Wiele mówiło się już na temat szkodliwości korzystania ze smartfonów podczas jazdy i nie od dziś wiadomo, że jest to śmiertelnie niebezpieczne – co najważniejsze, głównie dla samych użytkowników, którzy tracą koncentrację za kierownicą w błyskawicznym tempie, patrząc w ekran smartfona. Kto jednak pomyślałby, że statystycznie tworzą one większe zagrożenie, niż pijani kierowcy?
Myślę, że gdybym zaryzykował stwierdzenie „konia z rzędem temu, kto podczas prowadzenia samochodu ani razu nie skorzystał ze smartfona”, to zwierzę będzie mogło się cieszyć jeszcze długim życiem. Uzależnienie od smartfona to już nie tylko domena pieszych przechodzących po pasach z oczami wlepionymi w ekranik czy też pracowników sięgających po urządzenie mobilne „bo muszę sprawdzić Messengera”.
Choć to także szalenie niebezpieczne, to z pewnością nie tak, jak prowadzenie samochodu przy jednoczesnej asyście smartfona, który jest naszą drugą „przednią szybą”.
Niewielu jednak doszłoby do stwierdzenia, że aktywne korzystanie ze smartfona podczas jazdy to jeszcze większe zagrożenie, niż prowadzenie po kilku głębszych. Do takich wniosków dotarła firma analityczna Zendrive, która przeanalizowała dane nawigacyjne oraz obserwacje wielu kierowców, którzy podczas badań łącznie pokonali ponad 260 miliardów kilometrów.
Jak się okazuje, osoby uzależnione od smartfona potrafią spędzić nawet 28% czasu jazdy przeglądając zawartość swojego urządzenia mobilnego – co ciekawe, spędzają oni w drodze średnio 1,5 raza więcej czasu od normalnych użytkowników dróg i poświęcają trzykrotnie więcej czasu na swoje „elektroniczne serduszko” niż statystyczny kierowca.
Co gorsza, aż 93% kierowców uzależnionych od smartfonów uznaje, że podczas jazdy są „bardzo bezpieczni” lub „ekstremalnie bezpieczni”, co jest typowym syndromem wyparcia pokazującym, że tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy z powagi nałogu, który zapewne dotyka niejednego z nas.
Statystyki pokazują także, że aktywnie korzystający z urządzeń mobilnych użytkownicy dróg częściej powodują kolizje od osób pod wpływem alkoholu, rozpoczynają proces hamowania o 9% później, częściej znajdują się zbyt blisko poprzedzającego pojazdu i aż o 19% wolniej powracają do nominalnej prędkości po hamowaniu.
Z czego to wynika? Osoby, które mają na sumieniu jedno czy dwa „głębsze', bardziej koncentrują się na jeździe ze strachu przed potencjalną karą, bowiem każdy niekontrolowany ruch może oznaczać stłuczkę, wobec czego tacy kierowcy bacznie pilnują się na drodze, obawiając się surowych konsekwencji. Te – póki oczywiście nie stanie się nic tragicznego – są zdecydowanie mniejsze w przypadku korzystania ze smartfona, przynajmniej w polskim ustawodawstwie – 200 złotych i 5 punktów karnych to nie jest zbyt wysokie upomnienie za wykroczenie dość sporego kalibru.
Wygląda na to, że konieczne są więc solidne zmiany w polskim kodeksie drogowym – ilość wypadków z udziałem kierowców korzystających ze smartfona ciągle rośnie i to chyba najwyższy moment na to, by zatrzymać ten niebezpieczny trend.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
"Marsz aktualizacyjny" producenta Nothing trwa w najlepsze. Tym razem smartfon jego submarki doczekał się najnowszego…
Debiut serii Samsung Galaxy S25 jest coraz bliżej. W przyszłym tygodniu poznamy nowe flagowce na…
Kultowy RPG właśnie trafił na Steam z 90% rabatem. Ten pozwoli wam zaoszczędzić przy zakupie…
Microsoft ostrzega przed masowym oszustwem na WhatsApp. Tym razem chodzi o niebezpieczne kody QR. Sprawdź,…
Revolut przedstawia w aplikacji nowość, która zadba o bezpieczeństwo naszych danych i pieniędzy. To rozmowy…
Wciągająca strategia turowa jest obecnie na wyciągnięcie ręki wielu graczy. Objęta została bowiem kapitalną promocją,…