Szukasz fajnego prezentu i nie wiesz, na co się zdecydować? Zdaj się na nas i weź udział w najnowszej zabawie na gsmManiaK.pl. Przygotowaliśmy konkurs, w którym główną nagrodą są aż dwa smartfony marki ASUS – jeden dla Ciebie, drugi dla ukochanej lub ukochanego!
Konkurs zakończony – znamy zwycięzców!
To była zabawa! Ponad 400 potwierdzonych, kreatywnych i ciekawych zgłoszeń, setki interakcji na Facebooku i tona emocji – oj niełatwo było nam wybrać zwycięzców. Po długich debatach maniaKalne jury zdecydowało, że…
….główna nagroda (dwa smartfony marki ASUS) wędruje do roweloverka. Gratulujemy!
Nagrodzoną odpowiedź cytujemy poniżej:
Było to święto rowerzysty, czyli dzień przejazdu głównymi ulicami Wrocławia kilku tysięcy cyklistów. Jako wielka fanka rowerów od razu zdecydowałam się wziąć udział w imprezie, do tego wpadł mi do głowy pewien pomysł. Zapytałam w mediach społecznościowych czy ktoś nie chciałby mi towarzyszyć, myśląc konkretnie o przystojnym blondynie, którego niedawno poznałam. I tak też się stało! Blondyn napisał, że z chęcią pojedzie ze mną, więc umówiliśmy się w miejscu startu przejazdu na godzinę 15:40. Minęła 16, w telefonie brak sygnału, więc poirytowana i zawiedziona ruszyłam z innymi rowerzystami. Po godzinie dotarłam do mety w dużym parku i o mało nie spadłam z roweru… Blondyn zrobił chyba wszystko żebym go zauważyła wśród kilku tysięcy ludzi – kupił dwa duże balony napełnione helem, które przywiązał do swojego roweru… z obiema przebitymi dętkami. Do tego rozłożył rażąco żółty koc gdzie czekała pizza i zimne piwa niskoprocentowe. Kiedy do niego podeszłam, już teraz z uśmiechem na twarzy, wyciągnął zza siebie bukiet tulipanów. Nie musiał mnie długo przepraszać ? Fakt jest taki, że gdyby miał naładowany telefon, zadzwoniłby i powiedział o awarii roweru, a ja kazałbym mu cofnąć się do domu. Z rozładowaną baterią musiał jednak wznieść się na wyżyny swojej kreatywności żeby odzyskać moje zaufanie i zrobić na mnie dobre wrażenie ? Od tego dnia minęło już prawie 6 lat, a my z mężem nadal uwielbiamy razem „jeździć na rowerach” ?
Wiemy także, kto zgarnie nagrody pocieszenia, czyli trzy powerbanki ABTU015 w kolorze białym. Szczęśliwi nagrodzeni to: KristoffK, Jakub i Ciastko!
Dawno temu kiedy bateria w telefonie trzymała tydzień albo i dłużej, pech chciał, że jej akurat 23 grudnia „padła” bateria.
Ale od początku… poznaliśmy się w maju w sieci… w czasach kiedy nie było Facbooka, na każdym rogu były budki telefoniczne a na internet chodziło się do kafejki internetowej.
Internet (e-maile, sympatia.pl itp.), telefon i SMSy sprawiały, że coś między nami zaiskrzyło a nasze połówki się przyciągały, pomimo 2000 km, które nas dzieliły. Miesiące mijały i znaliśmy się coraz lepiej. Aż tu nagle… 23 grudnia, od samego rana byłem zaniepokojony gdyż ukochana nie odpisywała na SMSy, gdzie takie coś nigdy wcześniej nie miało miejsca. Wysłałem wiele SMSów, próbowałem się dodzwonić ale jej telefon milczał…. 1000 myśli, istna burza myśli w mózgu. Dopiero po południu otrzymałem informację od jej siostry, „Izie padła bateria w tel i po pracy się odezwie”… Do wieczora jednak telefon milczał… kilka minut po 21 rozległ się dzwonek do drzwi… w tym samym czasie dzwoni tel, zerkam na ekran „o to Iza” odbieram tel. jednocześnie otwierając drzwi.
Moja mina bezcenna 0_0 , zamurowało mnie, telefon osunął się na podłogę (zostało w gniecenie w gumoleum telefon przeżył upadek).
