Znamy już ostateczną specyfikację Motorola Moto G7 Plus, po jej wizycie w bazie TENAA. Niby ma wszystko, czego wymagamy od średniaków, ale ja nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to nie będzie dobry smartfon. Dlaczego?
Średniaki Motoroli od czasów Moto G3 jakoś nie budzą we mnie emocji. Tamten model był czymś, czym przed rokiem lub dwoma było Xiaomi. Rewolucyjnie tanim i dobrym sprzętem dla przeciętnego użytkownika, który nie irytował się kiepskim działaniem. Była też wartość dodana w postaci wodoszczelności i niezłego aparatu.
A co oferuje Motorola Moto G7 Plus?
Specyfikacja Moto G7 Plus ostatecznie potwierdzona w TENAA
Tabelka ze specyfikacją Moto G7 Plus już od dawna nie jest dla nas tajemnicą, ale wizyta w TENAA ostatecznie potwierdza wszystkie wcześniejsze doniesienia i spekulacje. I wcale mnie to nie cieszy.
Pozwolę sobie pokrótce przypomnieć najważniejsze punkty technikaliów, po resztę zapraszam do wpisu Dawida – link znajdziesz poniżej.
Moto G7 Plus zyska potężnego asa w rękawie, ale czy zrekompensuje to jej cenę?
Zacznę od ekranu. Ten będzie miał przekątną 6.24 cala (czyli będzie sporawy), a upiększy go (bądź nie) wcięcie w kształcie kropli wody. Chyba wygląda to lepiej, niż w przypadku Motoroli One, ale i tak nie jest to najładniejszy średniak na rynku.
Nie podoba mi się też aparat, ale to akurat kwestia subiektywna – ważne, żeby robił ładne zdjęcia, a nad jego wyglądem po dwóch dniach można przejść do porządku dziennego.
Tak się nie robi średniaków w 2018 roku
Kto z Was po spojrzeniu na pojemność baterii pomyślał, że to bardzo dobry pomysł? Tak myślałem, sala jest pusta. 3000 mAh – 6.24 calowy ekran – Snapdragon 636. Teza – procesor jest energooszczędny, co widziałem już kilka razy i w połączeniu z dużym akumulatorem daje dobry czas z dala od gniazdka. Dowód – nasza recenzja Xiaomi Redmi Note 6, żeby za daleko nie szukać.
Sytuację ma ratować szybkie ładowanie, ale ja czasami nie mam dostępu do gniazdka, bo jestem w środku lasu. I nawet 27W ładowanie, choć na pewno godne pochwały w stosunkowo tanim smartfonie (do czego wrócę za moment), tego nie zmieni.
Jeśli do urządzenia pakujemy wielki jak deska do krojenia ekran, to wpakujmy do niego równie wielką baterię. I nie mówcie mi, że chodzi o smukłość, bo Xiaomi Mi Max 3, którego obecnie testuję, jest smukły. A rozładowanie go zajmuje mi 3 dni, choć nie powiem, żebym ze smartfona korzystał mało.
No dobra, czas na cenę. Spodziewamy się, że Moto G7 Plus będzie kosztować 1599 złotych. Pozwolę sobie tego nie skomentować listą lepszych urządzeń, które można kupić taniej. Po prostu mam nadzieję, że cena będzie bardziej zbliżona do zeszłorocznej – choć nadal uważam, że 1299 złotych za taki zestaw to za dużo.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.