie trzeba się nad nią dalej rozwodzić.
Wydajność ze średniej półki
Za działanie w Teclast T20 odpowiedzialny jest MediaTek helio X27, który został złożony z 10-rdzeniowego prcoesora (2x ARM Cortex-A72@2.6 GHz, 4x ARM Cortex-A53@2 GHz, 4x ARM Cortex-A53@1.6) i układu graficznego ARM Mali-T880MP4 o taktowaniu na poziomie 875 MHz. Jest to ulepszona wersja układu MediaTek helio X25. Do tego dochodzi jeszcze wsparcie ze strony 4 GB pamięci RAM LPDDR3. Mamy zatem średniopółkowy zestaw, aczkolwiek rzadko wykorzystywany. Jak się sprawuje?
Testy syntetyczne każą sądzić, że mamy do czynienia z naprawdę dobrym tabletem, gdyż pod względem wydajności procesora, jak również układu graficznego, rezultaty pomiarów wypadają bardzo dobrze na tle konkurencji.
Testy syntetyczne to jedno, a teoria drugie. W przypadku tabletu Teclast T20 nie idzie to w parze, co oznacza, że nawet podczas codziennego użytkowania przestoje występują, a do tego nawet przycięcia podczas przewijania kart na pulpicie. Podczas korzystania z dwóch aplikacji na podzielonym ekranie widać pewne problemy z wydajnością.
PC Mark
3DMark
T-Rex
ARM Mali-T880MP4 radzi sobie przyzwoicie z grami dostępnymi w sklepie Google, aczkolwiek nie na najwyższych ustawieniach. Niemniej, Tekken, Real Racing 3, Asphalt 9, Mortal Kombat X czy też PUBG Mobile nie sprawiają problemu.
Teclast T20 pracuje w oparciu o system Google Android 7.1.1 Nougat i został pozbawiony nakładki na interfejs producenta. Otrzymujemy więc niemal czysty system, który nie ma żadnych dodatkowych rozwiązań, pomijając brak szuflady aplikacji.
Trochę rozczarowuje, że tablet nadal pracuje pod kontrolą starej wersji systemu. Choć GearBest obiecuje aktualizację do systemu Android Oreo na swojej stronie, nie jestem jednak do końca przekonany, czy to samo zdanie ma producent.
Podobnie jak w przypadku większości tabletów z Państwa Środka, Teclast T20 nie obsługuje wymaganych standardów DRM, aby oglądać Netflix w jakości HD lub wyższej. W rzeczywistości nie można go znaleźć nawet w Google Play. Nie jest to jednak specjalny problem (jeśli chodzi o pobranie), ponieważ można pobrać aplikację z oficjalnej strony pomocy technicznej Netflix.
Jest dualSIM i modem 4G
Na wyposażeniu jest podwójne złącze kart w standardzie nanoSIM, które przy wykorzystaniu modemu LTE oferuje szybką transmisję danych. Do tego dochodzi dwuzakresowy moduł WiFi standardzie 802.11 b/g/n/ac (2.4 i 5.0 GHz), który działa stabilnie. Nie zabrakło też Bluetooth 4.0, który bez problemu współpracuje z przeróżnymi akcesoriami, w tym ze słuchawkami i przenośnymi głośnikami. Jest także GPS. Do działania każdego z powyższych modułów nie mam żadnych zastrzeżeń, gdyż podczas testów sprawowały się należycie.
Teclast T20 jest tabletem w pełni mobilnym, dlatego też możliwe jest za jego pośrednictwem wykonywanie połączeń głosowych i wysyłanie wiadomości tekstowych oraz multimedialnych. Konwersacje najlepiej przeprowadzać z wykorzystaniem zestawu słuchawkowego (brak w zestawie), gdyż na wyposażeniu nie ma głośnika do rozmów i tablet funkcjonuje tylko w trybie głośnomówiącym. Nie mam jednak zastrzeżeń do jakości połączeń głosowych.
Przewodową komunikację zapewnia port USB typu C ze wsparciem dla OTG. Dzięki temu możliwe jest podłączenie innych urządzeń peryferyjnych i wskazujących. Na dane oraz aplikacje w testowanym przez nas egzemplarzu zarezerwowano 64 GB niezbyt szybkiej pamięci, ale dla użytkownika pozostaje około 52 GB. Myślę, że to nie najgorszy wynik, choć producenci elektroniki przyzwyczajają nas do stałego zwiększania przestrzeni na dane i znacznie lepiej byłoby, gdyby na pokładzie zagościła pamięć o wielkości 128 GB. Możemy wykorzystać jednak czytnik microSD z obsługą kart o pojemności do 256 GB.
Teclast T20 ma na wyposażeniu dwa stereofoniczne głośniki, o czym wspominałem już przy okazji budowy. Jakość emitowanego dźwięku w żadnym stopniu nie rzuca na kolana, tak samo, jak donośność. Dźwięk jest płaski i pozbawiony przyjemnej dla ucha barwy, a do tego jest jeszcze tłumiony, gdy tablet trzymamy w pozycji domyślnej.
Na koniec tego działu kilka zdań na temat czytnika linii papilarnych. W czasie testów czujnik biometryczny działał należycie. Nie było problemów z reakcją, aczkolwiek czas na odblokowanie ekranu jest wydłużony względem konkurencji.
Ceny Teclast T20
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.