Tak w drzwiach stała Ona i się uśmiechała, a mi trudno było wykrzesać z siebie „cześć kochanie” skąd się tu wzięłaś ? gdyż co jak co ale takiego finału dnia się nie spodziewałem.
To był starannie przygotowany plan, o którym wiedziały tylko 3 osoby a główną rolę w nim odegrała rozładowana bateria i brak możliwości kontaktu by skutecznie zamaskować 2000 km podróży.
Do dziś jesteśmy razem (już małżeństwem) a telefony łączą nas każdego dnia kiedy jesteśmy poza domem. Tylko jedno musi pilnować drugiego by na noc podłączyć smartfona do ładowania.> KristoffK
Z moją żonką wpadliśmy na pomysł że w naszą rocznicę zrobimy coś wyjątkowego. W końcu to się robi w rocznicę. Pomyśleliśmy że wyjdziemy na miasto i przez cały dzień będziemy korzystać z wszystkich możliwych atrakcji. Wyszliśmy z rana – zaczęliśmy od parku linowego, park trampolin, basen, kino i tak dalej. Ja jak zawsze nie wziąłem telefonu a moja żona przez ciągłe klikanie zdjęć szybko go rozładowała. Stwierdziliśmy że w sumie lepiej -będziemy sami. Kiedy wróciliśmy pod nasz dom przeraziliśmy się. Na drzwiach wisiała kartka- „Udusimy Was, zadzwońcie” . Nasi rodzice postanowili Nam zrobić przyjęcie niespodziankę i zaprosili mnóstwo gości. Naszych przyjaciół- wszyscy stali pod domem. Każdy próbował się do nas dodzwonić. Czekali 2h pod domem….
Nie zostawili dla nas prezentów bo nie było bezpiecznie. Dostaliśmy je później. Impreza popsuta. Do tej pory Nam to wypominają.> Jakub
U mnie jeden rozładowany telefon o mało nie doprowadziłby do zmian niczym w “Efekcie motyla”! To było na wakacjach, kiedy jeszcze w ogóle miałam wakacje jako studentka ? Miałam spędzić na pieleniu grządek z mamą 3 miesiące, więc znalazłam sobie korepetycje dla chłopca, który był z tych zdolnych-ale-leniwych, dostał jedynkę z angielskiego na koniec roku szkolnego i po wakacjach czekał go egzamin komisyjny. Jeździłam do niego autobusem na zajęcia 3 razy w tygodniu do miasta obok, w którym nie znałam tam zupełnie nikogo, a stwierdziłam, że skoro w najbliższym czasie będę dość mocno związana z tą lokalizacją, to może chociaż kogoś stamtąd poznam, żeby nie jeździć tam tylko na katowanie chłopaka odmianą „to be”. To do mnie zupełnie niepodobne, ale zalogowałam się portalu randkowym i zaczęłam przedzierać się przez te dziesiątki dziwacznych zdjęć i opisów, by w końcu znaleźć ten jeden profil: fajny, normalny chłopak (do tego przystojny!) w arafatce i aviatorach. Nie zwlekałam i zaraz do niego się odezwałam – odpisał! Z portalu zaraz tego samego dnia przenieśliśmy się na… gadu-gadu! Pamiętacie to jeszcze?!:D Pisaliśmy tam do późnej nocy. Ale przecież nie po to się zalogowałam na randkowym portalu, żeby tylko pisać z chłopakiem, który mieszka w mieście, w którym powoli zaczynałam czuć się jak u siebie. Po kilku dniach umówiliśmy się na pierwsze spotkanie na żywo po moich korepetycjach… na przystanku! Chodziło o to, że jeśli randka okaże się niewypałem, to zawsze mogłam powiedzieć, że właśnie podjechał mój bus i odjechać w siną dal. Zajęcia się przedłużyły kilka minut a mi… padł telefon i nie mogłam dać znać Dawidowi, że się spóźnię! Biegłam na ten przystanek zziajana i spocona! Mało brakowało, bo Dawid był bardzo punktualnym typem, poczekał kilka minut i postanowił wrócić do domu, ale zobaczył po drodze to biegnące stworzenie w minispódniczce i rozwianymi lokami, zawrócił samochód i dał mi szansę. Pokazałam mu “padnięty” telefon, siedzieliśmy na tym przystanku, rozmawialiśmy i poznawaliśmy się a kolejne autobusy odjeżdżały i odjeżdżały… Znamy się 10 lat, jesteśmy po ślubie 7 lat, mamy 15-miesięcznego krasnala i 4-letniego psa – taki mamy bilans, a gdyby Dawid nie poczekał tych kilku minut…? ?
