Choć wielu z nas deklaruje przywiązanie do jednej marki producenta smartfonów, to w praktyce wcale nie jest tak różowo. Firmy zacięcie walczą o klienta, który – jak się okazuje – lubi migrować do innych. Ku niezadowoleniu Samsunga czy LG.
W dzisiejszych realiach rynkowych, gdy nasycenie smartfonami jest na bardzo wysokim poziomie, bardziej niż o nowego klienta walczy się właśnie o klienta konkurencji. To oczywiście nowość dla największych producentów, którzy przez długi czas przekonywali do swoich sprzętów nowych nabywców i choć wciąż mamy mocno rozwojowe rynki, takie jak Indie czy Chiny, to i tam niebawem źródełko nowości szybciutko się wyczerpie.
Rywalizacja już teraz jest zacięta, i jedni radzą sobie lepiej, a drudzy – znacznie gorzej. I aż dziw, że w tej drugiej grupie znajduje się nie kto inny jak Samsung.
Analiza przeprowadzona przez ośrodek badawczy Counterpoint Research pokazuje, że aż 51% nabywców modelu Google Pixel 3 lub Pixel 3 XL w czwartym kwartale ubiegłego roku dokonało przesiadki z jednego ze smartfonów z linii Samsung Galaxy. Najczęściej opuszczanym modelem, reprezentującym aż 3/5 migrantów, był flagowiec sprzed trzech lat, a więc Samsung Galaxy S7. Jasne – trzy lata po premierze to odpowiedni moment na wymianę smartfona, ale koreańskiego giganta powinien wybitnie zastanowić fakt, dlaczego klienci nie wybrali modelu Galaxy S9 lub S10, a postawili właśnie na najnowsze dziecko Google.
Tylko odrobinę lepiej wygląda sytuacja w przypadku modelu OnePlus 6T – tutaj na przesiadkę zdecydowało się 37% posiadaczy smartfonów Samsunga. Sporo? Ależ oczywiście, biorąc pod uwagę fakt, że kontekście iPhone’ów te liczby są zupełnie inne – to odpowiednio 18% dla Pixela i 16% dla OnePlsua 6T.
Nie najlepiej wygląda także sytuacja dla LG, które jest zdecydowanie mniejsze od wszystkich wymienionych wcześniej firm, a i tak na przesiadkę z modelu Koreańczyków na smartfon Google zdecydowało się 16% nabywców. Generalnie więc wygląda na to, że tamtejsze smartfony zmieniamy często i chętnie.
Co ciekawe, Google nie do końca jest zadowolone z zaistniałej sytuacji. Owszem, przypływ nowych klientów cieszy, ale gigant z Mountain View bardziej liczył na znacznie większy odsetek migrujących z systemu iOS, bowiem Pixele były projektowane jako alternatywa dla iPhone’ów z pełnym wykorzystaniem Google Assistant. Tymczasem stopień konwersji w tym ujęciu nie jest zbyt okazały, a z pewnością nie na takim poziomie, jakiego życzyliby sobie włodarze Google.
Wygląda więc na to, że wszystkie zmiany, jakie w ostatnich tygodniach dokonują się w strategii rynkowej Samsunga, mają też na celu podjęcie próby zatrzymania przy sobie znacznie większej ilości posiadaczy smartfonów, niż do tej pory.
To na przestrzeni kolejnych lat może być absolutnie kluczową kwestią przy budowaniu swojego „smartfonowego imperium”.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…
Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…