Przedstawiam Wam mój prywatny TOP-5 smartfonów, na które najbardziej czekam w 2019 roku. Nie znajdziesz tutaj Samsunga Galaxy S10, Xperii XZ4 czy nowych iPhone’ów. Wyjaśniam, dlaczego inne modele są dla mnie znacznie ciekawsze.
Chociaż nieco spóźniony, bo przecież mamy już luty, chciałem podzielić się z Wami moim osobistym rankingiem smartfonów, na które czekam w 2019 roku. Choć znajdziecie tutaj głównie flagowce, to postaram się wyjaśnić, dlaczego wybrałem akurat te modele. Serdecznie zapraszam do niezgodzenia się ze mną w komentarzach.
Co ile warto zmienić smartfona?
Zanim zacznę z listą, to chciałem napisać kilka słów o wymianie urządzenia na nowe. Smartfony wymieniam zdecydowanie częściej, niż dyktowałby to zdrowy rozsądek. Zdaję sobie sprawę, że wcale nie wniesie to do mojego życia wielu wartości – aparaty oferują zbliżoną jakość, wydajność już dawno przestała mieć dla mnie znaczenie, a do kiepskich baterii zdążyłem się już przyzwyczaić.
Robię to z ciekawości, ponieważ Android w wydaniu każdego producenta jest inny, a fajnie jest być na bieżąco. W 2018 roku miałem 8 różnych modeli niemal z każdej półki cenowej – może poza budżetową, bo jakość zdjęć produkowanych przez ich matryce i obiektywy nie pozwala mi stworzyć oprawy graficznej do recenzji, jeśli akurat mam ograniczony dostęp do aparatu.
A tak naprawdę cały czas mógłbym korzystać z tego samego smartfona, co na początku 2017 roku i nie czułbym znaczącej różnicy. I pewnie nie musiałbym go wymieniać do momentu, w którym nie umarłby śmiercią naturalną. Przejdźmy jednak do mojej listy, bo coś czuję, że któryś z nich niechybnie trafi do mojej kieszeni.
POCOPHONE F2/Redmi X
Tani flagowiec, tańszy flagowiec, POCOPHONE F2
Pierwszy model z nowo powstałej linii POCOPHONE kupiłem od razu po polskim debiucie i był to pierwszy taki przypadek w mojej smartfonowej karierze. Zawsze czekałem na recenzje, ale tym razem postanowiłem sprawdzić go na własnej skórze i zaryzykować utopienie pieniędzy w niedopracowanym produkcie.
Zaskoczenie było ogromne i wyjątkowo – na plus. Nie rozczarowało mnie w zasadzie nic i dlatego pozwoliłem sobie na nazwanie go najważniejszym smartfonem 2018 roku. Co wcale nie oznacza, że najlepszym. Był (i nadal jest) tym samym, czym swojego czasu był pierwszy OnePlus. Powiewem świeżości w świecie szalenie drogich flagowców. I takie same oczekiwania mam co do jego następcy.
Nie mogę się jednak zdecydować, czy lepszym modelem od samego POCOPHONE F2 nie będzie Redmi X – dlatego wymieniłem je obok siebie. Oba zapowiadają się na tanie flagowce z doskonałą wydajnością i ceną. A takich urządzeń na mobilnym rynku ze świecą szukać.
Google Pixel Lite
Święty Graal czystego Androida
Google Pixel 3 i 3 XL to prawdopodobnie najlepsze smartfony z Androidem, jakie możesz obecnie kupić. Jest tylko jeden problem – polskie ceny są absurdalnie wysokie i nie potrafię przed samym sobą usprawiedliwić wydania takiej kwoty. Rozwiązaniem tej zagwozdki może być Pixel Lite – no bo czego możemy chcieć więcej, niż szybkie aktualizacje, świetny aparat i niższa cena?