> Ciastko
Dziękujemy Wam za wspólną zabawę. I mamy dobrą wiadomość: wkrótce ruszamy z kolejnym konkursem. 🙂
Co można było wygrać?
Główna nagroda w maniaKalnym konkursie to prawdziwa gratka. Dzięki uprzejmości firmy ASUS do rozdania mieliśmy aż dwa fajne smartfony – to modele ZenFone Max Pro M2 oraz ZenFone Max M2. Z takim duetem żadna podróż nie będzie straszna, bo oba telefony wyróżnia długi czas pracy na jednym ładowaniu i czas czuwania przekraczający 30 dni! Potężny akumulator to jednak niejedyna zaleta smartfonów ASUS.
ZenFone Max Pro M2 napędzany jest przez procesor Snapdragon 660, wykorzystujący silnik SI firmy Qualcomm, aby zagwarantować płynną i stabilną pracę przy niewielkim zużyciu energii. Do tego dochodzi 6 GB pamięci RAM, podwójny aparat fotograficzny korzystający z matrycy Sony, a także niemal bezramkowy, 6,3-calowy ekran Full HD+ zabezpieczony wytrzymałą powłoką Corning Gorilla Glass 6.
Sercem telefonu ZenFone Max M2 jest dla odmiany procesor Snapdragon 632, wspomagany przez 4 GB pamięci RAM. Wszystkie podzespoły zamknięto w smukłej obudowie z metalu – jej design nawiązuje do najlepszych trendów wzorniczych w segmencie premium. Na liście wyposażenia znajdziesz także podwójny aparat oraz – co warto podkreślić – głośnik z pięcioma magnesami i metalową cewką drgającą, który jest napędzany inteligentnym wzmacniaczem NXP o niskim poziomie zniekształceń, gwarantującym mocny, bogaty w detale dźwięk.
To nie wszystko! Poza główną nagrodą mieliśmy również drobne upominki – to trzy powerbanki ABTU015 w kolorze białym. Te nieduże, ładne i bardzo praktyczne gadżety przydadzą się jako awaryjne źródło energii dla telefonu czy tabletu.
Zadanie konkursowe
Czy kiedyś rozładowany telefon pokrzyżował Wam plany? A może stał się idealną wymówką? Opowiedzcie nam swoje przygody, a najlepsze zgłoszenie nagrodzimy duetem smartfonów ZenFone Max Pro M2 i ZenFone Max M2, by zarówno Tobie, jak i ukochanej osobie nigdy nie zabrakło energii.
Zgłoszenie prześlij korzystając z poniższego formularza konkursowego. Nie zapomnij też polubić naszej strony na Facebooku.
Ten konKurs już się zakończył.
Data i godzina zakończenia: 2019-02-17 23:59:59
Na odpowiedzi czekamy do 17 lutego tego roku. Najciekawszą zdaniem maniaKalnego jury odpowiedź nagrodzimy duetem telefonów ZenFone Max Pro M2 i ZenFone Max M2, dla kolejnych trzech osób mamy nagrody pocieszenia w postaci powerbanków ASUS ABTU015.
Szczegółowe zasady konKursu
- Odpowiedzi nadsyłasz do 17.02.2019 r.
- W konkursie możesz wziąć udział tylko jeden raz.
- Fundatorem nagród w Konkursie jest firma ASUS Polska.
- Szczegółowe zasady związane z rozliczeniem głównej wygranej w konkursie dostępne na stronie z Regulaminem Konkursu Walentynki z Asusem.
- Pozostałe zasady obowiązują zgodnie z Regulaminem Ogólnym Konkursu.
Nie przegap kolejnego konKursu
Lubimy konKursy tak jak Ty! Jeżeli nie chcesz przegapić kolejnego, polub nasz profil na facebook fb/Konkursy maniaKa i czytaj do nas regularnie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.