Wyobraź sobie, że Twoim zajęciem jest prowadzenie profilu Huawei na Twitterze. Wyobraź sobie, że jedyne, czego musisz pilnować, to fakt, żeby wrzucać nowe wpisy ze smartfona tej firmy. Wyobraź sobie, że ktoś tego nie ogarnął.
Praca specjalisty od social media zazwyczaj nie jest usłana różami, ale w przypadku takiego potentata technologicznego, jakim jest Huawei, wydaje się, że jest naprawdę sporo gorszych zajęć w tej materii, niż prowadzenie oficjalnego konta tej chińskiej firmy na Twitterze. By znaleźć odpowiedni temat, nie trzeba się w końcu zbytnio wysilać, a o wizerunkową wpadkę naprawdę trudno.
No, chyba że jesteś „geniuszem” i z roztargnienia wrzucasz tweeta za pośrednictwem iPhone’a.
Huawei doczołgał się do Samsunga, przynajmniej na Twitterze
Wydawałoby się, że nie da się zrobić niczego bardziej głupiego, a jednak – okazało się bowiem, że osoba odpowiedzialna za Twitterowe konto Huawei złożyła wszystkim fanom marki oraz osobom obserwującym to konto życzenia noworoczne za pośrednictwem smartfona od Apple.
Na nieszczęście Chińczyków, tego posta sprawnie wyłapał jeden z najbardziej znanych technologicznych youtuberów na świecie, czyli Marques Brownlee, co oczywiście nadało tej sprawie odpowiedniego, niekorzystnego dla tego wielkiego koncernu, biegu.
To tym bardziej zabawna sytuacja, iż na kanwie ostatnich wydarzeń, jeśli chodzi o stosunki handlowe pomiędzy Chinami i USA, Huawei stanowczo zakazało swoim pracownikom korzystania z iPhone’ów, jak również zaoferowało znaczne zniżki mające na celu umożliwić zakup urządzeń tej firmy. Jak jednak widać, na niewiele się to zdało i Chińczycy właśnie zanotowali sporą wtopę marketingową.
That was fast pic.twitter.com/y6k0FJF7Gq
— Marques Brownlee (@MKBHD) 1 stycznia 2019
Generalnie trudno wyobrazić mi sobie to, jak lekkomyślnie można było postąpić w tak prozaicznej kwestii – jak Donald Trump, zarzekając się na temat korzystania z iPhone’a, wrzucił na Twittera wpis ze smartfona z Androidem, jak również Samsung wrzucił notkę za wykorzystaniem smartfonu Apple, tak i Huawei zaliczyło całkiem solidną, wizerunkową wpadkę.
Jasne – to z punktu widzenia klienta mało istotna kwestia, ale właśnie takie detale – w momencie jednej z największych batalii gospodarczych ostatnich lat pomiędzy dwoma wielkimi mocarstwami – robią różnicę. I zwłaszcza dla Huawei, tak mocno powiązanego z komunistyczną partią Chin, powinno być to bardzo ważne.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.