Premiera Galaxy S10 będzie największym wydarzeniem tego roku – a przynajmniej tak twierdzą przedstawiciele Samsunga. Koreańczycy liczą na rewelacyjną sprzedaż smartfonów z tej rodziny, a analitycy niespodziewanie podnoszą swoje prognozy, jeśli chodzi o wynik tych sprzętów.
Próżno szukać większej premiery w branży mobilnej od debiutu smartfonów z rodziny Galaxy S10 – to fakt, któremu trudno zaprzeczać, zresztą: taka sytuacja ma miejsce co roku, więc żadnym zaskoczeniem nie jest.
Faktem jednak jest też to, że sprzęty spod znaku Galaxy S9 sprzedały się słabiej niż zakładano – wydawało się wówczas, że formuła drogich flagowców nieco się wyczerpuje wobec wzmożonej rywalizacji na rynku mobilnym, ale zapowiedź modeli Galaxy S10 i S10+ pokazała, że jest wręcz odwrotnie.
Ceny szybciutko rosną, podobnie zresztą jak i – co zaskakujące – oczekiwania sprzedażowe, i to zarówno wśród producentów, jak i analityków.
45 milionów smartfonów? Samsung ma tego dokonać
Tym razem na temat prawdopodobnej sprzedaży najnowszych flagowców Samsunga wypowiedział się Ming-Chi Kuo, a więc doskonale znany spec od przewidywania przyszłości smartfonów Apple.
Kuo nie stroni jednak od opinii na temat najnowszych urządzeń Koreańczyków i ma dla nich bardzo dobre informacje. Wcześniejsze przewidywania mówiły bowiem o 30-35 milionach sprzedanych egzemplarzy, ale teraz te liczby są znacznie bardziej okazałe. Analityk mówi bowiem nawet o 45 milionach sztuk, które trafią do klientów.
Czym Kuo motywuje tę zmianę? Zwraca on uwagę przede wszystkim na spore różnice w specyfikacji technicznej pomiędzy najnowszymi iPhone’ami a modelami od Samsunga – chodzi tutaj głównie o aparat złożony z trzech obiektywów, czytnik linii papilarnych umieszczony w ekranie czy nowy system ładowania bezprzewodowego, pozwalającego także na uzupełnianie energii innych urządzeń.
Analityk uważa, że praktycznie pewnym jest, iż Apple podąży w ślad za Samsungiem i także zdecyduje się na potrójny aparat, ale stanie się to przecież dopiero za kilka miesięcy, więc innowacji raczej zabraknie.
Na lepsze predykcje wpływ ma także znakomite przyjęcie Galaxy S10 w Chinach, gdzie oferta przedsprzedażowa Samsunga spotkała się z wielokrotnie większym zainteresowaniem, niż w przypadku poprzednika, czyli modelu S9. Tego nie udało się dokonać konkurencji z Cupertino i wedle Ming-Chi Kuo to zapowiedź świetnych rezultatów nowego flagowca w najbliższych miesiącach.
Cóż – informacje te brzmią zaskakująco biorąc pod uwagę fakt, że Samsung cały czas traci udziały w rynku i próbuje (na razie bezskutecznie) odzyskać odpowiednią dynamikę wzrostu. Raczej trudno było się spodziewać, by stało się to za pośrednictwem Galaxy S10, ale wygląda na to, że spore podwyżki cen są niestraszne potencjalnym nabywcom, a więc szykuje nam się totalny rynkowy hit.
Czy to nam się podoba (ze względu na strategię cenową Samsunga), czy też nie.
Ceny Samsung Galaxy S10
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.