Przełomowa dla Sony, gdyż wydana już samodzielnie Xperia S miała swoją premierę niedawno, a producent bardzo się postarał, by w ostatnim czasie było głośno o tym modelu – również w naszym kraju. Emocje jednak powoli opadają i najwyższy czas na to, by szumne zapowiedzi skonfrontować z rzeczywistością. Nowy smartfon Sony właśnie zawitał do naszej redaKcji, zanim jednak zobaczycie maniaKalny test tego ciekawego urządzenia, postanowiliśmy zaprezentować Wam kilka pierwszych opinii i faktów.
Smartfon idealnie wpisuje się w bieżące trendy telefonii komórkowej. Jest więc smukły, cienki, a dzięki swoim parametrom może spokojnie stawać w szranki z konkurencją, chociażby pod względem wyświetlacza (iPhone 4S, HTC Rezound) czy aparatu (liczne modele Nokii z optyką Carl Zeiss).
Po pierwszym już spojrzeniu uwagę przykuwa nic innego, jak bardzo oryginalna, „mglistoprzezroczysta” wstawka, na której umieszczono oznaczenia przycisków funkcyjnych (które podobno działają bardzo topornie). Sam opis nie wskazuje na nic specjalnego, więc po prostu trzeba to zobaczyć. Pod spodem znajduje się kolejny element zawierający mikrofon. Po bliższym przyjrzeniu się wstawce można zauważyć cienkie druciki odpowiadające za komunikację. Takie rozwiązanie z pewnością jest oryginalne i wygląda bardzo ładnie, ale czy nie wpłynie na wytrzymałość całego urządzenia? Niebawem się o tym przekonamy.
Smartfon zapakowano w stylową, białą lub czarną obudowę. Prosta konstrukcja stanowi świetny dowód na to, że dobremu wyglądowi nie muszą towarzyszyć fajerwerki – tutaj postawiono na minimalizm i wszystko wskazuje na to, że był to strzał w dziesiątkę. Uwagę przykuwa obecność plastikowych zaślepek na każdym gnieździe za wyjątkiem 3,5 mm jacka.
Obok ekranu o rozdzielczości 720 na 1280 pikseli nie można po prostu przejść obojętnie. Jeszcze do niedawna niemająca sobie równych iPhone’owa Retina musi ustąpić z tronu na rzecz innych urządzeń, między innymi opisywanej Xperii S. Ekrany w urządzeniach Sony Ericssona (mimo ogromnego doświadczenia Sony w tej kwestii) nie królowały i teraz, gdy japoński koncern wziął pod swoje skrzydła SE ma się to zmienić. Jak widzimy, można.
Wyświetlacz wykonano w technologii LCD, co ma zarówno swoje wady, jak i zalety. Kolory są mniej żywe, ale jasność wypada rewelacyjnie. Rzeczą oczywistą jest, że przy takiej rozdzielczości nie ma mowy o jakichkolwiek widocznych pikselach – obraz jest bardzo, ale to bardzo ostry. Reakcja na dotyk w smartfonach tej klasy praktycznie nigdy nie sprawia problemów i również tutaj ciężko do czegokolwiek się przyczepić. Mało tego, Xperia S posiada aż 10 punktów dotyku. Ciężko mi sobie wyobrazić praktyczne zastosowanie tego, ale zawsze jakiś miły szczegół, którego obecność z pewnością nie zaszkodzi.
Dosyć mocna fala krytyki przeszła po Sony za system operacyjny. Urządzenie niby sztandarowe i przełomowe w historii firmy, a pracuje pod kontrolą Androida 2.3.7 Gingerbread, podczas gdy konkurencja zdążyła już przesiąść się na najnowszą dystrybucję systemu Google. Niby Ice Cream Sandwich ma nadejść już wkrótce, ale niesmak pozostaje. Mam nadzieję, że więcej takich wpadek nie będzie, gdyż na chwilę obecną Sony nie wyzbyło się charakterystycznych dla Sony Ericssona regularnych opóźnień w tej kwestii.
