Wszystko wskazywało na to, że Google porzuciło pomysł na w pełni modułowe smartfony. Najnowszy patent giganta z końca 2018 roku sugeruje coś przeciwnego. To szansa na powiew świeżości w segmencie mobilnym.
Pamiętacie jeszcze Project Ara, który stanowił wizję innowacyjną w świecie smartfonów, ale szeroko wykorzystywaną w przypadku komputerów stacjonarnych? Ja tak i do dziś zachodzę w głowę, dlaczego pomysł ten nie wypalił.
Kiedy porzuciłem już wszelką nadzieję na jakiekolwiek ruchy w kwestii modułowego urządzenia mobilnego, natrafiłem na informację o jednym z nowszych patentów Google. Dokument opisuje ideę, która była znana wcześniej pod nazwą Project Ara. Nadzieja powróciła, ale czy firma faktycznie zamierza skorzystać z patentu?
Modułowy smartfon, czyli szkielet i klocki
Ci z was, którzy korzystają z komputerów stacjonarnych, z pewnością wielokrotnie wymieniali zawarte w nich podzespoły. To pozwala na zwiększenie wydajności, wielozadaniowości, upgrade systemu dźwiękowego, a nawet wizualną poprawę konstrukcji.
Mimo że dziś w większości domów królują ultrabooki, notebooki i tablety, spora grupa użytkowników obstaje za leciwym, ale w dalszym ciągu genialnym rozwiązaniem. Producenci podzespołów co i rusz prezentują nowości, które można umieścić w „budzie”. To kusi, dlaczego nie spróbować tego samego w przypadku smartfonów?
Wyobraźcie sobie szkielet-obudowę zbudowany z mocnego, naprawdę wytrzymałego tworzywa. W miejscach do tego przygotowanych znajdują się komponenty takie jak procesor, grafika, pamięć operacyjna, pamięć na dane, głośnik, aparat oraz pozostałe istotne części niezbędne do działania urządzenia.
To podstawka, w której w zależności od potrzeby moglibyśmy podmieć ekran, na taki o wyższej rozdzielczości, procesor o wyższym taktowaniu zegara lub aparat, który zawstydziłby najlepsze na rynku kompakty.
Taka wizja modułowego smartfona naprawdę kusi i w pełni rozumiem to, że Google zabezpiecza się patentem na wypadek, gdyby projekt ten miał znaleźć się na tapecie projektantów.
Podobną, lecz nieco ograniczoną koncepcję zastosowała Motorola. Na pleckach wybranych z portfolio produktowego modeli znajdują się specjalne magnetyczne piny, na których możemy zainstalować dodatkowe modułu. Projektor, głośnik, powerbank, pad do gier czy dodatkowy aparat — możliwości są ogromne. Niestety, jest to jedynie namiastka tego, czym mógłby być Project Ara od Google’a.
Dlaczego nikt nie chce zaryzykować i zrealizować futurystycznej wizji? Odpowiedź możemy znaleźć w postępującej miniaturyzacji i rosnącym zainteresowaniu modułowymi urządzeniami.
Modułowe vs składane smartfony
Choć pomysł modułów może wydawać się ciekawy i z pewnością takowe urządzenie znalazłoby sporą grupę nabywców, producenci najwyraźniej nie są zainteresowani jego tworzeniem. Cała uwaga gigantów branży, a także ich zasoby pochłaniają prace nad sprzętem składanym lub jak kto woli — elastycznym.
Nie sposób się temu dziwić, wszak to właśnie wspomniana technologia jest obecnie na topie. Pamiętajmy, że może się ona okazać niewypałem i producenci, z Google na czele, będą musieli szukać nowego sposobu na innowacyjność urządzeń mobilnych. Biorą to pod uwagę, patent giganta z Mountain View wydaje się więcej niż sensowny.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.