Meizu 16s pojawił się na grafice ukazującej jego szczegółowy wygląd. Potrójny aparat, czytnik zintegrowany z ekranem i dobra specyfikacja to nie wszystko, co zaoferuje flagowiec. Ma w sobie jeszcze cechę, która go wyróżni.
Z uporem maniaKa obserwujemy każde doniesienia na temat nowych smartfonów od Meizu. Głównie dlatego, że chiński twórca już kilka razy pokazał konkurencji, gdzie jej miejsce.
Swego rodzaju przełom nastąpił podczas premiery flagowego Meizu 16, który debiutując w szczycie popularności notcha, pokazał się z zupełnie innej strony i zaoferował ultracienkie ramki bez tanich sztuczek.
Smartfon pojawił się w Polsce pod nazwą Meizu 16th i zdecydowanie warto przyjrzeć mu się bliżej. Chociaż nie – lepiej poczekajcie na Meizu 16s.
Kolejny członek rodziny odsłania nam się coraz śmielej – ostatnio poznaliśmy jego wstępny wygląd oraz specyfikację, a teraz mamy okazję dokładnie przyjrzeć się jego konstrukcji.
Ekran z „oczkiem”
Na pierwszy ogień wystawmy ekran, który według grafik wypełni około 90 procent powierzchni panelu i znowu pominie w swoim kształcie wcięcie. W panelu znajdzie się oczywiście kamerka do zdjęć, ale tym razem zostanie ukryta w lewym górnym rogu pod postacią okrągłego pierścienia.
Przypomina to opatentowany przez Samsunga wyświetlacz Infinity-O, który według doniesień ujrzymy w Galaxy S10 i wielu innych smartfonach 2019 roku. Wygląda to mniej inwazyjnie od prostokątnego wycięcia i nie ukrywam, że upatruję w tym nadchodzący trend.
Meizu 16s oprócz cienkich ramek wokół obudiwy i oryginalnego umieszczenia kamery, zaoferuje także zintegrowany czytnik linii papilarnych oraz sensowną specyfikację i wyposażenie.
Wyposażenie prawie na medal
Na pokładzie znajdą się podzespoły pokroju chipsetu Qualcomm Snapdragon 8150 oraz 8 GB RAM, a także potrójny aparat główny. W zapleczu również nie powinno być braków – źródła wskazują na obecność złącza słuchawkowego, USB typu C i głośników stereo.
Typowo chińskim mankamentem smartfona może być mała pojemność baterii, z którą borykał się już Meizu 16. Wątpię, aby Meizu 16s był w tej kwestii dużym skokiem naprzód. Na osłodę możemy liczyć na bezprzewodowe ładowanie, choć nie są to jeszcze pewne informacje.
Krótko podsumowując, nowy flagowiec Meizu „puszcza oczko” konkurentom z wycięciem i nadal pokazuje, że wystarczy się nieco postarać, aby telefon mógł wyglądać inaczej niż wszystkie. Producent nie jest rzecz jasna wolny od inspiracji innymi, ale nie polega na bezmyślnym kopiowaniu modnego rozwiązania.
Meizu 16s otrzyma jeden z najlepszych procesorów. Powtórzy sukces Meizu 16?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.