Mimo wszystko, Xperia S poza wspomnianym systemem i ewentualnie procesorem zdecydowanie jest na czasie. Co do tego ostatniego – 4-rdzeniowce w zasadzie ledwo co się pojawiły, więc może lepiej nie ryzykować. Mówimy wszak o urządzeniu mobilnym polegającym na akumulatorze. Wracając jednak – smartfon ma się czym pochwalić. Najbardziej oczywiście cieszą rozwiązania nowatorskie:
Jedno z takowych to widoczne na powyższym filmiku Xperia Smart Tags. Są ta małe krążki, które za pomocą zaimplementowanej w telefonie funkcji NFC pozwalają szybko i sprawnie wpłynąć na działanie telefonu. Moim skromnym zdaniem rozwiązanie przesadzone (gdyż podobny efekt możemy uzyskać za pomocą widgetów), ale warte sprawdzenia. I tutaj pojawia się problem, gdyż w sieci roi się od narzekań użytkowników na brak owych krążków w otrzymanym zestawie.
Z założenia jedna z większych zalet Xperii S – aparat fotograficzny koniec końców wywołuje niezadowolenie. Niby te magiczne 12 Mpx, a zdjęcia i nagrania w przyzwoitej jakości wychodzą jedynie gdy nie stosujemy zbliżenia. Przy zoomie ziarna są strasznie widoczne i cały czas chodzi po głowie myśl jak to możliwe, że Sony, firma mająca spore doświadczenie w dziedzinie cyfrowej fotografii dopuszcza do takich sytuacji. Małym-wielkim plusem jest obecność fizycznego spustu migawki aparatu. Przedni aparat pracuje w rozdzielczości nawet 720p, a to już jest coś.
Inną sporą kontrowersją jest brak możliwości samodzielnej wymiany baterii. Dla mnie przyczyna takiego rozwiązania jest prosta – chcesz wymienić baterię, wymień ją u nas, oczywiście za odpowiednią opłatą. Możemy więc zapomnieć o zaopatrzeniu się bez utraty gwarancji w bardziej pojemny zamiennik. A takowy z pewnością by się przydał, gdyż umieszczone w telefonie ogniwo litowo-jonowe 1750mAh wbrew pozorom nie starcza na długo – przy normalnym użytkowaniu dzień pracy, standard dla smartfonów.
Nie tylko kwestia umieszczenia baterii należy do nietypowych – podobnie jest z kartą SIM, która tutaj, nie ma siły, musi być w wersji micro. Te nie są jeszcze dostatecznie rozpowszechnione, więc może to być kolejny minus dla Sony.
Xperia S to rzecz jasna urządzenie multimedialne, więc spory ekran o rewelacyjnej rozdzielczości odgrywa kluczową rolę. Oglądanie zdjęć oraz filmów (również Full HD) to czysta przyjemność, mamy w końcu do czynienia z obrazem dużo bardziej precyzyjnym niż na kilkakrotnie większych tabletach. Dla tych, którym sama rozdzielczość nie wystarczy i chcą obejrzeć film na większym ekranie pomoże gniazdo microHDMI oraz dołączony do zestawu kabel umożliwiający podłączenie smartfonu na przykład do telewizora. Na pochwałę zasługuje również dźwięk, który stoi na wysokim poziomie.
Dane trzeba jednak gdzieś przechowywać i tutaj mamy do dyspozycji 32GB przestrzeni dyskowej. Zabrakło slotu na kartę pamięci, ale przy takiej pojemności pamięci wewnętrznej nie ma to większej znaczenia – bo czy 32GB to naprawdę za mało?
Oceniając po pierwszych opiniach, Xperia S jest umiarkowanie udanym pierwszym samodzielnym krokiem Sony po latach współpracy z Ericssonem. Smartfon ma nam sporo do zaoferowania, nie odbiega od konkurencji, a sam posiada też atuty, które czynią go wyjątkowym spośród grona często nijakich i bliźniaczo do siebie podobnych urządzeń. Minimalistyczny, acz ciekawy design z intrygującym przezroczystym paskiem i solidne wnętrze niewątpliwie przemawiają za Xperią S. Z drugiej strony jednak zwrot w kierunku „wbudowanemu wszystkiemu co się da” martwi i miejmy nadzieję, że Sony nie będzie przekładało nowinek w postaci microSIM czy tagów NFC ponad bardziej podstawowe funkcjonalności, jak aparat.
O telefonie Sony pisze się w sieci dużo. Już wkrótce będziemy mieli okazję zweryfikować wszystkie te tezy i przedstawić naszą opinię na temat tego ciekawego smartfona. Tradycyjnie, jeśli chcecie byśmy zwrócili uwagę na coś szczególnego, piszcie w komentarzach. ManiaKalny test Xperia S już niebawem!
źródła: gsmarena.com, xda-developers, andoidforums
opracowanie: gsmManiaK.pl
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…