Debiut Xiaomi w Wielkiej Brytanii okazuje się spory blamażem. Z okazji wejścia chińskiej marki na kolejny europejski rynek postanowiono zorganizować promocję, w której można było kupić smartfona za symbolicznego funta – przypomina Wam to coś? Koniec końców, wyprzedaż nie obyła się bez skandalu.
Xiaomi wkracza do Anglii
Xiaomi to jeden z najlepiej prosperujących producentów na rynku mobilnym. Nic dziwnego, ponieważ od początku swojej działalności oferuje świetnej jakości produkty w niskich cenach. Nas najbardziej interesuje gałąź smartfonów.
Marka zaliczyła bardzo udany debiut w Polsce, rozpoczynając od małej wysepki w jednej z warszawskich galerii, a kończąc na otwarciu pełnoprawnych salonów w stolicy, Krakowie oraz we Wrocławiu.
Sklepy inspirowane wyglądem salonów Apple czują się u nas bardzo dobrze, dlatego Xiaomi postanowiło spróbować swoich sił na brytyjskiej ziemi. Z okazji wejścia firmy na rynek zorganizowano niewinną promocję, w której można było kupić dwa modele smartfonów za jednego funta.
Xiaomi Mi 8 Lite za funta
Jednym z wymienianych w relacjach smartfonów jest zaprezentowany niedawno Xiaomi Mi 8 Lite, czyli gradientowy średniak z bardzo dobrą specyfikacją. W polskich sklepach musimy za niego zapłacić niemal 1300 zł w najsłabszym wariancie, podczas gdy w Anglii można było zgarnąć go za bezcen – moje pytanie brzmi, czy „można było” to odpowiednie określenie?
Tysiące klientów, którzy próbowały kupić smartfona musiały obejść się smakiem, ponieważ dosłownie kilka sekund po rozpoczęciu akcji wszystkie modele zostały wyprzedane, co Xiaomi zamierzało zapewne ogłosić w triumfalnym wpisie na Twitterze.
Nie tak prędko, ponieważ szybko odkryto liczbę sztuk Mi 8 Lite, które były dostępne w tej fantastycznej ofercie. Okazało się, że Xiaomi jest sprytniejsze, niż nam się wydaje i wystawiło na aukcję tylko 3 egzemplarze.
Promocja to tak naprawdę loteria?
Cała promocja okazała się nie lada gratką, ponieważ Xiaomi z prędkością światła przeprosiło i wyjaśniło jednocześnie, że nie chodziło o możliwość zakupu trzech modeli, tylko o trzy miejsca w loterii, w której dopiero wtedy mielibyśmy zostać wylosowanymi i zgarnąć smartfona. Sami przyznacie, że nie wygląda to zbyt poważnie.
Mnie od razu przypomniała się sytuacja z polską promocją na Honora 7C za złotówkę – tam 100 sztuk zostało sprzedanych jeszcze przed rozpoczęciem sprzedaży przez zaprogramowane boty. No cóż, najwyraźniej tak już bywa z atrakcyjnymi ofertami „wiele za niewiele”.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.