No właśnie, niższa cena. Prawdopodobna cena Samsunga Galaxy S10e, czy obecnego już na rynku iPhone’a Xr skłaniają do myślenia, że wyposażony (prawdopodobnie) w Snapdragona 710 Pixel Lite wcale nie będzie tani. Może być co najwyżej tani jak na flagowca z 2019 roku mimo, że flagowcem wcale nie będzie.
Mimo to wiążę z nim spore nadzieje, choć oficjalnie w Polsce pewnie nigdy go nie zobaczę.
Razer Phone 3
Ostatnia nadzieja dla mobilnych graczy
Miałem przyjemność testowania Razer Phone 2 i generalnie uważam go za udane sprzęt. Ma sporo niedociągnięć, które jednak łatwo można naprawić w kolejnej generacji. Dlatego umieściłem go na liście, choć zabrakło tutaj na przykład Samsunga Galaxy S10, jakichkolwiek modeli LG, HTC czy Sony. Produkt niszowy? Może, ale takim też należy kibicować.
W Razer Phone urzekł mnie przede wszystkim ekran. Drodzy producenci, bardzo Was proszę – przestańcie prześcigać się w rozdzielczościach, przekątnych, cienkich ramkach czy odwzorowaniu kolorów. Wszystkie te cechy są ważne, ale na częstotliwość odświeżania matrycy po testach zacząłem patrzeć zupełnie inaczej. I teraz nawet najlepszy AMOLED nie robi na mnie takiego wrażenia.
Dlatego właśnie czekam na następcę. Chciałbym zobaczyć w nim znacznie lepszy aparat, bardziej obłą bryłę (obsługa jedną ręką to spore wyzwanie) i sprawniej działający czytnik odcisków palców (najlepiej zintegrowany z ekranem). I tyle – wtedy dostaniemy smartfon dla gracza, który jest wart zakupu.
OnePlus 7
Zabójca flagowców, który już nikogo nie zabija
Nie wiem jak Was, ale mnie OnePlus 6T nieco rozczarował. Zdaję sobie sprawę, że modele z oznaczeniem „T” mają być tylko ewolucją, a coś nowego dostaniemy dopiero wraz z OnePlus 7, ale większa bateria i skaner w ekranie to trochę za mało, by do niego dopłacać. I to kolejny powód, który pozwala i z nadzieją patrzeć na jego następcę. Czego się po nim spodziewam?
Przede wszystkim lepiej działającego czytnika w ekranie i jeszcze większej baterii. Doniesienia są różne i nie jest do końca pewne, czy OnePlus 7 będzie sliderem, czy może producent zdecyduje się tylko na pomniejszenie notcha o kroplistym kształcie. Mimo wszystko chyba wolałbym tą drugą opcję. Czekam również na wodoodporność i bezprzewodowe ładowanie.
Dzięki temu będziemy mieli chińskiego flagowca doskonałego.
Nokia 9 PureView
5 aparatów…albo 7?
Na koniec zostawiłem projekt widmo, o którym słyszymy już od dłuższego czasu. Nokia 9 PuerView ma być duchowym następcą Lumii 1020, którą nie bez powodu wielu uważa za jeden z najlepszych fotosmartfonów w historii. To bardzo wysoko zawieszona poprzeczka, ale wierzę, że spece od oprogramowania jakoś są w stanie ją przeskoczyć.
Nie do końca wiemy, czy 5 obiektywów aparatu głównego będzie faktycznie wartościowe, czy może ma wyłącznie dobrze wyglądać na zdjęciach marketingowych i hasłach reklamowych. Konkurencja jest mocna, ale jeśli Nokia ma wrócić na tron, to z tym modelem wiążę największe nadzieje.
Skąd mój dopisek o 7 aparatach? Ponieważ uważam, że podwójny aparat z przodu to dobry pomysł i warto mieć możliwość cyknięcia selfie z ładnym efektem bokeh.
A na jakie smartfony Ty czekasz w 2019 roku?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.