Nieco ponad miesiąc temu zapytałem Was o radę w kwestii wyboru smartfona. Podjąłem już ostateczną, w której pomogły mi wasze opinie. Dowiedzcie się, dlaczego zdecydowałem się postawić na iPhone XR, odrzucając więcej niż sensowną alternatywę w postaci Samsunga Galaxy S10e.
iPhone 8 służył mi wiernie przez ostatni rok i muszę przyznać, że nie widziałbym nic przeciwko temu, aby został ze mną na kolejne dwanaście miesięcy. Niemniej, parcie na nowości okazało się silniejsze, choć skłamałbym, pisząc, że podejmując decyzję o zakupie, kierowałem się wyłącznie wspomnianym czynnikiem.
Dlaczego zdecydowałem się na zmianę?
Lubię nowości, ale lubi je chyba każdy fan elektroniki użytkowej. Zmiany w sposobie użytkowania smartfonów, trendy konstrukcyjne, a także ewoluujące treści internetowe potęgują chęć wymiany smartfona na nowszy model. W moim przypadku najważniejszy okazał się ekran.
Nie, nie potrzebowałem OLED-a i ogromnej rozdzielczości, choć oczywiście nie pogardziłbym wspomnianymi cechami. Potrzebowałem za to większej przestrzeni roboczej, czyli wyświetlacza o wyższej przekątnej. iPhone 8, który dotychczas mi towarzyszył miał jedynie 4,7-cala. Dłuższe czytanie artykułów tudzież oglądanie filmów było więc nieco męczące. 6,1-calowy ekran modelu XR sprawdza się w tej materii znacznie lepiej.
Choć aparat w iPhonie 8 wystarczał mi w większości sytuacji, zdarzało się mu brakować zakresu tonalnego. Nie ukrywam, że nieco zazdrościłem nowszym modelom także trybu portretowego, choć bez niego mogłem akurat „żyć”. W końcu aplikacje firm trzecich niwelowały ten konkretny brak.
Powody mogą wydać się wam błahe, ale pamiętajmy, że zmiana telefonu na nowszy nie była podyktowana tylko wspomnianymi czynnikami. Przesiadkę traktuję jako inwestycję na przyszłość, zapewne na najbliższe dwa lata. Chcę mieć pewność, że sprzęt będzie działał przez ten czas bez zająknięcia i sprawdzi się w nowych zadaniach przed nim stawianych. Jak wiadomo, im nowszy smartfon podobnej klasy, tym więcej ma do zaoferowania użytkownikowi. To ogólnik, ale w większości przypadków świetnie oddaje naszą rzeczywistość.
iPhone XR jest mi bliższy
Długo biłem się z myślami, przeglądając Wasze komentarze pod wpisem, w którym prosiłem o opinie. Samsung Galaxy S10e wydawał się bardzo rozsądnym wyborem, z którego mógłbym być zadowolony. Większy niż w iPhonie 8 ekran, wysoka wydajność, sprawny czytnik linii papilarnych oraz przyjemny design i świetny ekran były naprawdę kuszące. Nie byłem jednak przekonany do ponownej przesiadki na Androida.
Ekosystem Apple zapewnia mi to, czego potrzebuję i może właśnie przywiązanie do platformy popchnęło mnie w kierunku modelu XR. Używając rzeczonego smartfona od kilku dni, czuję się z nim, jak ryba w wodzie. To oznacza jedno — wybór iPhone’a XR był trafny, a przynajmniej na to wskazują pierwsze chwile z nowym smartfonem.
Obawiałem się nieco zastąpienia czytnika linii papilarnych nowym dla mnie systemem biometrycznym w postaci Face ID, ale były to obawy niesłuszne. Odblokowywanie ekranu działa intuicyjnie i szybko. Nie ekspresowo, ale zastosowana tutaj prędkość rozpoznawania twarzy jest dla mnie wystarczająca.
Jeszcze raz dziękuję wam za rady, dyskusje oraz udział w ankiecie, której wyniki zamieściłem we wpisie.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.