Już na dniach zadebiutuje oficjalnie UMIDIGI One Max. I choć marka ta nie jest na polskim rynku promowana, to jednak model ten wydaje się świetnym pretendentem do przecierania szlaków. Ma bowiem dobrze nam znany wygląd, minimalistyczne wcięcie w ekranie, a także odpowiednie podzespoły. Co zatem ma do zaoferowania UMIDIGI One Max?
Wcięcie w kształcie kropli wody, gradientowa obudowa w kolorze Twilight, szybkie ładowanie i sporo pamięci na dane.
UMIDIGI One Max oferowany będzie w co najmniej dwóch wariantach. Pierwszy z nich to Twilight, a zatem ze szklaną obudową z wyraźnym gradientem. Drugi wydaje się mieć obudowę wykonaną ze szkła, aczkolwiek wzór na tylnej ścianie przywodzi mi na myśl karbon, a także po części specjalna edycje OnePlus 6, którą testowałem na serwisie. Oba warianty wpadają w oko i to nie tylko za sprawą “plecków”. Mocno w oczy rzuca się także frontowy panel.
Smartfon ma bowiem minimalistyczne wcięcie w wyświetlaczu w kształcie kropli wody, które zapoczątkowało oppo, wraz z wprowadzeniem modelu OPPO F9. We wcięciu znajduje się wyłącznie kamera i niezbędne czujniki. Pomimo tego, że ramki wyglądają na bardzo smukłe, obecny jest tak zwany podbródek, a zatem dolna ramka jest wyraźnie grubsza. W ogólnym rozrachunku można jednak stwierdzić, że chińska firma stworzyła dobrze prezentujący się smartfon, który powinien przypaść do gustu.
Po cichu liczę, że po lewej stronie wcięcia wyświetlać będą się ikony z powiadomieniami, a nie wyłącznie zegar, jak ma to miejsce w smartfonach Xiaomi. Wyświetlacz ma przekątną 6.3”, wykonany został w technologii In-Cell i ma proporcje 19:9. Ma także całkiem imponujący stosunek do powierzchni frontowego panelu, wynoszący 91.5% (według producenta). I choć nadal daleko do Lenovo Z5 Pro, który ma niesamowity screen-to-body ratio na poziomie 95% (znowu – według producenta), to jednak na tle konkurencji jest naprawdę dobrze.
Oprócz świetnie prezentującego się wyświetlacza, telefon jest wyposażony również w dużą pamięć wewnętrzną o pojemności 128 GB, a także w akumulator o pojemności 4150 mAh. Ponadto zastosowano zestaw dwóch stereofonicznych głośników, a czytnik linii papilarnych zintegrowany został z wyłącznikiem.
Musicie wiedzieć, że ładowanie może odbywać się na dwa sposoby, a w każdym z nich jest odpowiednio szybkie – 18W w przypadku przewodowego i 15W przy ładowaniu bezprzewodowym.
Odpowiednie wyposażenie gwarantujące należytą kulturę pracy, a NFC umożliwi dokonywanie płatności zbliżeniowych z wykorzystaniem Google Pay.
Za wydajność w UMIDIGI One Max odpowiedzialny jest MediaTek helio P23, a zatem układ SoC wytworzony w 16-nanometrowym procesie technologicznym FinFET. Składa się 8-rdzeniowego procesora ARM Cortex-A53 o taktowaniu 2.0GHz i układu graficznego ARM Mali-G71MP2, który współpracuje z 4GB pamięci RAM.
Podczas codziennego użytkowania ten zestaw powinien sprawować się należycie i zapewnić płynną pracę systemu Google Android 8.1 Oreo. Wspomnianą wcześniej pamięć wewnętrzną można rozbudować za pomocą karty pamięci.
Smartfon ma dwa aparaty na tylnej ścianie – 12MP + 5MP z sensorem głównym OV12870 o wielkości 1 / 2.8” z przysłoną obiektywu f/2.0. Ten sam czujnik wykorzystany został między innymi w smartfonie Alcatel Idol 5S.
Premiera na dniach, a sugerowana cena detaliczna zdecydowanie zachęca do zakupu.
UMIDIGI One Max zadebiutuje oficjalnie 28 listopada tego roku. Na ten moment model ten jest dostępny na Aliexpress za jedyne 199,99 dolarów, a po premierze cena najprawdopodobniej spadnie, w ramach przedsprzedaży.
Mniej niż 199 dolarów za smartfon z takimi podzespołami? To brzmi naprawde dobrze.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.