- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Huawei P30 Pro pretenduje do miana najlepszego smartfona na rynku. Nasza recenzja Huawei P30 Pro ma sprawdzić, czy sprzęt ten rzeczywiście jest aż tak dobry, jak o nim mówi np. producent. Gdy już sobie odpowiemy na te pytanie, pozostanie jeszcze ustalić, czy Huawei P30 Pro jest wart swojej ceny.
Huawei P30 Pro to najnowszy flagowiec w ofercie Huawei i najlepszy smartfon w historii tej marki. Na papierze wydaje się niesamowitym urządzeniem, naszpikowanym wieloma ciekawymi technologiami. Huawei promuje przede wszystkim aparat, a zwłaszcza 10-krotny zoom hybrydowy.
Pora na weryfikację papierowych obietnic – oto nasz test Huawei P30 Pro.
Specyfikacja Huawei P30 Pro
Dane podstawowe | |
Wymiary | 73 x 158 x 8.4 mm |
Waga | 192 g |
Obudowa | unibody |
Standard sim | nano-SIM + nano-SIM, Dual SIM |
Data premiery | 2019 |
Ekran | |
Typ | OLED 6.47'', rozdzielczość 2340x1080, 398 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | HiSilicon Kirin 980 |
Procesor | 2.6 GHz, 8 rdzeni (2 x Cortex-A76 + 2 x Cortex-A76 + 4 x Cortex-A55) |
GPU | Mali-G76 MP10 |
RAM | 8 GB |
Bateria | 4200 mAh |
Obsługa kart pamięci | NM Card do 256 GB |
Porty | USB (3.1 typu C) |
Pamięć użytkowa | 256 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 9.0.0 Pie, EMUI 9.1 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 1.4 Gb/s |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz), Miracast |
GPS | (Dual) z A-GPS, GLONASS, Beidou, Galileo |
Bluetooth | v5.0 z LE i aptX |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 40 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 20 MP + 8 MP + 3D ToF |
Dodatkowy | 32 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s |
Kolorowy i świetnie wykonany
Nie mogę odmówić P30 Pro świetnej jakości wykonania. Dwie tafle szkła (prawdopodobnie Gorilla Glass) połączono metalową ramką, jak na flagowca z krwi i kości przystało. Cała konstrukcja jest wodoszczelna (IP68), więc powinna przetrwać większość kontaktów ze słodką wodą.
Do testów dostałem smartfon w kolorze Opal, który stanowi połączenie bieli, niebieskiego i fioletowego, a pod światło także delikatnie różowego. Mnie się on bardzo podoba, gdyż jest oryginalny – pozwalając sobie na odrobinę prywaty zdradzę, że czerń w smartfonach już dawno mnie zmęczyła.
Na tylnym panelu Huawei P30 Pro znajdziemy przede wszystkim poczwórny aparat fotograficzny z dodatkowymi czujnikami i podwójną diodę LED. Trochę szkoda, że ramka z obiektywami dość wyraźnie wystaje z bryły urządzenia – nigdy mi się to nie podobało, choćby przez to, że telefon położony na płaskiej powierzchni tańczy przy korzystaniu z niego.
Smartfon otrzymał duży ekran, który otoczono bardzo wąskimi ramkami, przez co zastosowany panel wypełnia niemal 88% frontu, a to fenomenalny wynik. Co ciekawe, podobno niewielki podbródek został pozostawiony celowo dla lepszej ergonomii. Wymiary sprzętu to 158 x 73,4 x 8,4 mm, więc mamy do czynienia z całkiem sporym smartfonem, ale dzięki niewielkiej grubości, smukłości i zaobleniu tylnego panelu Huawei P30 Pro fajnie leży w dłoni. Wypada też zauważyć, że zagięty jest nie tylko tył P30 Pro, ale także front, co spotyka się z mieszanym przyjęciem ze strony klientów.
