Na horyzoncie kolejny niebagatelny smartfon od Motoroli – znamy specyfikację oraz wygląd Moto G7, czyli następczyni udanej Moto G6. Otrzyma ona wydajnego Snapdragona 660, ciekawszy wygląd i niezłe zaplecze komunikacyjne, ale nie jest tak dobrze, jak myśleliśmy…
Motorola od pewnego czasu skupiła się niemal wyłącznie na segmencie średniopółkowców i w tej półce stara się oferować przyzwoitą jakość w dobrej cenie. Przykładem może być chociażby Moto G6, która jest przyjemnym w użytkowaniu smartfonem z podwójnym aparatem za 1000 złotych. Więcej o niej przeczytacie w opinii Damiana.
Nowa Moto G7 od kuchni
Teraz nadszedł czas na jej następczynię, czyli Moto G7, która już kilkukrotnie pojawiała się na naszych łamach. Wszystko za sprawą nieco zmienionego wyglądu i ulepszonej specyfikacji. Teraz możemy poznać je bliżej, ponieważ smartfon doczekał się certyfikacji w bazie FCC.
Świetny procesor i mała bateria
Zaczynając od wydajności średniaka, będzie więcej niż dobrze. Na pokładzie Moto G7 znajdzie się ośmiordzeniowy Snapdragon 660, czyli układ zbudowany z rdzeni Kryo 260, taktowanych maksymalną częstotliwością 2.2 GHz. Chipset zdominował sekcję średniaków od samego wejścia na rynek i nie ma się czemu dziwić – jest piekielnie wydajny.
W Moto G7 będzie połączony z 4 GB pamięci RAM oraz 64 GB miejsca na pliki. O szybkość działania aplikacji i gier nie musimy się zatem martwić, ale więcej problemów przysparza pojemność baterii. Motorola prawdopodobnie zdecyduje się na małe ogniwo 3000 mAh, czyli tę samą pojemność, którą widzieliśmy w Moto G6.
Na szczęście koncern wie, jak gospodarować energią i w efekcie Moto G6 potrafiła wykazać się niezły czasem pracy bez gniazdka. W Moto G7 ponownie mamy procesor wykonany w 14 nm, który może nieco poprawić energooszczędność. Wszystko w rękach optymalizacji oprogramowania.
Wygląd i zaplecze nie zawiodą
Będąc przy komponentach, warto wspomnieć o obsłudze Dual SIM oraz płatnościach NFC, które znajdą się obok złącza słuchawkowego oraz USB typu C. Nie zdradzono jeszcze oficjalnie systemu, lecz miłym dodatkiem byłby z pewnością najnowszy Android 9 Pie.
Wygląd Moto G7 ulegnie zmianom, które w głównej mierze polegają na zredukowaniu rozmiaru wcięcia w ekranie do popularnej „kropli wody”. W niej ukryje się kamerka do selfie i muszę przyznać, że wygląda to mniej inwazyjnie od standardowego notcha. Sam wyświetlacz ma mieć przekątną powyżej 6-cali – niektóre źródła podają wartość 6.4, ale równie prawdopodobną jest 6.21-cala.
Z tyłu znajdziemy podwójny aparat fotograficzny oraz czytnik linii papilarnych, czyli standardowe wyposażenie każdego liczącego się średniopółkowca.
W ujawnionych informacjach znalazły się rynki, na które trafi Moto G7. W Europie szeroko dostępna będzie w jej zachodniej części, ale z dużą dozą pewności można powiedzieć, że Polska nie zostanie pominięta.
Premierę Motoroli Moto G7 przewiduje się na luty 2019 i targi MWC 2019, a wejście na rynek to perspektywa maja. Nieco długo, ale być może producent uraczy nas nowym modelem wcześniej.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.