Huawei przygotowuje do premiery kolejną generację flagowych smartfonów z serii P – tym razem sztandarowe Huawei P30 i P30 Pro doczekają się usprawnień głównie w dziedzinie fotografii i technologii ekranów. Wiemy, na co możemy liczyć.
Chiński moloch nieco przygasł po ostatnich problemach z podejrzeniami pracowników o szpiegostwo i sytuacji z wiceprezes marki, która boryka się z zarzutami wystawianymi przez Stany Zjednoczone. Nie zmienia to jednak faktu, że już niebawem firma wprowadzi kolejne smartfony na rynek.
Flagowy poczet producenta rozszerzy się o modele Huawei P30 i P30 Pro, które najprawdopodobniej zadebiutują w marcu. Innym przypuszczeniem może być szybsza premiera pod koniec lutego, tak aby zdążyć przed wprowadzeniem serii Galaxy S10 na rynek – to z kolei nastąpi 8 marca.
Fotografia o oczko wyżej
Najnowsza generacja wykorzysta mocne strony poprzedników i zaoferuje solidne zaplecze fotograficzne. W Huawei P30 zagości potrójny aparat oparty sensorze Sony IMX600, czyli mocnej jednostce optycznej występującej już w P20 Pro. O pozostałych aparatach nie wiemy nic więcej, natomiast należy spodziewać się bonusu w postaci obiektywu szerokokątnego oraz teleobiektywu.
Wykonywanych zdjęć nie powstydzi się także Huawei P30 Pro, czyli rokujący smartfon fotograficzny wykorzystujący do pracy aż cztery obiektywy.
Ich układ będzie pionowy, a optyka głównego oczka oprze się na nowym sensorze Sony IMX607, jednej z najbardziej zaawansowanych jednostek o rozdzielczości 38 MP.
Najnowsze informacje wskazują na jeszcze jedną nowość w postaci 10-krotnego zoomu optycznego, czyli dwukrotnie większego przybliżenia, niż oferuje Huawei Mate 20 Pro.
Huawei udało się przez ostatni rok wyznaczyć doceniane trendy w fotografii, choć nie wiadomo, czy po sukcesie Mate 20 Pro marka zdoła podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej i zdobyć więcej punktów w znanym rankingu DxOMark – ostatni flagowiec Chińczyków wyrównał wynik poprzedniego, nie przebijając go.
Ekrany OLED z czytnikiem linii papilarnych
Przechodząc do zmian w wyświetlaczach, Huawei P30 zaoferuje ekran OLED o przekątnej 6.1-cala oraz wbudowany czytnik linii papilarnych. Implementacja tej technologii to skutek uszczuplonego wcięcia u góry ekranu i braku zaawansowanego rozpoznawania twarzy.
Podobnie wygląda specyfikacja Huawei P30 Pro, który porzuci rozbudowane odblokowywanie Face Unlock i utrwali pozycję zintegrowanego czytnika.
Mam do tego rozwiązania mieszane uczucia, ponieważ podobne sensory nie są najszybsze i odpowiednio dokładne. Przekątna wyświetlacza tej wersji wyniesie 6.5-cala, a w jego konstrukcji znajdziemy notcha z kamerką.
Szybkie ładowanie i znany procesor
Seria Mate 20, a w szczególności model Pro, zasłynęła z szybkości ładowania na poziomie 40 W, która pozwala uzupełnić energię w smartfona w niecałą godzinę. To trend, który domaga się utrzymania, dlatego liczę, że Huawei pójdzie po rozum do głowy i nie spowolni ładowania w P30.
Na to wskazują ostatnie doniesienia, które mówią o ładowaniu na poziomie 22.5 W. Rezygnacja z szybszego ładowania oznaczałaby spory minus i krok w tył, dlatego należy poczekać na dokładne informacje od pewniejszych źródeł.
Sercem wydajności obu smartfonów stanie się ośmiordzeniowy procesor Kirin 980. Procesor zadebiutował na targach IFA 2018 i stał się trzonem serii Mate 20, gdzie sprawdził się wyśmienicie. W nadchodzących flagowcach chipset wesprze odpowiednio 8 GB (P30) i 12 GB RAM (P30 Pro).
Huawei P30 Pro na wizualizacji. Co sądzicie o flagowcu Huawei na 2019 rok?
Źródło: 1
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.