Klawisze regulacji głośności i przycisk zasilania znajdziemy na prawej krawędzi urządzenia. Są one położone w idealnej wysokości i mają świetny skok, więc wygodnie się z nich korzysta. Druga strona jest pusta. Na dolnej belce znajdziemy głośnik multimedialny, wejście na karty SIM/kartę SIM i kartę pamięci oraz złącze USB typu C, a góra telefonu skrywa port podczerwieni.
Ciekawym akcentem stylistycznym jest spłaszczenie górnej i dolnej krawędzi, powiedzmy, że w stylu niektórych smartfonów Sony. Telefonu nie da się jednak postawić.
Ekran OLED z drobnym problemem
Huawei P30 Pro otrzymał ekran o przekątnej 6,47 cala, czyli o niemal 0,4-cala więcej od poprzednika. Zastosowany typ wyświetlacza to matryca OLED, wykonana najprawdopodobniej przez BOE, choć wcześniejsze informacje mówiły o Samsungu. Proporcje wynoszą 19,5:9, a rozdzielczość to Full HD+ (2340×1080).
Jasność maksymalna
Jasność minimalna
sRGB
AdobeRGB
Maksymalna jasność ekranu P30 Pro to 452 cd/m2 w trybie manualnym, a wartość ta jest jeszcze mocno podbijana w ostrym słońcu, o ile korzystamy z czujnika światła. To sprawia, że niemal w każdych warunkach jesteśmy w stanie dostrzec to, co jest wyświetlane na ekranie. Tymczasem poziom minimalny to w pełni zadowalające 2 cd/m2, a dodatkowy komfort dla naszych oczu zapewnia filtr niebieskiego światła.
Producent oddał w ręce użytkownika dwa ustawienia kolorystyczne: Normalne, celujące w sRGB oraz Wyraziste, pokrywający paletę barw DCI-P3. Dostosować da się też temperaturę barwową, w trzech zakresach (Domyślne, Ciepła i Zimna). Najlepiej skalibrowane zestawienie to połączenie Normalne z Domyślne, które daje niemal idealny obraz. Niemal, bo jak widać na wykresach konkurencja potrafi radzić sobie z tym jeszcze trochę lepiej. Czy ma to większe znaczenie? Raczej nie sądzę.
Pamiętając o problemach Huawei Mate 20 Pro z ekranem, postanowiłem sprawdzić dokładnie panel w P30 Pro pod kątem niepokojących przebarwień i na moim testowym egzemplarzu nie zauważyłem niczego niepokojącego. Pewnie niedoskonałości widać tylko na zagiętych krawędziach, gdy na ekran patrzy się pod dość ostrym kątem, ale to rzecz typowa dla paneli tego typu i niezwykle trudno to zauważyć. Oczywiście dopóki będę miał P30 Pro, dopóty będę to weryfikował co jakiś czas.
Zauważyłem za to inny problem: widoczną w słońcu siatka digitizera. Co prawda musi świecić dość mocno, a promienie padać pod odpowiednim kątem, ale we flagowcu nie powinno się to zdarzać. Muszę jednak dodać, że sprawdziłem to na kilku osobach i mało kto miał z tym problem (większość nawet nie widziała), więc trudno uznać to za rzecz dyskwalifikującą.
Notch ekranie P30 Pro przyjął formę określaną jako kropla wody czy też łezka, co jest chyba najsubtelniejszą metodą jego wykorzystania i chyba jedyną, którą mogę zaakceptować. Da się go też zamaskować, co umożliwia technologia wykonania ekranu. Trochę szkoda, że zostawiając go nie zawsze możemy liczyć na to, że aplikacja wykorzysta teoretycznie wolną przestrzeń po jego lewej i prawej stronie. Działa to za to przy filmach na YouTube. Jeśli chodzi o ikonki aplikacji, to na belce mieszczą się cztery, co teoretycznie powinno być wartością wystarczającą.
