Czas pracy na baterii to pięta achillesowa wielu dzisiejszych smartfonów – tym bardziej, jeżeli zastosowany akumulator posiada okrojoną pojemność. Tak stało się w przypadku ostatnich flagowców LG, które wyraźnie odstają od konkurencji. Co za tym stoi?
Spośród mobilnych technologii jako jedną z najdalej pozostawionych w tyle należy wymienić czas pracy na jednym ładowaniu, z którym wiele smartfonów ma nie lada problem.
Stoi za tym przede wszystkim pojemność akumulatora, którą producenci odejmują i ograniczają, zmniejszając grubość telefonu i robiąc miejsce dla innych technologii. Najwyraźniej twórcy zapomnieli o tym, że te wszystkie dodatki i nowe funkcje będą pobierały prąd z okrojonej baterii, co przełoży się na skrócony czas działania.
Producenci starają się nas przekonać, że uratuje nas szybkość ładowania, która w ostatnich miesiącach wskoczyła na jeszcze wyższy poziom i potrafi uzupełnić całą energię telefonu w godzinę. Fizyki nie da się jednak oszukać, dlatego flagowce jednej z marek borykają się z kłopotami.
Chodzi o LG i jego dwa sztandarowe modele: LG V40 ThinQ oraz LG G7 ThinQ. Okazało się, że w testach baterii nie tylko nie zajmują najwyższych lokat, ale wręcz zamykają ławkę rezerwowych.
Testy serwisu PhoneArena wykazały, że oba flagowce są w stanie pracować nieprzerwanie przez 6.5 godziny. Jeszcze krótszym czasem pracy na baterii może pochwalić się nieco starszy LG G6 oraz Sony Xperia XZ3, której wynik wynosi 6 godzin i 4 minuty.
Atmosfera staje się jeszcze bardziej gęsta, kiedy wyniki smartfonów LG porównamy z rezultatami konkurencji. Najlepszym wynikiem chwali się Huawei Mate 20, który z baterią 4000 mAh uzyskał czas aż 14 godzin i 26 minut. To ponad dwukrotnie lepiej od koreańskiej marki.
Na następnych miejscach plasują się iPhone Xr (2942 mAh), OnePlus 6T (3700 mAh) oraz modele w tabeli, których czas działania wyniósł od ok. 7 do 10 godzin.
Rezultaty LG trudno nazwać inaczej niż słabymi, ale z tym marka musi powalczyć w nadchodzących miesiącach. Szczegółowe testy portalu AnandTech pokazały, że głównym winowajcą jest wyświetlacz pobierający zadziwiająco dużo energii.
Pomimo tego że ekran IPS LCD o przekątnej 6.1-cala, jaki został zamontowany w LG G7 ThinQ, powinien być o 35% bardziej energooszczędny niż wcześniej, zużywa zbyt dużo mAh na różnych poziomach jasności.
Nie chodzi tu nawet o maksymalną jasność, którą G7 potrafi wynieść na 1000 nitów, ale okolice 200 nitów – przy tej wartości flagowiec przegrywa z poprzednim LG G6.
W LG V40 ThinQ znajdziemy panel OLED, ale mimo to jego pobór mocy w podstawowych zadaniach również jest za wysoki. Ba, bardziej energożernych wyświetlaczy AnandTech nie testował w ciągu ostatnich pięciu lat.
Sporo do życzenia pozostawiają także pojemności baterii obu flagowców, na które narzekaliśmy już w momencie premiery. LG G7 ThinQ posiada ogniwo litowo-jonowe mieszczące 3000 mAh, a V40 ThinQ może pochwalić się akumulatorem 3300 mAh.
A co Wy sądzicie o takich wynikach testowanych LG? Posiadacie podobne doświadczenia czy nigdy nie narzekaliście na czas pracy smartfonów koreańskiego producenta?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…