Samsung Galaxy A9 (2018) to pierwszy smartfon koreańskiego producenta z poczwórnym aparatem fotograficznym, który został oceniony przez zespół DxOMark. Wynik testu pozostawia wiele do życzenia i potwierdza przysłowie – co za dużo, to niezdrowo.
Samsung Galaxy A9 (2018) zdążył powstać przed „erą nawrócenia” Samsunga, dlatego jego cena detaliczna w oficjalnej dystrybucji zaczyna się od 1799 złotych.
Premierowa kwota była z kolei jeszcze wyższa i dorównywała najdroższemu wariantowi Xiaomi Mi 9, z którym Galaxy A9 przegrywa niemal na każdym polu.
Dlaczego Samsung tak wysoko wycenił swojego średniaka? Najwyraźniej uwierzył, że klienci zapłacą tyle za pierwszego smartfona z poczwórnym aparatem. Na szczęście, maniacy doskonale wiedzą, że to nie ilość, a jakość ma znaczenie.
Zanim przejdziemy do wyniku testu DxOMark oraz spostrzeżeń Damiana z testu Galaxy A9, warto poznać zaplecze fotograficzne modelu. Złożono je z:
Na papierze cała konfiguracja wygląda na doskonałą – aparat główny ma jasną przysłonę, teleobiektyw oferuje dwukrotny zoom optyczny, a na pokładzie zagościł też obiektyw szerokokątny, którego tak brakuje wielu smartfonom.
Skąd zatem wzięła się ocena ekipy DxOMark, która umieściła Galaxy A9 niżej od trzyletniego Galaxy S7 Edge oraz iPhone’a Xr, który oferuje tylko pojedynczy aparat?
Ogólny wynik Galaxy A9 wynosi 86 punktów, czyli nieco mniej od Google Pixela pierwszej generacji, iPhone’a 7 Plus oraz ASUS ZenFone’a 5, natomiast wyżej flagowego LG G7 ThinQ, co może być odnotowane za mały sukces, chociaż zapewne nie o takie zwycięstwa chodzi.
Jedną ze składowych wyniku jest część fotograficzna, w której Galaxy A9 zdobył 90 oczek. Doceniono w niej dobrą ekspozycję w zdjęciach na zewnątrz, poprawny balans bieli w większości przypadków oraz dość dobre odwzorowanie barw.
Z grona wad wyróżniono natomiast ograniczoną rozpiętość tonalną, co oznacza utratę szczegółów kontrastowych obiektów w światłach i cieniach, a także zwrócono uwagę na nikłe efekty trybu bokeh, za który odpowiada czwarty – i moim zdaniem dodany „na siłę” – aparat.
Testerzy z DxOMark polecają Galaxy A9 osobom, które lubią wykonywać zdjęcia na zewnątrz, zastrzegając ograniczone rejestrowanie szczegółów w jasnych i ciemnych warunkach świetlnym, natomiast odradzają kupno modelu do fotografii portretowej oraz zdjęć wykonywanych wewnątrz.
Wynika z tego, iż liczbę aparatów Galaxy A9 możemy zredukować do dwóch – głównego oraz szerokokątnego. Jak się jednak okazuje, i one nie są najwyższej jakości.
W recenzji średniaka Damian zwrócił uwagę na model zastosowanego sensora, którym jest Sony IMX576. Jego rozmiar jest stosunkowo mały, a na domiar złego ta sama matryca znalazła się na froncie, służąc do autoportretów.
Efekty pracy aparatu są więc bardzo mizerne, a zdjęcia wyglądają przyzwoicie tylko w idealnych warunkach, nie wspominając o nocnych sceneriach. Przykładowe fotografie z naszego testu możecie obejrzeć tutaj, natomiast jedno jest pewne – nie takiej jakości i nie takich wyników można by się spodziewać po smartfonie za niemal 2000 złotych.
https://www.gsmmaniak.pl/939612/test-samsung-galaxy-a9-sm-a920f
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…
Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…
Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…
Do walki z oszustami wydzwaniającymi do nas i wykradającymi nasze dane zostały wytoczone ciężkie działa.…
Sony ostrzy zęby na FromSoftware, co potwierdzili sami zainteresowani. Mówimy tu o ogromnej transakcji, która…
Po premierze wybitnie opłacalnego iQOO 13 pojawiła się zapowiedź długości aktualizacji. Ten tani flagowiec może…