Na sam koniec informuję, że Huawei P30 Pro wspiera Always on Display, a po ostatniej aktualizacji został on rozbudowany i obsługuje powiadomienia z aplikacji firm trzecich. To bardzo ważne, gdyż smartfon nie ma klasycznej diody powiadomień.
Wydajność: Kirin 980 jest mocny, ale…
Kirin 980 to obecnie najmocniejszy SoC w ofercie Huawei, więc siłą rzeczy to właśnie on musi napędzać model P30 Pro. Procesor zbudowany jest z ośmiu rdzeni, w konfiguracji 2 x Cortex-A76 (2,6 GHz) + 2 x Cortex-A76 (1,92 GHz) + 4 x Cortex-A55 (1,8 GHz), a GPU to Mali-G76 MP10.
Chińczycy ciągle chwalą się możliwościami Kirina 980, jednak w praktyce jest on tylko ciut mocniejszy od topowych jednostek Qualcomma z zeszłego roku, a z tegorocznymi układami tej samej firmy nie ma on większych szans, przynajmniej w testach benchmarkowych:
AnTuTu 7
PC Mark
GeekBench Single
GeekBench Multi
Wydajność ogólna Kirina 980 z Huawei P30 Pro jest niewiele lepsza od SD845 z OnePlus 6T czy Xiaomi Mi Mix 3, zaś jego procesor nie jest w stanie dogonić Exynosa 9810 (Galaxy Note 9) w scenariuszach wykorzystania jednego rdzenia. Najnowszy Snapdragon 855 radzi sobie lepiej w każdym możliwym teście, więc najlepszy układ Huawei znowu jest krok za najmocniejszymi układami na rynku.
Tak mówią benchmarki, a jak jest w praktyce? Powiedziałbym, że Huawei P30 Pro nie ma się czego wstydzić na tle bezpośrednich rywali, o ile odstawimy cyferki na bok. Każde wydane polecenie jest wykonywane nie tylko szybko, ale też i płynnie, więc kultura pracy Huawei P30 Pro jest na naprawdę wysokim, topowym poziomie.
W zależności od wersji, możemy liczyć na wsparcie 6 lub 8 GB RAM, a na pliki dostaniemy 128 lub 256 GB bardzo szybkiej pamięci UFS 2.1. Mnie do testów trafił się wariant mocniejszy. Zarządzenie pamięcią operacyjną jest bardzo przyzwoite, gdyż większość programów pracuje sobie w tle i nie przeszkadza w tym nawet dłuższa praca z aparatem fotograficznym. Jasne, raz na jakiś czas coś się przeładowuje, ale nie dzieje się to w sposób nagminny.
Oczywiście wszystko to w trybie wysokiej wydajności, który pozwala podzespołom na rozwinięcie skrzydeł. Dzięki temu procesor jest w stanie pracować niemal na 100% swoich możliwości i to długo, o ile jest taka potrzeba. Przełączenie się na któryś z lżejszych trybów ogranicza wydajność o jakieś 10-20%, w zależności od testu.
3DMark
T-Rex
Manhattan (OffScreen)
Trochę więcej zastrzeżeń mam do układu graficznego. Generalnie wydajność GPU jest niezła, choć najnowszego Adreno nie dogania, a i jego poprzednik jest w stanie zapewnić wyższą wydajność od Mali-G76 MP10 w niektórych testach.
To jeszcze nie wszystko. Nawet w trybie wysokiej wydajności grafika nie jest w stanie pracować z pełną mocą przez dłuższy czas. Po około 10 minutach GPU zaczyna działać w sposób sinusoidalny, raz dając z siebie wszystko, a raz tylko 2/3 pełnego potencjału, by ostatecznie zwolnić nawet o 50%! Nie da się tego nie zauważyć w czasie kilkunastominutowej rozgrywki w wymagające tytuły.
- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Ceny Huawei P30 Pro
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.