Rozpoznawanie twarzy – Face ID, czy może czytnik linii papilarnych? Skaner w ekranie, pod ekranem czy na pleckach? Porozmawiajmy o biometrycznych zabezpieczeniach naszych smartfonów.
Kiedy na we wrześniu 2017 roku Apple pokazało iPhone’a X pozbawionego kultowego przycisku Home, to z uśmiechem politowania na twarzy popukałem się w czoło. Pomyślałem, że współczesne czytniki są tak dobre, że przecież rozpoznawanie twarzy jako biometryczne zabezpieczenie kompletnie się nie przyjmie. Moim dodatkowym argumentem było zintegrowanie skanera z ekranem, a przecież od lat jestem zagorzałym zwolennikiem jego frontowego umiejscowienia. Jakże się myliłem…
Czytniki są szybkie i celne
Jak być może pamiętacie, na co dzień korzystam z POCOPHONE F1 i jestem z niego wybitnie zadowolony. Zakup w eksperymentalnych celach się opłacił, choć na początku trochę rozczarowało mnie, że ogromny notch jest sztuką dla sztuki – rozpoznawanie twarzy nie było bowiem dostępne w polskiej wersji oprogramowania.
Niedawno jednak POCO F1 otrzymał aktualizację do MIUI w wersji 10 i, nie boję się tego napisać, świetny smartfon stał się jeszcze o klasę lepszy. MIUI to moim zdaniem najfajniejsza nakładka na Androida, z jakiej było mi dane korzystać. A korzystałem już z każdej. Na początku nie zauważyłem jednak jednej istotnej rzeczy.
POCOPHONE F1, podobnie jak wszystkie flagowce Xiaomi w 2018 roku, ma czytnik linii papilarnych na pleckach. Nie przepadam za tą lokalizacją, a mniej lubię tylko umiejscowienie na prawym boku. Jakoś jednak się do niego przyzwyczaiłem, bo skaner jest bardzo szybki i celny. Do czasu, gdy przypomniałem sobie o Face ID.
Dlaczego polubiłem rozpoznawanie twarzy?
A przypomniałem sobie dopiero wczoraj. Skonfigurowałem to rozwiązanie, które teraz jest już dostępne dla każdego i jakież było moje zdziwienie, gdy od wczoraj ani razu nie tknąłem nawet skanera odcisku palca. Rozpoznawanie twarzy działa bowiem fenomenalnie.
Pomyślałem, że na pewno jest tak samo kiepskie, jak we wszystkich smartfonach, które miałem okazję testować do tej pory. Zgasiłem więc światło, a smartfon…nadal potrafił mnie rozpoznać. Niewzruszony tym pozytywnym zaskoczeniem udałem się do pomieszczenia, do którego nie dochodził ani promyk światła. Nadal działa…
Minął cały dzień, a rozpoznawanie twarzy ani razu mnie nie zawiodło. A ja już nie potrafię wyobrazić sobie powrotu do skanera odcisku palca. Oczywiście wiem, że nie jest to tak bezpieczne rozwiązanie, jak czytnik. Ale skoro akurat POCO F1 nie oferuje płatności zbliżeniowych, to co niby mam w ten sposób zabezpieczać?
Dlatego właśnie rozumiem, dlaczego Apple zrezygnowało całkowicie z odcisków palca na rzecz Face ID. I rozumiem również, że większość z Was woli mieć wybór, dlatego Huawei zachowawczo postawiło na czytnik w ekranie i zaawansowane rozpoznawanie twarzy w Huawei Mate 20 Pro.
Jak dla mnie, kolejny flagowiec Xiaomi mógłby nie mieć żadnego skanera linii papilarnych – tak dobre jest ich Face ID. I skoro temu ma służyć notch, to niech zostanie na swoim miejscu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.